Benedykt XVI na Kubie - podsumowanie

Benedykt XVI na Kubie - podsumowanie
(fot. Grzegorz Gałązka)
KAI / psd

Msza św. w Santiago de Cuba z okazji 400. rocznicy odkrycia figurki Matki Bożej Miłosierdzia z El Cobre z udziałem 200 tys. wiernych, wizyta w sanktuarium patronki Kuby, spotkanie z prezydentem Raulem Castro oraz uroczysta Eucharystia na Placu Rewolucji José Martiego w Hawanie - to główne wydarzenia wizyty apostolskiej Benedykta XVI na Kubie, która odbyła się w dniach 26-28 marca. Ten od ponad 50 lat rządzony przez komunistów karaibski kraj był drugim i ostatnim etapem 23. zagranicznej podróży apostolskiej papieża. Wcześniej, w dniach 23-26 marca, Ojciec Święty odwiedził Meksyk.

Mimo, że wizyta na Kubie miała charakter duszpasterski, nie można było uniknąć jej kontekstu politycznego. W Hawanie papież podczas Mszy św. zaapelował do władz o zapewnienie autentycznej wolności religijnej i poszanowanie swobody sumienia "Kuba i świat potrzebują zmian, ale będą one miały miejsce jedynie wówczas, jeśli każdy będzie zdolny do pytania się o prawdę i zdecyduje się na podjęcie drogi miłości, upowszechniając pojednanie i braterstwo" - powiedział Benedykt XVI. Słowa te zabrzmiały szczególnie mocno, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że na dzień przed jego przybyciem reżim dokonał fali aresztowań wśród członkiń ruchu Damy w Bieli, zrzeszającego żony i krewnych osadzonych w kubańskich więzieniach dysydentów. Na ich temat papież rozmawiał podczas spotkania z prezydentem Castro.

Nie doszło jednak do oficjalnego spotkania przedstawicieli opozycji z Ojcem Świętym. Natomiast na Kubę mogła przybyć z Florydy 800-osobowa grupa obywateli USA o kubańskich korzeniach, aby uczestniczyć pielgrzymce papieża do ich ojczyzny, co mający polskie korzenie arcybiskup Miami Thomas Wenski nazwał "pierwszym cudem pielgrzymki Benedykta XVI". Zdaniem hierarchy, "zrodzi ona wiele owoców", podobnie jak miało to miejsce po wizycie na Kubie bł. Jana Pawła II przed czternastu laty.

Pielgrzym miłosierdzia

Po gorącym pożegnaniu w Meksyku 26 marca po południu Benedykt XVI przybył do Santiago de Cuba. Gdy tylko ukazał się w drzwiach samolotu wywołał entuzjazm zgromadzonych na lotnisku wiernych. Powitali go prezydent Raúl Castro Ruz i metropolita Santiago de Cuba, a zarazem przewodniczący Konferencji Episkopatu Kuby, abp Dionisio Guillermo García Ibáñez. Czworo dzieci wręczyło papieżowi kwiaty w biało-żołtych barwach watykańskich, mówiąc chórem: "Bienvenido a Cuba" (Witaj na Kubie). Orkiestra odegrała hymn kubański i watykański, zabrzmiało też 21 salw armatnich.

Witając papieża, prezydent Castro zapewnił, że Kuba przyjmuje go z miłością i szacunkiem. Broniąc kubańskiej polityki, przypomniał, że mimo wizyty Jana Pawła II sprzed 14 lat, wciąż trwa embargo gospodarcze nałożone 50 lat temu na Kubę. Przyznał jednocześnie, że niedawna peregrynacja figury Matki Bożej Miłosierdzia z El Cobre z okazji jej 400-lecia "zjednoczyła naród", zarówno wierzących jak i niewierzących. Wyraził zadowolenie z nieprzerwanych stosunków ze Stolicą Apostolską i dobrych relacji z Kościołem katolickim na Kubie. Podkreślił, że konstytucja kubańska zapewnia "pełną wolność religijną wszystkim obywatelom".

"Przybywam na Kubę jako pielgrzym miłosierdzia, aby utwierdzić moich braci w wierze i zachęcić ich do nadziei, rodzącej się z obecności miłości Boga w naszym życiu" - zaznaczył w odpowiedzi papież. Zapewnił, że w jego sercu obecne są uzasadnione aspiracje wszystkich Kubańczyków, w tym więźniów i ich rodzin.

