"Amerykanie pozostawiają po sobie chaos"

"Amerykanie pozostawiają po sobie chaos"
„Amerykańskie wojska zostawiają Irak w gorszej sytuacji niż zastały go siedem lat temu. (...) Dziś widzimy tylko negatywne konsekwencje wojny” (fot. EPA/SHEHAB AHMED)
Radio Watykańskie

„Amerykańskie wojska zostawiają Irak w gorszej sytuacji niż zastały go siedem lat temu. Odziały, które opuszczają kraj powinny po sobie zostawić pokój i bezpieczeństwo. Dziś widzimy tylko negatywne konsekwencje wojny” – te słowa chaldejskiego biskupa pomocniczego Bagdadu są jakże wymownym komentarzem do opuszczenia Iraku przez ostatnie amerykańskie odziały bojowe. Na miejscu pozostanie obecnie 50 tys. Amerykanów, którzy będą szkolić iracką armię, nie biorąc jednak udziału w walkach z rebeliantami. Bp Shlemon Warudni jasno mówi, że „Biały Dom zdradził pokój” zostawia kraj w chaosie i bez stabilnej władzy nie nauczywszy Irakijczyków, na czym polega demokracja.

Bp Shlemon Warduni: Bardzo trudno jest żyć w miejscu, w którym nie ma prawa, które pozbawione jest władzy. A w Iraku nie ma stabilnego rządu i nie obowiązują w nim prawa. By móc dalej żyć w tym kraju potrzeba przede wszystkim stabilnej władzy i praw, które nadadzą kierunek państwu, ponieważ obecnie terroryści robią praktycznie, co chcą. Nie ma pracy, ale są samochody-pułapki, terroryści-samobójcy i powszechny brak bezpieczeństwa. Cudzoziemskie odziały, które opuszczają kraj powinny po sobie zostawić pokój i bezpieczeństwo. Dziś widzimy jedynie negatywne konsekwencje wojny. Jak mawiał zarówno Jan Paweł II jak i Benedykt XVI wojna wszystko niszczy i nikomu nie przynosi dobra. Apelujemy do wszystkich ludzi dobrej woli, by sumiennie współpracowali, z tą odpowiedzialnością, która w centrum stawia Boga a nie własne korzyści i prywatne interesy. Pragniemy, domagamy się i wołamy: pokoju i bezpieczeństwa!

DEON.PL POLECA

RV: Siły rządowe są bardzo słabe. Czy oznacza to, że nie radzą sobie wyłącznie z przemocą czy też, że istnieją wewnętrzne podziały?

To bardzo trudna kwestia. Są siły rządowe, ale wydaje się, że w ich łonie albo ktoś źle pracuje, albo ci, którzy robią to dobrze nie mają wystarczającej siły przebicia. Ludzie stawiają sobie pytanie: jeśli nie ma pracy, jeśli nasze życie jest w niebezpieczeństwie, jeśli nie mamy jak utrzymać rodziny to, po co mamy tu zostać?

RV: Na ile demokracja pozostaje wciąż odległym marzeniem Irakijczyków?

  Demokrację trzeba budować, należy ją siać, a nie narzucać. Co się wydarzy, gdy nagle otworzy się wielką tamę? Będzie powódź. Tu, byliśmy w ogromnym więzieniu i co się zdarzyło, gdy jego wrota zostały zbyt szybko otwarte? Demokracji trzeba uczyć, a nie tylko o niej mówić. Ci, którzy mówią o demokracji niech przyjadą do nas i przejdą się ulicami Bagdadu…

RV: Szczególnie trudna jest sytuacja mniejszości religijnych, w tym chrześcijan

Napięta sytuacja panuje w całym kraju i problemy dotykają wszystkich Irakijczyków. Trzeba się więc dobrze zastanowić się jak rozwiązać najpilniejsze trudności. My chrześcijanie znajdujemy się jednak na szczególnym celowniku…

RV: Od czego należałoby rozpocząć, by naprawdę uzdrowić sytuację w Iraku?

Trzeba, by wszyscy odłożyli na bok swe własne interesy i zajęli się dobrem Iraku. Należy zasiąść do stołu rozmów, próbować utworzyć stabilny i silny rząd. Następnie trzeba, by ten rząd wprowadził w życie prawo, ponieważ bez tego nie można ani iść do przodu, ani po prostu dalej żyć. Chciałbym zaapelować do świata, by pomógł zakończyć tę wojnę.

Bp Shlemon Warudni wskazał na szczególnie trudną sytuację irackich chrześcijan, którzy są na celowniku terrorystów. Tymczasem według ambasadora Iraku przy Stolicy Apostolskiej winę za to w znacznej mierze ponoszą media. „Terroryści zrozumieli, że rzeka krwi irackich muzułmanów nie interesuje Zachodnich mediów i dlatego systematycznie zaczęli atakować chrześcijan” – uważa Habbeb Mohammed Hadi Ali Al-Sadr. Podkreśla zarazem, że zwykli mieszkańcy Iraku zawsze takie ataki potępiali. Ambasador ujawnił też, że prosił Ojca Świętego, by ten nakłonił chrześcijan do powrotu. Jak zaznaczył, iracki rząd zobowiązał się zapewnić powracającym pracę, ziemię pod dom a także pieniądze na początek (1,5 mln dinarów).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Amerykanie pozostawiają po sobie chaos"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.