Arturo Sosa SJ do studentów Ignatianum: uniwersytet nie jest tylko miejscem przekazywania wiedzy

Arturo Sosa SJ do studentów Ignatianum: uniwersytet nie jest tylko miejscem przekazywania wiedzy
(fot. Studio Inigo)
Józef Polak SJ

Jezuicki uniwersytet jako miejsce pojednanego życia, a jego absolwenci rozpoznawani bardziej po ludzkich cechach i prospołecznej wrażliwości niż po sposobie radzenia sobie na rynku pracy czy zasobności portfela - na to wskazał Generał Jezuitów w spotkaniu ze studentami Akademii Ignatianum w Krakowie.

Kim będą nasi studenci? To kluczowe pytanie stojące przed jezuickimi uczelniami na świecie. Jako podstawowe kryterium dla szkół wyższych prowadzonych przez zakon wskazał je o. Arturo Sosa SJ. Przełożony Generalny Towarzystwa Jezusowego odwiedził 7 maja Akademię Ignatianum w Krakowie. W Auli Wielkiej spotkał się ze studentami i kadrą profesorską tej "małej uczelni z dostępem do wielkiej wiedzy", jak sama szkoła się określa.

Generała zakonu, jako Wielkiego Kanclerza tej uczelni, zwięźle przywitał jej rektor, o. prof. Józef Bremer SJ. Obecnie na dwóch wydziałach łącznie studiuje tu 3200 studentów. 90 osób to personel administracyjny, a 290 tworzy kadrę profesorską. Nasz dom jest twoim domem, zadeklarował o. Bremer.

DEON.PL POLECA

O. Arturo Sosa najpierw odniósł się do otrzymanych pytań. Kolejno wyjaśniał co powinno cechować jezuickie uniwersytety, jak widzi apostolat intelektualny w porównaniu do innych form jezuickiego apostolatu oraz jakie winny być priorytety europejskich szkół wyższych prowadzonych przez zakon w kontekście ich społecznego zaangażowania.

Arturo Sosa SJ do studentów Ignatianum: uniwersytet nie jest tylko miejscem przekazywania wiedzy - zdjęcie w treści artykułu

(fot. Studio Inigo)

Mottem pierwszej odpowiedzi było kryterium wskazane przez poprzedniego generała zakonu, o. Kolvenbacha w roku 2000, podczas wykładu na Uniwersytecie Santa Clara w Kaliforni: ukierunkowanie na przyszłość studentów, na to kim będą. - Chcemy, by rozpoznawano nas po ludzkich cechach naszych absolwentów, a nie tylko po tym jak sprawnie sobie radzą na rynku pracy. Chcemy kształcić jednostki spójne i odpowiedzialne, zarówno za siebie, za innych, jak i za ziemię, na której żyjemy, dodał o. Sosa. Odwołał się przy tym do swego przemówienia na spotkaniu z rektorami wyższych szkół jezuickich w Loyoli. Uniwersytet jezuicki ma być źródłem pojednanego życia, tak by nauka sprzyjała godnemu życiu jednostek obecnie i w przyszłości. Na świat i na historię winniśmy patrzeć oczyma Boga, mówił generał jezuitów. W praktyce musi to znaleźć przełożenie na społeczną wrażliwość. Ma nas poruszać płacz milionów migrantów, ofiar przemocy, ubogich łaknących sprawiedliwości,  prześladowanych z powodu koloru skóry czy wyznawanej religii, tych którym broni się praw demokratycznego udziału w życiu publicznym - wskazał.

Podjęcie tej perspektywy, kontynuował o. Sosa, stanowi dla pracy naukowej prawdziwe wyzwanie epistemologiczne i pedagogiczne, tak by proces kształcenia sprzyjał promocji sprawiedliwości w dzisiejszym świecie. Uniwersytety winny przyczyniać się do społecznej przemiany. Źródłem tego, zauważył generał jezuitów,  jest Ewangelia. To ona wskazuje na potrzebę wytrwałego dążenia do sprawiedliwości społecznej i zrównoważonego rozwoju poprzez dialog kultur i religii.