Ojciec Święty podkreślił historyczne znaczenie pielgrzymki Jana Pawła II na Kubę. Dała ona tamtejszemu Kościołowi nową moc i przyczyniła się do podjęcia nowego etapu w stosunkach między Kościołem a państwem kubańskim, otwierając na większą współpracę. Jednak - jak zaznaczył papież - "nadal istnieje wiele obszarów, w których możemy i musimy dokonać postępów, zwłaszcza w odniesieniu do niezbywalnego wkładu jaki religia powinna wnosić w obszar życia publicznego".

Po przemówieniach do papieża i prezydenta podchodziły kolejno osoby towarzyszące Benedyktowi XVI w podróży, przedstawiciele władz kubańskich, biskupi tego kraju z kard. Jaime Ortegą y Alamino z Hawany oraz kilku członków korpusu dyplomatycznego akredytowanego na Kubie. Ojciec Święty i Raúl Castro podebrali defiladę kompanii reprezentacyjnej, po czym przeszli bo budynku lotniska na kilkuminutową rozmowę.

W przeddzień przybycia Benedykta XVI kubańskie organa bezpieczeństwa aresztowały co najmniej 50 przedstawicieli opozycji, w tym ruchu Dam w Bieli - poinformowała ich rzeczniczka Berta Soler, co potwierdziły także inne źródła. Większość z 22 kobiet aresztowano we wschodniej części wyspy, w okolicy Santiago de Cuba, ale 7 także w stolicy - Hawanie. Oprócz nich reżim aresztował 29 aktywistów praw człowieka w Santiago de Cuba - poinformował José Manuel Ferrer z Unii Patriotycznej Kuby. Zatrzymania miały charakter prewencyjny, aby uniemożliwić przedstawicielom opozycji spotkania z Ojcem Świętym. Wcześniej organa bezpieczeństwa zagroziły także innym osobom, przestrzegając przed konsekwencjami udania się na uroczystości, którym będzie przewodniczył papież. Ponadto odcięły dysydentom połączenie telefoniczne.

Na Kubę specjalnymi samolotami czarterowymi przyleciało ok. 800 obywateli USA o kubańskich korzeniach, aby uczestniczyć pielgrzymce Benedykta XVI do ich ojczyzny. Większość z amerykańskich pielgrzymów pochodziła z Florydy, gdzie katolicy stanowią większość żyjącej tu ponadmilionowej społeczności kubańskiej. Nie ukrywali wzruszenia, bo dla niektórych była to pierwsza wizyta w tym komunistycznym kraju po tym jak pół wieku temu opuścili Kubę jako małe dzieci. Wielu katolików uciekło z Kuby po rewolucji Fidela Castro w 1959 r.

O większe zaangażowanie katolików

Podczas Mszy św. sprawowanej 26 marca na placu Antonio Maceo w Santiago de Cuba Benedykt XVI zachęcał kubańskich katolików, aby dawali świadectwo wiary w życiu ich ojczyzny. Eucharystia związana była z czterechsetną rocznicą odkrycia figurki Matki Bożej Miłosierdzia z El Cobre, patronki Kuby.

Przy dźwiękach powitalnej pieśni i entuzjastycznych okrzykach ponad 200-tysięcznej rzeszy zgromadzonych papież przejechał pomiędzy sektorami. Większość wiernych miała na sobie koszulki z napisem "Bienvenido!" (Witaj). Widać było transparenty z hasłami: "Miłość nas jednoczy", "Dobrze jest zaufać Panu", "Do Jezusa przez Maryję". Przy ołtarzu, przy którym Benedykt XVI sprawował Eucharystię stanęła figura Matki Bożej Miłosierdzia z El Cobre. Wśród honorowych gości był prezydent Castro.

Ku zaskoczeniu służ porządkowych na początku Mszy św. młody człowiek podszedł do mikrofonu i wznosił okrzyki przeciw komunizmowi, domagając się poszanowania w tym kraju praw człowieka. Incydent trwał krótką chwilę i szybko się zakończył.

