Arcybiskup zaskoczony "brakiem zrozumienia w Rzymie" w temacie nadużyć seksualnych

(fot. by P Dave (https://www.flickr.com/photos/friar/8721598341/) [CC BY-SA 2.0], via Wikimedia Commons)

Arcybiskup Dublina, Diarmuid Martin, powiedział, że był zaskoczony brakiem zrozumienia w Rzymie faktu, że korzenie kryzysu pedofilskiego sięgają kultury religijnej obecnej w Kościele.

Jak donosi irlandzki "The Independent", abp Martin stwierdził również, że Kościół działa zbyt wolno, by otwierać się na ofiary oraz tych, którzy przeżyli molestowanie seksualne ze strony księży. Przez to, twierdzi hierarchia, nie będzie można właściwie zrozumieć roli, jaką obecnie Kościół ma odegrać w rozwiązaniu problemu nadużyć seksualnych w Kościele.

Abp Martin wypowiadał się podczas irlandzkiej Konferencji nt. Ochrony Dzieci, która odbyła się 27 października w Kilkenny. Ostrzegał on przed samozadowoleniem lub "pułapką fałszywej pewności siebie".

DEON.PL POLECA

Franciszek podczas modlitwy: "błagam Boga o przebaczenie za grzechy pedofilii" >>

Hierarcha podkreślił, że Kościół musi wykonywać więcej pracy, by "przynieść uzdrowienie tym, którzy cierpieli" i że trzeba wyciągać wnioski z przesłości. "Kościół zbyt wolno zaczął się otwierać na nich [tj. na ofiary pedofilii - przyp. red.]. Bez ich udziału i przewodnictwa nigdy nie zrozumiemy jak podjąć się tego wyzwania" - dodał abp Martin.

Wyznał również, że gdy został mianowany arcybiskupem Dublina, zaskoczył go wówczas brak świadomości na temat skali nadużyć seksualnych w Kościele wśród hierarchów katolickich. Dodał, że oprócz nadużyć seksualnych, to również nadużycia władzy i sumienia przyczyniły się do skandali, które zraziły miliony młodych do Kościoła. Przyznał jednak, że wielu księży odważnie i z determinacją odpowiedzieli na kryzys i przyjęli odpowiednie normy bezpieczeństwa dla dzieci.

Historia Kościoła w Irlandii jest trudna. W latach 80. XX wieku w środowisku kościelnym pojawiły się pierwsze informacje o przestępstwach popełnionych przez księdza Billa Carneya, który wykorzystał seksualnie dziesiątki dzieci.

Gdy odmówił opuszczenia parafii, zapłacono mu 30 tys. funtów, by go do tego nakłonić. Wydalony ze stanu kapłańskiego, został aresztowany po 30 latach od pierwszego wyroku skazującego. Zmarł w więzieniu w 2015 roku.

Liczne przypadki nadużyć w wielu katolickich instytucjach, w tym w sierocińcach, szkołach i internatach, naświetliła powołana w 2000 roku przez rząd w Dublinie Komisja Dochodzeniowa w sprawie Wykorzystywania Dzieci. Własne postępowanie wyjaśniające wszczęły też władze kościelne.

Papież: podzielam zgorszenie i oburzenie z powodu pedofilii >>

W kolejnych latach ustalono, że tylko w archidiecezji w Dublinie począwszy od lat 40. XX wieku było ponad 100 księży pedofilów, których ofiarami padło około 400 nieletnich. Jednocześnie na masową skalę ukrywano tam te czyny, co opisano w osobnym raporcie. W dokumencie wspólnej Komisji Rządowo-Kościelnej z 2009 roku stwierdzono, że w ponad 200 placówkach w ciągu siedmiu dekad przemocy seksualnej i fizycznej oraz psychicznej dopuściło się kilkuset księży, zakonników i zakonnic.

