Arcybiskup zaskoczony "brakiem zrozumienia w Rzymie" w temacie nadużyć seksualnych
Arcybiskup Dublina, Diarmuid Martin, powiedział, że był zaskoczony brakiem zrozumienia w Rzymie faktu, że korzenie kryzysu pedofilskiego sięgają kultury religijnej obecnej w Kościele.
Jak donosi irlandzki "The Independent", abp Martin stwierdził również, że Kościół działa zbyt wolno, by otwierać się na ofiary oraz tych, którzy przeżyli molestowanie seksualne ze strony księży. Przez to, twierdzi hierarchia, nie będzie można właściwie zrozumieć roli, jaką obecnie Kościół ma odegrać w rozwiązaniu problemu nadużyć seksualnych w Kościele.
Abp Martin wypowiadał się podczas irlandzkiej Konferencji nt. Ochrony Dzieci, która odbyła się 27 października w Kilkenny. Ostrzegał on przed samozadowoleniem lub "pułapką fałszywej pewności siebie".
Franciszek podczas modlitwy: "błagam Boga o przebaczenie za grzechy pedofilii" >>
Hierarcha podkreślił, że Kościół musi wykonywać więcej pracy, by "przynieść uzdrowienie tym, którzy cierpieli" i że trzeba wyciągać wnioski z przesłości. "Kościół zbyt wolno zaczął się otwierać na nich [tj. na ofiary pedofilii - przyp. red.]. Bez ich udziału i przewodnictwa nigdy nie zrozumiemy jak podjąć się tego wyzwania" - dodał abp Martin.
Wyznał również, że gdy został mianowany arcybiskupem Dublina, zaskoczył go wówczas brak świadomości na temat skali nadużyć seksualnych w Kościele wśród hierarchów katolickich. Dodał, że oprócz nadużyć seksualnych, to również nadużycia władzy i sumienia przyczyniły się do skandali, które zraziły miliony młodych do Kościoła. Przyznał jednak, że wielu księży odważnie i z determinacją odpowiedzieli na kryzys i przyjęli odpowiednie normy bezpieczeństwa dla dzieci.
Historia Kościoła w Irlandii jest trudna. W latach 80. XX wieku w środowisku kościelnym pojawiły się pierwsze informacje o przestępstwach popełnionych przez księdza Billa Carneya, który wykorzystał seksualnie dziesiątki dzieci.
Gdy odmówił opuszczenia parafii, zapłacono mu 30 tys. funtów, by go do tego nakłonić. Wydalony ze stanu kapłańskiego, został aresztowany po 30 latach od pierwszego wyroku skazującego. Zmarł w więzieniu w 2015 roku.
Liczne przypadki nadużyć w wielu katolickich instytucjach, w tym w sierocińcach, szkołach i internatach, naświetliła powołana w 2000 roku przez rząd w Dublinie Komisja Dochodzeniowa w sprawie Wykorzystywania Dzieci. Własne postępowanie wyjaśniające wszczęły też władze kościelne.
Papież: podzielam zgorszenie i oburzenie z powodu pedofilii >>
W kolejnych latach ustalono, że tylko w archidiecezji w Dublinie począwszy od lat 40. XX wieku było ponad 100 księży pedofilów, których ofiarami padło około 400 nieletnich. Jednocześnie na masową skalę ukrywano tam te czyny, co opisano w osobnym raporcie. W dokumencie wspólnej Komisji Rządowo-Kościelnej z 2009 roku stwierdzono, że w ponad 200 placówkach w ciągu siedmiu dekad przemocy seksualnej i fizycznej oraz psychicznej dopuściło się kilkuset księży, zakonników i zakonnic.
Osobny raport opracowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości Irlandii dotyczył pedofilii w diecezji Cloyne, której ordynariuszem był w latach 1987-2010 biskup John Magee, wcześniej drugi osobisty sekretarz papieży: Pawła VI, Jana Pawła I i Jana Pawła II, następnie mistrz papieskich ceremonii liturgicznych. Zarzucono mu udział w ukrywaniu tych czynów i to, że nie realizował zaleceń Watykanu.
Symptomy kryzysu są bardzo poważne. W ciągu ostatnich 20 lat opustoszały kościoły. Brakuje też powołań. W ostatnich dwóch referendach katolicy świeccy opowiedzieli się przeciwko katolickiej wizji człowieka. Zagłosowali za małżeństwami jednopłciowymi i aborcją.
Ostatnie lata przyniosły w tym kraju radykalny spadek zaufania do Kościoła. Utracił on moralny autorytet - przyznało dwie trzecie Irlandczyków w jednym z sondaży. O połowę, z około 90 proc. do 45 proc. spadła liczba wiernych uczestniczących w mszach.
Widać to również w powołaniach. Niegdyś Irlandia słynęła z tego, że wysyłała księży-misjonarzy na cały świat. W tym toku jedynie sześciu młodych mężczyzn wstąpiła do seminarium św. Patryka w Maynooth, co jest - jak podaje the Irish Times - prawdopodobnie najniższą liczbą od założenia uczelni w 1795 roku.
Skomentuj artykuł