Papieża powitał arcybiskup Santiago de Cuba, Dionisio Guillermo García Ibáñez. "Miasto Santiago z wielką wdzięcznością i radością wita tego, który głosi Ewangelię wszystkim ludziom" - powiedział wzruszony hierarcha. Zwrócił uwagę, że na tym historycznym placu zgromadzili się ludzie z całej Kuby pragnący wysłuchać przesłania, które podniesie ich na duchu. Nawiązał do obchodów 200-lecia odzyskania niepodległości przez wiele krajów Ameryki Łacińskiej. "Jesteśmy jednym ludem, ale mamy różne wizje jutra. Żyjemy w świecie, gdzie chce się narzucić różne style życia zamiast poszukiwać dobra wspólnego. Musimy mierzyć się z różnymi przeciwnościami duchowymi i materialnymi" - mówił abp Ibáñez.

W homilii Benedykt XVI zaznaczył, że uroczystości jubileuszowe poprzedziła peregrynacja Matki Bożej po wszystkich diecezjach i parafiach Kuby, która ukazała żywą wiarę tamtejszych katolików. Wskazał, że w Chrystusie Bóg naprawdę przyszedł na świat, wszedł w naszą historię, zamieszkał pośród nas, aby stał się on dla człowieka domem. "Natomiast, kiedy Bóg jest wykluczany, świat przekształca się w miejsce niegościnne dla człowieka, niwecząc równocześnie prawdziwe powołanie stworzenia, by było przestrzenią dla przymierza, dla «tak» miłości między Bogiem a człowiekiem, który Jemu odpowiada" - stwierdził Ojciec Święty. Dodał, że przykładem takiej zgody na wolę Bożą była Maryja. Papież podkreślił, że Bóg nie tylko szanuje ludzką wolność, ale wydaje się jej potrzebować, a posłuszeństwo Bogu otwiera świat na zbawienie. Zachęcił kubańskich katolików do rozwijania swej wiary, czynienia jej aktywną i owocującą w miłości.

Po udzieleniu papieskiego błogosławieństwa Benedykt XVI podszedł do figurki Matki Bożej El Cobre, chwilę modlił się i ofiarował złotą różę.

Oprócz wiernych ze wschodnich diecezji kraju, w Mszy św. licznie uczestniczyli pracownicy fabryk, studenci, uczniowie, zobligowani do udziału w uroczystościach przez specjalne rozporządzenia władz. Nawet członkowie partii i młodzieżówki komunistycznej mieli obowiązek zająć wyznaczone sektory i rzeczywiście zajęli. W komentarzach samych Kubańczyków słychać było zdziwienie, nieco żartobliwe, spowodowane nadzwyczajną religijną aktywnością Raula Castro. Najpierw w bardzo pobożny sposób powitał Benedykta XVI na lotnisku, a potem pojawił się na Mszy św. w Santiago, gdzie przemówił na koniec nabożeństwa. Żartowano, że dotychczas na Kubie nikt nie wiedział, że Raúl jest "ministrantem".

Po Mszy św. z dziennikarzami spotkał się rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej, ks. Federico Lombardi. Zdementował informację jakoby przebywający w tych dniach na Kubie, w związku z poddaniem się radioterapii, prezydent Wenezueli Hugo Chavez prosił o audiencję u papieża.

Papież zawierzył Kubę Matce Bożej z El Cobre

Benedykt XVI zawierzył wszystkich Kubańczyków opiece Matki Bożej Miłosierdzia z El Cobre. Wizyta w jej sanktuarium 27 marca była ostatnim punktem pobytu papieża w Santiago de Cuba przed udaniem się do stolicy kraju - Hawany. W pustej świątyni obecni byli tylko kubańscy biskupi i osoby towarzyszące papieżowi w podróży. Ojciec Święty ukląkł przed głównym ołtarzem i przez kilka minut się modlił, po czym odczytał modlitwę do Matki Bożej z El Cobre - "Matki wszystkich Kubańczyków" i Patronki Kuby - przygotowaną z okazji 400-lecia jej tutejszego wizerunku. Następnie zapalił paschał przed figurą Maryi i znów na chwilę pogrążył się w modlitwie. W tym czasie chór śpiewał "Salve Regina".