Osobny raport opracowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości Irlandii dotyczył pedofilii w diecezji Cloyne, której ordynariuszem był w latach 1987-2010 biskup John Magee, wcześniej drugi osobisty sekretarz papieży: Pawła VI, Jana Pawła I i Jana Pawła II, następnie mistrz papieskich ceremonii liturgicznych. Zarzucono mu udział w ukrywaniu tych czynów i to, że nie realizował zaleceń Watykanu.

Symptomy kryzysu są bardzo poważne. W ciągu ostatnich 20 lat opustoszały kościoły. Brakuje też powołań. W ostatnich dwóch referendach katolicy świeccy opowiedzieli się przeciwko katolickiej wizji człowieka. Zagłosowali za małżeństwami jednopłciowymi i aborcją.

Ostatnie lata przyniosły w tym kraju radykalny spadek zaufania do Kościoła. Utracił on moralny autorytet - przyznało dwie trzecie Irlandczyków w jednym z sondaży. O połowę, z około 90 proc. do 45 proc. spadła liczba wiernych uczestniczących w mszach.

Widać to również w powołaniach. Niegdyś Irlandia słynęła z tego, że wysyłała księży-misjonarzy na cały świat. W tym toku jedynie sześciu młodych mężczyzn wstąpiła do seminarium św. Patryka w Maynooth, co jest - jak podaje the Irish Times - prawdopodobnie najniższą liczbą od założenia uczelni w 1795 roku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Arcybiskup zaskoczony "brakiem zrozumienia w Rzymie" w temacie nadużyć seksualnych
Komentarze (3)
Ewa Zawadzka
31 października 2018, 16:57
A dlaczego w Rzymie nie ma zrozumienia dla problemu prdofilii w Kościele? Trzech najbliższych wspólpracowników papieża jest oskarżanych o ukrywanie pedofilii. Jeden z nich dodatkowo o czyny pedofilskie. Sam papież miał jeszcze w Argentynie bronić dwóch księży oskarżonych o pedofilię. Problem sięga więc najwyższej hierarchii.
Oriana Bianka
30 października 2018, 20:56
"Liczne przypadki nadużyć w wielu katolickich instytucjach, w tym w sierocińcach, szkołach i internatach, naświetliła powołana w 2000 roku przez rząd w Dublinie Komisja Dochodzeniowa w sprawie Wykorzystywania Dzieci." A więc podobnie jak w USA, Australii, Niemczech i innych krajach dopiero niezalezne od Kościoła, świeckie instytucje oracowały rzetelne raporty dotyczące przestępstw pedofilskich popełnianych przez duchownych katolickich. Kiedy doczekamy się tego, aby w Polsce powstała niezależna komisja która przeprowadziłaby dochodzenie w sprawie pedofili w Kosciele? Kolejne fakty, które sa ujawniane sa porażajace. Skandaliczny jest proceder relokacji księży - pedofili do innych parafii w Polsce, albo wysyłanie ich np. na Ukrainę, gdzie krzywdzili kolejne dzieci. "Ksiądz Pawłowicz za molestowanie pięciu ministrantów trzy lata spędził w więzieniu. Gwałcił, nagrywał. Zamiast kary od biskupa dostał parafię pod Odessą i pełną swobodę. Prowadził rekolekcje, miał ministrantów, z jednym był na wycieczce we Włoszech. W 2017 roku wrócił do Polski, w grudniu na Kaszubach prowadził rekolekcje."  Przestępstw seksualnych dopuszczaja sie ludzie z różnych środowisk, ale skandaliczne jest to, ze w Kościele byli chronieni i bronieni, zamiast wydalenia ze stanu kapłańskiego wysyłano ich do innych parafii, gdzie nadal krzywdzili dzieci. Mapy relokacji księży-pedofili na odległe kontynenty są zdumiewające, porażająca jest skala. 
WK
Wiktor Kowal
30 października 2018, 15:58
A to sobie biskup Diarmuid wykoncypował. Patrzcie państwo - korzenie kryzysu pedofilskiego sięgają kultury religijnej obecnej w Kościele. A może jednak owe (nomen omen) korzenie wystają  zasadniczo z innej kultury. Jak by biskup Diarmuid był bystry to by ją łatwo w Kościele irlandzkim przyuważył.