Beatyfikacja ks. Unzeitiga, kapłana-męczennika II WŚ
Niemiecki kapłan o. Engelmar Unzeitig, męczennik II wojny światowej, zostanie jutro (24 września) w Würzburgu w Niemczech ogłoszony błogosławionym.
Ten zakonnik ze Zgromadzenia Misjonarzy z Marianhill (CMM) zginął z wycieńczenia 2 marca 1945 w obozie w Dachau na trzy tygodnie przed wyzwoleniem go przez wojska amerykańskie. W obozie dawał mężne świadectwo apostolskie, pomagając innym współwięźniom. Uroczystości beatyfikacyjnej będzie przewodniczył prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato.
Poniżej podajemy krótki życiorys nowego błogosławionego.
Engelmar Unzeitig urodził się 1 marca 1911 w miasteczku Greifendorf (dziś Hradec nad Svitavou) w regionie Schönhengstgau na tzw. Wysoczyźnie Czesko-Morawskiej w dzisiejszych Czechach.
W czasach Austro-Węgier były to ziemie zamieszkane w większości przez Niemców. Na chrzcie otrzymał imię Hubert. 14 stycznia 1916, gdy trwała I wojna światowa, jego ojciec Johann, w owym czasie jeniec wojenny w Rosji zmarł tam na tyfus i rodzina musiała ciężko pracować na roli i hodować zwierzęta, aby przeżyć. Również mały Hubert miał swój udział w tych trudnych wysiłkach. W latach 1917-25 chodził do szkoły, uzyskując w niej dobre wyniki i mając tam wielu przyjaciół.
Wychowywany w pobożnej chrześcijańskiej rodzinie od najmłodszych lat odznaczał się głęboką wiarą, codziennie chodził ze swymi siostrami do kościoła na Mszę, czytał Pismo Święte i dużo się modlił. W 1925 poszedł na rok do pracy w pobliskich Vrešicach.
W wieku 17 lat postanowił zostać księdzem, gdy jednak próbował się dostać do różnych seminariów duchownych, wszędzie mu odmawiano - częściowo dlatego, że w owym czasie było wielu kandydatów do kapłaństwa, a częściowo ze względu na jego młody wiek. Wydawało się, że nie będzie mógł spełnić swego pragnienia, ale niespodziewanie poznał misjonarzy z Marianhill, którzy przyjęli go na naukę w 1928 r. W tym celu wyjechał do St. Paul w Holandii i tam 4 kwietnia tegoż roku przywdział habit zakonny. W marcu 1935 r. złożył pierwsze śluby, przyjmując jednocześnie imię zakonne Engelmar, po czym do 1938 studiował filozofię i teologię w Würzburgu, wyróżniając się - podobnie jak wcześniej w szkole - inteligencją, pobożnością i skromnością. 5 marca 1939 przyjął święcenia diakonatu a 6 sierpnia tegoż roku - kapłańskie.
Mniej więcej w tym samym czasie - w 1937 - jego najmłodsza siostra Regina wstąpiła do Zgromadzenia Misjonarek z Marianhill od Przenajdroższej Krwi w Wernbergu w Karyntii (Austria), przyjmując imię Adelhilde.
Był to bardzo gorący czas w Niemczech i w Europie, ostatnie dni pokoju. Adolf Hitler, sprawujący wówczas władzę w kraju, otwarcie dążył do nowej wojny, ale młody kapłan, podobnie jak wielu jego rówieśników i starszych ludzi, widziało w nim przede wszystkim przywódcę, który podniósł swych rodaków z upokorzeń po przegranej wojnie. Zakonnik liczył też na to, że jego rodzinne strony, włączone po I wojnie przymusowo do nowego państwa - Czechosłowacji, zostaną wyzwolone i wrócą do Niemiec. Nadzieje te zdawało się potwierdzać zmuszenie przez führera rządu w Pradze 21 września 1938 do zrzeczenia się m.in. Schönhengstgau na rzecz III Rzeszy.
Bardzo szybko jednak antyreligijna polityka narodowych socjalistów, nasilające się akty przemocy i bezprawia a wreszcie najazd na Polskę 1 września 1939 otworzyły oczy zarówno Engelmarowi, jak i wielu innym Niemcom, zwłaszcza katolikom, na prawdziwe oblicze nazizmu.
Zaraz po święceniach przyszły błogosławiony pracował najpierw w Würzburgu, następnie w austriackim Riedeggu, a wreszcie we wrześniu 1940 został wikarym w miasteczku Glöckelberg (po czesku Zvonková) w Lesie Czeskim, gdzie m.in. uczył religii. Gorliwość, z jaką oddawał się tej pracy a jednocześnie otwarcie wyrażana krytyka polityki niemieckiej zwróciły nań uwagę Gestapo i 21 kwietnia 1941 ks. Unzeitig został aresztowany.
Po kilku tygodniach pobytu w więzieniu w austriackim Linzu trafił 3 czerwca 1941 do obozu koncentracyjnego w Dachau, gdzie otrzymał numer 26147. W nieludzkich warunkach, wśród niezliczonych szykan, udręk, upokorzeń i wyrzeczeń, zmuszany do pracy ponad siły, spędził tam prawie 4 lata. Mimo to starał się pomagać współwięźniom, zwłaszcza Rosjanom, Polakom i Czechom, dzieląc się z nimi m.in. zawartością skromnych paczek, które co jakiś czas otrzymywał. Zmarł tam 2 marca 1945, nazajutrz po swych 34. urodzinach, gdy opiekował się chorymi na dur plamisty, od których zaraził się tą chorobą. W trzy tygodnie później obóz wyzwoli Amerykanie.
Całe jego życie, zwłaszcza kapłańskie, było swego rodzaju drogą krzyżową, ale w listach z Dachau określał swój pobyt tam jako "triumf łaski", zaznaczając, że czuje się "chroniony przez Boga". Podkreślał, że "miłość podwaja siły, sprawia, że stajemy się pomysłowi, wewnętrzni wolni i szczęśliwi". Z takimi uczuciami dostosowywał się codziennie do woli Boga, powierzał się całkowicie Jego miłosierdziu, "starając się po prostu codziennie i w każdej chwili pełnić Jego świętą i uświęcającą wolę jak najlepiej".
"Zbawca daje mi w tych dniach także najlepszy przykład słowami: Ojcze, niech się spełni nie moja, lecz Twoja wola. Jest to również najprostsza droga dojścia do Boga i osiągnięcia paschalnej radości błogosławionego zmartwychwstania" - napisał w jednym z listów.
Jego proces beatyfikacyjny rozpoczął się w diecezji würzburskiej 26 lipca 1991, a w 7 lat później akta sprawy przesłano do Watykanu. W 2009 Benedykt XVI potwierdził heroiczność cnót o. Engelmara, obecnie zaś zostanie on beatyfikowany.
Skomentuj artykuł