Po udzieleniu błogosławieństwa Ojciec Święty wyszedł przed bazylikę, gdzie czekała na niego grupa wiernych z flagami kubańskimi i watykańskimi. Papież wygłosił krótkie przemówienie, zawierzając w nim opiece Patronki Kuby osoby cierpiące, więźniów i ich rodziny, młodzież, potomków tych Kubańczyków, którzy przybyli z Afryki, a także mieszkańców Haiti, cierpiących z powodu następstw trzęsienia ziemi z 12 stycznia 2010 r., oraz rolników, "którzy pragną żyć w swych rodzinach Ewangelią i otwierają też swe domy na sprawowanie Eucharystii".

Spotkanie z prezydentem Castro

Po przybyciu do Hawany Benedykt XVI złożył kurtuazyjną wizytę u przewodniczącego Rady Państwa i Rady Ministrów Republiki Kuby, Raúla Castro w Pałacu Rewolucji. Prywatne spotkanie z szefem państwa i rządu trwało ok. 40 min. Przywódca kubański podarował swemu gościowi drewnianą rzeźbę Matki Bożej Miłości z El Cobre. Papież ze swej strony wręczył mu wierną kopię starego dokumentu z Biblioteki Watykańskiej, będącego łacińskim przekładem "Geografii" Ptolemeusza.

Równolegle odbywało się spotkanie watykańskiego sekretarza stanu, kard. Tarcisio Bertone, któremu towarzyszył sekretarz do spraw relacji Stolicy Apostolskiej z państwami, abp Dominique Mamberti z wiceprezydentem Kuby, José Ramonem Machado Venturą. Podczas tej rozmowy strona watykańska przedstawiła między innymi "szereg otrzymanych informacji o charakterze humanitarnym, a dotyczących osób, które znajdują się w trudnej sytuacji".

Po tych spotkaniach dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej oświadczył, że papież prosił przywódcę kubańskiego o umożliwienie katolikom obchodzenia Wielkiego Piątku jako dnia świątecznego. Przedmiotem rozmowy była również sytuacja dysydentów kubańskich, zwłaszcza tych uwięzionych - stwierdził włoski jezuita. Podkreślił, że była mowa o prośbach "o charakterze humanitarnym", jakie napływały do Stolicy Apostolskiej od opozycjonistów kubańskich, ale dodał, że nie może podać szczegółów dotyczących przebiegu rozmów na ten temat. "Potwierdzam, że była to tematyka, poruszana w czasie osobistego spotkania [Ojca Świętego z Raúlem Castro], ale nie mam żadnych informacji o konkretnych nazwiskach" - oświadczył rzecznik Stolicy Apostolskiej.

Wołanie dysydentów "jest z całą pewnością obecne w sercu Ojca Świętego" - mówił dalej dyrektor Biura Prasowego i wyjaśnił, że ze względu na bardzo napięty program tej podróży nie można było włączyć do niego spotkania z grupami dysydentów, np. z Damami w Bieli. "Pamiętajmy, że w czasie tej wizyty papież nie spotkał się nawet z grupami ściśle katolickimi: ani z seminarzystami, ani z kapłanami czy siostrami zakonnymi lub z zaangażowanymi świeckimi" - powiedział ks. Lombardi. Wyjaśnił, że "po prostu nie można było zmieścić w programie wizyty żadnej szczególnej grupy w łonie czy spoza Kościoła".

Jednocześnie zauważył, że "gdy papież przemawia, pamięta o cierpieniach tych osób". "Nie na darmo mówi on o oczekiwaniach wszystkich Kubańczyków w ich różnych i szczególnych okolicznościach. Jeśli wsłuchacie się w przemówienia, będziecie sami mogli zobaczyć, jak [dysydenci] przyjmują przesłania papieskie i jaka jest ich reakcja na te słowa" - stwierdził włoski jezuita.

O zapewnienie autentycznej wolności religijnej i poszanowanie swobody sumienia zaapelował papież podczas Mszy św. sprawowanej 28 marca na Placu Rewolucji José Marti w Hawanie. Podkreślił, że obowiązkiem ludzi wierzących jest głoszenie Chrystusa - Drogi, Prawdy i Życia. "Kuba i świat potrzebują zmian, ale będą one miały miejsce jedynie wówczas, jeśli każdy będzie zdolny do pytania się o prawdę i zdecyduje się na podjęcie drogi miłości, upowszechniając pojednanie i braterstwo" - powiedział Benedykt XVI.

