Abp Życiński i prof. Grosfeld o sensie dialogu

KAI / psd

Dzień Judaizmu jest po to, by chrześcijanie stawali się jak Abraham, gotowi do zmiany swojej mentalności – uważa prof. Jan Grosfeld. Wykładowca USKW był gościem obchodów XIII Dnia Judaizmu w Lublinie 17 stycznia. Spotkanie w auli Metropolitalnego Seminarium Duchownego poprzedziło nabożeństwo pod przewodnictwem abpa Józefa Życińskiego.

Metropolita lubelski stwierdził, że po 13 latach systematycznych spotkań, zainicjowanych w czasie pontyfikatu Jana Pawła II, pojawia się pytanie o ich sens. „Niektórzy mogą być już zmęczeni, inni mogą tęsknić za statystyką i pytać, jakie są empiryczne sukcesy tego typu spotkań” – zauważał. Podkreślał, że trudno jest patrzeć na dialog oczyma pragmatyka, bo także w ewangelii nie wszystkie dialogiczne spotkania Jezusa przynosiły owoce.

Abp Życiński zauważył też, że w dziedzinie dialogu trzeba „usunąć pewne nieporozumienia, np. że w Kościele potrzeba przede wszystkim misji rozumianej w kategoriach statystyk nawróceń”.

„Przecież nie spotykamy się z bliźnimi tylko po to, by ich nawracać. Spotykamy się, by wyrazić naszą solidarność, przyjaźń, spotykamy się we wspólnocie modlitwy, wartości. Gdybyśmy te motywy usunęli z naszego życia, byłoby to życie zubożone – stwierdził.

Prof. Jan Grosfeld, politolog z Uniwersytetu Kard. Stefana Wyszyńskiego i członek Komitetu Episkopatu ds. Dialogu z Judaizmem, przywołał w swoim wykładzie postać Abrahama, „ojca wielu narodów”. – Abraham oznacza pewną interwencję Boga w życie człowieka, i przeprowadzenie go z jednego do drugiego, całkiem przeciwnego sposobu myślenia, z jednej religijności do drugiej – mówił.

Grosfeld podkreślał, że Abraham wypełniał powołanie, „Żyda wiecznego tułacza”, co oznacza, że wezwany był nie tylko do przekraczania granic geograficznych, ale do przekraczania granic własnego umysłu, nieustannego kwestionowania własnego sposobu myślenia o sobie samym, o innych ludziach, o tym co się wydarza i o Bogu.

Zdaniem mówcy Dzień Judaizmu niekoniecznie musi służyć spotkaniom z Żydami, dlatego, że jest to dzień w Kościele dla Kościoła. „Dobrze, gdy Kościół jest zadowolony, że Żydzi są obecni, ale to jest dzień, który może się obyć bez obecności Żydów, z powodu pewnego stanu mentalności w Kościele” – ocenił członek Komitetu Episkopatu ds. Dialogu z Judaizmem. – To jest dzień, który ma powodować, by katolicy w Polsce powoli przybliżali się do tego, co mówił Pius XI, że każdy z nas, chrześcijan, ma być duchowo semitą, w pewnym sensie żydem. To znaczy, że ma wyjść ze swojej ziemi, ze swojej kultury” – zaznaczył prof. Grosfeld.

Politolog z UKSW stwierdził, że głównym celem Dnia Judaizmu nie jest dialog, ale przemiana myślenia katolickiego w Polsce, by stawać się jak Abraham i zakwestionować swoje myślenie nie tylko na temat Żydów, ale przede wszystkim na temat chrześcijaństwa i siebie.

Dodał przy tym, że wśród Żydów cały czas pokutuje myślenie, że chrześcijanie chcą ich nawracać i lęk, że w gruncie rzeczy dialog ma temu służyć.

„Dzień Judaizmu powinien być 365 dni w roku i powinien być czymś, co się spożywa w każdej parafii” – mówił prof. Grosfeld dodając, że „oczekiwanie, że wszyscy ludzie będą nagle Abrahamami i wyjdą ze swej mentalności, swego lękowego więzienia, byłoby pewną utopią”.

W XIII Dniu Judaizmu w Kościele katolickim uczestniczyli klerycy seminarium, członkowie neokatechumenatu i ruchu Focolare, przedstawiciele lubelskiej wspólnoty żydowskiej, mieszkańcy miasta.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Życiński i prof. Grosfeld o sensie dialogu
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.