W kontekście cech wyróżniających jezuickie uczelnie o. Arturo Sosa zwrócił jeszcze uwagę na rolę formacji politycznej. Jednym z czynników wyniesionych z nauki bądź pracy w jezuickich uczelniach może być stawanie się obywatelem świata. Ponadto cechą jezuickiego szkolnictwa jest kształcenie humanistyczne nastawione na jednostkę, tak by zarazem wspierać uczniów w przekraczaniu siebie, braniu odpowiedzialności za wspólnotę i otwieraniu na transcendencję. Wszystko to ma się odbywać w obszarze współpracy między sobą i z innymi.

Drugie pytanie, które wybrzmiało w wypełnionej auli im. Grzegorza Piramowicza, dotyczyło miejsca apostolatu intelektualnego na tle innych zaangażowań apostolskich zakonu. Ojciec Generał zaskoczył tłumacząc, że praca intelektualna bynajmniej nie jest sektorem apostolskim. Jest charakterystyczną cechą Towarzystwa Jezusowego i sposobem postępowania jezuitów, który winien być obecny w każdym apostolacie. Czym jest apostolat intelektualny? Poszukiwaniem mądrości. Nie wystarczy zatem, by jezuickie uniwersytety poprzestawały na zgłębianiu wiedzy. Prawdziwe wyzwanie polega na tym, że to powinno być sposobem głoszenia Dobrej Nowiny, rozpoznawania Bożej obecności w świecie i działania Ducha Świętego w dziejach.

Arturo Sosa SJ do studentów Ignatianum: uniwersytet nie jest tylko miejscem przekazywania wiedzy - zdjęcie w treści artykułu nr 1

(fot. Studio Inigo)

O. Sosa zauważył, że mądrość to nie nagromadzenie wiedzy w umysłach, kolekcjach książek czy na serwerach. Mądrość to cecha rozpoznawalna w ludziach, których stopień człowieczeństwa i dojrzałości sprawia, że spotkanie z nimi pozwala widzieć dalej i głębiej. Bycie człowiekiem mądrym, dodał o. Sosa, to sprawa miłości, poszukiwania mądrości, która chce być odnajdywana w dziejach i stworzeniu. Jezuickie uniwersytety, zakończył o. generał, są zatem wezwane by tworzyć. A zdolność twórcza objawia się głównie umiejętnością wyprzedzania swoich czasów i to o kilka kroków naprzód. Uniwersytet może patrzeć poza teraźniejszość, gdyż ma świadomość pamięci historycznej.

Odnosząc się z kolei do priorytetów europejskich szkół jezuickich w kontekście ich społecznego zaangażowania generał zakonu zauważył, że nasze czasy charakteryzuje napięcie między sekularyzmem a religijnymi i ideologicznymi fundamentalizmami. To nadaje nowego znaczenia katolickiej obecności na uniwersytecie. Szkoły wyższe, mówił o. Sosa, to zróżnicowane środowiska, w których tworzone są warunki pogłębionego dialogu procesów dziejowych. Stanowią uprzywilejowane miejsce doświadczania ludzkiej wolności, wolności poszukiwania i odnajdywania ścieżek  społecznych przemian poprzez badania i dydaktykę. Stanowią przestrzeń, w której wyzwalające orędzie Dobrej Nowiny może przyczynić się do odnajdywania dróg wnoszenia życia w obszary trudności i niepewności, które zdają się dominować codzienność.

Przełożony Generalny Towarzystwa Jezusowego jest Wenezuelczykiem. O. Bremer zapytał go wprost o sytuację w Wenezueli. Słuchacze mogli zrozumieć skalę obecnego kryzysu w tym kraju. Ponad 3,5 miliona Wenezuelczyków wyjechało za granicę w ostatnich pięciu latach. Ich Ojczyzna przechodzi obecnie złożone przemiany zarówno długo-, jak i krótkoterminowe. Ostatnie tygodnie przyniosły eskalację konfliktu. Jest to zarazem kryzys humanitarny, gdyż 80% społeczeństwa musi  szukać pożywienia, codziennie walcząc o pracę i o przetrwanie. Miesięczna pensja, równowartość pięciu dolarów, wystarcza na jeden dzień. Kraj przeżywa dramatyczny niepokój. Obecna sytuacja, tłumaczył o. Sosa, to skutek rozwoju sytuacji politycznej i polityki rządu ostatnich 20 lat. Projekt "Socjalizm 21" miał być wsparciem dla ludności, jednak całkowicie stracił poparcie. Rząd tymczasem zbudował mocne struktury wojskowe i paramilitarne, będące teraz jego oparciem. Na chwilę obecną nikt nie może zapewnić, że uda się zebrać poparcie większe, wystarczające do zmiany rządu. Warunkiem jest sprostanie kryzysowi humanitarnemu. Na przygotowanie wyborów potrzeba przynajmniej roku. Na poprawę gospodarki znacznie więcej, a obecna sytuacja jest tak dynamiczna, że zmienia się z dnia na dzień.

