Adam Żak SJ o pedofilii w Kościele: "przejrzystość to zasada ewangeliczna"

(fot. youtube.com/cod)
kosciol.wiara.pl / jp

Jezuita podkreśla, że wszystkie przypadki seksualne "osłabiają autorytet duchownych". Zaznacza, że "nie do przyjęcia są rozwiązania połowiczne, czyli ukrywanie błędów przełożonych".

Ks. Rafał Skitek na łamach portalu kosciol.wiara.pl przeprowadził wywiad z koordynatorem ds. ochrony dzieci i młodzieży przy Konferencji Episkopatu Polski, Adamem Żakiem SJ. Rozmowa dotyczyła przede wszystkim grzechu pedofilii w Kościele i społeczeństwie i strategii na przyszłość, ale także godności i praw dzieci.

>> Czy za pedofilię w Kościele odpowiedzialni są księża-homoseksualiści? [WYJAŚNIAMY]

Adam Żak SJ mówi, że "kryzys na pewno jest". Podkreśla, że to jego kolejna faza, podczas której Kościół próbuje zmierzyć się z konkretnymi problemami. Przypomniał o podziale kryzysu dokonanym przez Jana Pawła II w 2002 roku. Najpierw dochodziło do wykorzystywania seksualnego dzieci i młodzieży. Potem zwracano uwagę na sposób, w jaki do tych wykroczeń podchodzili przełożeni kościelni.

DEON.PL POLECA

>> Grzegorz Kramer SJ: jest mi wstyd każdego dnia, kiedy wychodzą nowe fakty o pedofilii w Kościele

Zaznacza, że oba elementy mocno zraniły Kościół i całe społeczeństwo. Kolejny etap to "stanięcie w prawdzie przełożonych Kościoła". Jako pozytywny przykład podaje USA, które "staje się najbezpieczniejszym środowiskiem dla dzieci i młodzieży". Podkreśla, że większą uwagę skupiano na przestępstwach, a mniejszą na błędach przełożonych i na kulturze instytucjonalnej, jaką reprezentowali. Przywołuje słowa Benedykta XVI, który mówił, że Kościół przymknął oczy na odpowiedzialność swoich przełożonych. Dodawał: "jednym z punktów tego kryzysu jest brak poszanowania godności ofiar z powodu ochrony instytucji i błędnego podejścia do sprawców".

W swojej rozmowie odnosi się także do listu do Ludu Bożego papieża Franciszka opublikowanego po ujawnieniu raportu z Pensylwanii. Jezuita zwraca uwagę na to, że adresatem listu są nie tylko duchowni, ale wszyscy wierzący. Mówi: "Każdemu z nas powinno zależeć na godności każdego człowieka, a przede wszystkim małego dziecka".

Mówiąc o przestępstwach, powołuje się na handel organami dziecięcymi w Kenii, Kambodży, Tajlandii czy na Filipinach. Kolejnym przykładem są nadużycia seksualne w rodzinach, które są "bardzo trudne wykrywalne", a "jeszcze rzadziej dochodzi do ich ujawniania".

Kościół jako jedyna grupa społeczna zaczął zajmować się ochroną dzieci, "są podejmowane bardzo intensywne działania". Podkreśla, że Kościół jest bardziej obserwowany pod tym względem niż jakiekolwiek inne organizacje. Dodaje, że to uzasadnione: "Bo przecież głosimy Ewangelię, nauczamy o godności każdego człowieka, upominamy grzeszników, zwracamy uwagę na kwestię wychowania, głosimy wymagającą moralność seksualną".

Wszystkie przypadki nadużyć seksualnych "osłabiają autorytet duchownych". Jezuita zaznacza, że nie do przyjęcia są rozwiązania połowiczne, czyli ukrywanie błędów przełożonych.

>> Bp Guzdek do kapelanów: zero tolerancji dla nadużyć wobec dzieci i młodzieży

Mówi, że "Kościół jako społeczość jest lustrzanym odbiciem problemów społecznych", bardzo często je odzwierciedla lub wręcz powiela. Przypomina, że w latach 60. pojawiły się próby teoretyzowania pedofilii poprzez definiowanie jej jako dobrej lub złej. Dobra to taka, która uważa inicjację seksualną dziecka przez dorosłego za idealny środek wychowawczy.

