Aresztowano byłego biskupa, niedoszłego zamachowca na patriarchę Filareta

(fot. shutterstock.com)
KAI / pk

Od trzech do siedmiu lat pozbawienia wolności grozi byłemu biskupowi Sebastianowi z Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego (UKP PK) za próbę zamachu na jego zwierzchnika, patriarchę Filareta.

O postanowieniu sądu Rejonu Szewczenkowskiego miasta Kijowa w tej sprawie z 27 lipca poinformowała 16 sierpnia Religijno-Informacyjna Służba Ukrainy.

Dowodami rzeczowymi w tej sprawie są pojemnik z gazem łzawiącym "Pieprz 1-B" i książka "Za kulisami ołtarza - jak dalej żyć?".

DEON.PL POLECA

Niedoszły zamachowiec użył gazu 25 maja, gdy wraz ze swym synem usiłował wtargnąć do osobistych pomieszczeń głowy Kościoła. Powstrzymała go wówczas ekonomka Patriarchatu, mniszka Barbara, na którą napastnik rozpylił gaz. Przypłaciła to chemicznym poparzeniem obu oczu I stopnia.

Prowadzący sprawę śledczy stwierdził, że pojemnik z gazem uznano za dowód przestępstwa na podstawie art. 296 Kodeksu Karnego Ukrainy (czyn chuligański), za co grozi kara więzienia od trzech do siedmiu lat. Zatrzymano także jako dowód rzeczowy wspomnianą książkę.

Były władyka Sebastian (w świecie Mychajło Wozniak) nie sprawuje już swego urzędu od przeszło 10 lat. Zwolniono go z funkcji biskupa czernichowsko-niżyńskiego "na jego prośbę z 17 marca 2008 r. ze względów osobistych". Okazało się wówczas, że - wbrew przepisom kościelnym - ma on rodzinę i musi "wychowywać dzieci". Obecnie, po ujawnieniu wiadomości o planowanym zamachu, Synod Biskupów UKP PK postanowił podjąć "działania w sprawie przestępczych czynów byłego biskupa".

Sebastian, jeszcze jako hierarcha, zyskał popularność w całym kraju, gdy 1 października 2005 r. w jednym z klasztorów męskich w Kijowie pobłogosławił związek małżeński córki ówczesnej premier Julii Tymoszenko - Jewhenii z brytyjskim muzykiem rockowym Seanem Carrem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Aresztowano byłego biskupa, niedoszłego zamachowca na patriarchę Filareta
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.