Podstawowe wyzwanie stojące przed Wenezuelą, zdaniem o. Sosy, to zmiana polityki dotyczącej ropy naftowej. Przez ostatni wiek kraj żył dzięki przychodom z pól naftowych. Nie ma zbilansowania przychodów, dochód nie jest adekwatny. Całość wpływów idzie bezpośrednio do kasy państwa. Walka o siłę polityczną to walka o rząd, bo kto ma władzę ten ma i realny dochód. W państwie jak nasze, zakończył wenezuelski jezuita, ludność zależy od rządu, a nie rząd od ludności. Logika zmiany winna iść w kierunku, by ludzie żyli z ropy, a nie dla ropy.

Ostatnie pytanie dotyczyło preferencyjnej opcji na rzecz ubogich. Dr Dariusz Dańkowski SJ zapytał jak mogą nią żyć wyższe uczelnie, tak, by troszczyć się o minimum socjalne, ale i o wymiar ewangelizacyjny.

O. Sosa wskazał na złożoność problemu. Opcja na rzecz ubogich zakorzeniona jest we wcieleniu Jezusa. To opcja Trójcy Świętej: wysłanie Syna, by był ubogim pośród ubogich. Dla uniwersytetu wskazuje ona perspektywę epistemologiczną i pedagogiczną. Jednym z błędów, mówił generał zakonu, jest przekonanie o neutralności naukowej. Nauka nie może być neutralna. Punkt widzenia, z którego tworzymy naukę też nie jest neutralny. Wyzwaniem jest spojrzenie przez pryzmat opcji na rzecz ubogich. W sensie pedagogicznym pytanie brzmi jak to przekazujemy innym? O. Sosa wskazał przy tym, że jezuicki uniwersytet to nie tylko miejsce przekazywania wiedzy, ale także tworzenia programów pomocy studentom w poznawaniu kontekstu świata w którym żyją. Odwołał się do swojego doświadczenia wykładowcy uniwersyteckiego, kiedy na uczelni dokładał starań, by dać studentom doświadczenie zaangażowania w dzieło społeczne, gdyż to zmieniało ich mentalność i przygotowanie do życia. W tym punkcie o. Sosa podjął też kwestię wysokich kosztów nauczania. Wyższe uczelnie to instytucje drogie: jak sprawić, by były otwarte dla ubogich. To, dodał, jest także odpowiedzialnością Państwa. Jako jezuici mamy temu sprzyjać, ale i wywierać presję na siły polityczne, by taką politykę wspierały.

Spotkanie ze studentami i kadrą profesorską Akademii Ignatianum zakończyło się krótkim podziękowaniem o. Bremera. Przedstawiciele studentów wręczyli Wielkiemu Kanclerzowi grafiki przedstawiające założyciela zakonu oraz ich macierzystą uczelnię.

Akademia Ignatianum (AIK) jest jedną z blisko dwustu uczelni jezuickich na całym świecie. Na Uczelni funkcjonują dwa wydziały: filozoficzny i pedagogiczny. Oba Wydziały Akademii posiadają prawa nadawania tytułu zawodowego magistra. Wydział Pedagogiczny posiada uprawnienia do nadawania stopnia doktora nauk społecznych w dyscyplinach: pedagogika, nauki o polityce. Wydział Filozoficzny do nadawania stopnia doktora nauk humanistycznych w dyscyplinach: filozofia, kulturoznawstwo. Na obu Wydziałach w Krakowie są prowadzone także studia III stopnia (doktoranckie). Nazwa uczelni "Ignatianum" została wprowadzona na początku lat 90. ubiegłego wieku i nawiązuje do założyciela zakonu jezuitów: św. Ignacego Loyoli.

Film z podsumowaniem dnia:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Arturo Sosa SJ do studentów Ignatianum: uniwersytet nie jest tylko miejscem przekazywania wiedzy
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.