Co ciekawe, podkreśla, że to Niemcy jako pierwsze zajęły się skandalem seksualnym w Kościele katolickim, ale robiąc to szerzej, czyli zajmując się całym problemem społecznym. Potem z inicjatywy rządu został zwołany okrągły stół. Rozmowy przeprowadzali przedstawiciele trzech ministerstw, Kościoły chrześcijańskie, eksperci, związki i stowarzyszenia zrzeszające młodzież.

Jezuita zaznacza, że Rzecznik Praw Dziecka od półtora roku próbował stworzyć narodową strategię ochrony dzieci i młodzieży przed przemocą, rząd odpowiadał, że mamy dobre instrumenty prawne w tym zakresie. Podkreśla, że "potrzebne są zarówno oczyszczenie, jak i struktury prawne zobowiązujące do działań zapobiegawczych".

Powołuje się na ostatnie badania dotyczące pedofilii w Polsce: "ostatnie badania mówią, że 12,4 proc. dzieci i młodzieży między 11. a 17. rokiem życia była wykorzystywana seksualnie". Podkreśla, że podobnie jest w krajach zachodnich.

Nadal nie wiadomo, ilu duchownych dopuściło się takich czynów. Jezuita zaznacza: "Takie dane są konieczne!". Mówi, że przejrzystość to "zasada na wskroś ewangeliczna". Brakuje też odpowiedniej komunikacji ze społeczeństwem, bo to z tego powodu "powstaje wrażenie, że problem jest tylko w Kościele i że go ukrywamy".

>> [PILNE] Prymas: biskupi zdecydowali, że powstanie ogólnopolski raport o skali nadużyć seksualnych wśród duchownych

Jednak pierwszym narzędziem jest uznanie grzechu i odwrócenie się od niego. Podkreśla, że duchowni nie są "ekspertami od wszystkiego" i potrzebują współpracy ze świeckimi. Wspomina także o działaniu papieża, który oczekuje od przełożonych kościelnych uczciwej przejrzystości.

O. Adam Żak - jezuita, doktor filozofii, Od czerwca 2013 roku koordynator ds. ochrony dzieci i młodzieży przy Konferencji Episkopatu Polski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Adam Żak SJ o pedofilii w Kościele: "przejrzystość to zasada ewangeliczna"
Komentarze (3)
28 września 2018, 10:54
Kolejny, który się tłumaczy od rzeczy. Próbuje rozwodnić problem, powołując się na handel dziećmi, organami ludzkimi itp. Tylko w jakim celu? Żeby odwrócić uwagę od tego ... w KK Duchowni mają autorytet? U kogo? Chyba u samych siebie.
Ewa Zawadzka
27 września 2018, 20:15
Żeby była przejrzystowść to raport o pedofilii i jej przyczynach musi sporządzić w pełni NIEZALEŻNA od Kościoła instytucja. Żaden oskarżony nie może być sędzią we własnej sprawie. Kościół w Polsce nie jest tu żadnym wyjątkiem. Inaczej nie dowiemy się ilu księży dopuściło się molestowania nieletnich i pełnoletnich, ilu księży-pedofilów dalej pełni posługę i kiedy wrócą do zajęć z dziećmi. Nie dowiemy się ani ilu księży-pedofilów przenoszono z parafii na parafię i ile razy, ani nie dowiemy się ilu biskupów tuszowało pedofilię. Wzorem takich krajów jak Stany, Australia czy Niemcy trzeba powołać zespół NIEZALEŻNY od Kościoła jeśli mamy poznać prawdę i problem będzie można skutecznie rozwiązać na przysżłość.
CC
Czesław Czap
27 września 2018, 17:33
"przejrzystość to zasada ewangeliczna" Bergoglio nie uznaje takich zasad. Jak coś się złego dzieje, to on po prostu milczy, on, wielki pan nie musi nikomu się tłumaczyć.