Po przyjeździe na Plac Rewolucji papież w papamobile objechał sektory, pozdrawiając zgromadzonych. Według kubańskich mediów przybyło tam ponad 300 tys. Kubańczyków (pół miliona - według dziennika "El Nuevo Herald" z Miami). Obecny był prezydent Castro, członkowie rządu i władze Komunistycznej Partii Kuby. W tłumie wiernych był też jeden z najbardziej znanych opozycjonistów, Oswaldo Payá Sardiñas z Chrześcijańskiego Ruchu Wyzwolenia, któremu udało się wyrwać spod opieki czuwających pod jego domem funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa.

Przed rozpoczęciem liturgii Biskupa Rzymu powitał kard. Jaime Ortega y Alamino. Przypomniał, że episkopat kubański zaproszenie papieża do swego kraju już na początku jego pontyfikatu w 2005 r. Zaznaczył, że większość Kubańczyków to ludzie wierzący, co - jego zdaniem - wyraźnie ukazała peregrynacja Matki Bożej Miłosierdzia po wszystkich diecezjach i parafiach tego kraju, podczas której wszyscy prosili kapłanów o błogosławieństwo. Dodał, że właśnie ten lud, spragniony błogosławieństwa Bożego, gromadzi się obecnie na Eucharystii pod przewodnictwem papieża lub bacznie ją śledzi na ekranach telewizorów. Poprosił Benedykta XVI o modlitwę w intencji, "aby między wszystkimi Kubańczykami panowały miłość i przebaczenie, a pojednanie i pokój stały się rzeczywistością".

W homilii Ojciec Święty skrytykował tych, którzy rezygnują z poszukiwania prawdy, ale i postawy irracjonalności i fanatyzmu, zamykanie się "swojej prawdzie" i usiłowanie narzucenia jej innym. "Wiara i rozum są niezbędne i komplementarne w dążeniu do prawdy. Bóg stworzył człowieka z wrodzonym powołaniem do prawdy i z tego względu obdarzył go rozumem. Tym, co wspiera wiarę chrześcijańską z pewnością nie jest irracjonalność, lecz głód prawdy. Każda istota ludzka musi poszukiwać prawdy i wybierać ją, kiedy ją znajdzie, nawet jeśli będzie musiała ponosić ofiary" - stwierdził papież.

Benedykt XVI podkreślił uniwersalny charakter chrześcijańskiego pojmowania człowieka, na którym można budować etykę, wskazującą zasady ogólnie obowiązujące odnośnie "do życia i śmierci, praw i obowiązków, małżeństwa, rodziny i społeczeństwa, w ostateczności do nienaruszalnej godności istoty ludzkiej". Zaznaczył, że chrześcijaństwo nie narzuca, lecz proponuje zaproszenie Chrystusa do poznawania prawdy. Natomiast obowiązkiem człowieka wierzącego jest świadczenie o wartościach wypływających ze spotkania z Chrystusem.

"Drodzy przyjaciele, nie wahajcie się pójść za Jezusem Chrystusem. W Nim znajdujemy prawdę o Bogu i o człowieku. On pomaga nam przezwyciężyć nasz egoizm, wyrzec się naszych ambicji i przezwyciężyć to, co nas gnębi" - zaapelował Ojciec Święty. Wyjaśnił, że przybył na Kubę, aby "głosić Pana Jezusa jako Drogę, Prawdę i Życie". Dodał, że "w Nim wszyscy odnajdą pełną wolność, światło, aby zrozumieć dogłębnie rzeczywistość i przekształcić ją odnawiającą mocą miłości".

Papież zaznaczył, że misją Kościoła jest przekazywanie innym Chrystusa. "Aby spełnić to zadanie, musi liczyć na podstawową wolność religijną, polegającą na możliwości głoszenia i celebrowania wiary także publicznie, niosąc orędzie miłości, pojednania i pokoju, które Jezus przyniósł na świat" - podkreślił Ojciec Święty. Wyraził zadowolenie z pewnych podjętych już na Kubie w tej dziedzinie kroków, zaznaczając, że pod tym względem konieczny jest jednak dalszy postęp. Wezwał władze, aby "umocniły to, co zostało już osiągnięte oraz by kroczyły drogą autentycznej służby dobru wspólnemu całego społeczeństwa kubańskiego", co pozwoli na zwiększenie niezbędnej dla życia i przyszłości kraju wzajemnej współpracy.

Benedykt XVI podkreślił, że Kościół "nie domaga się żadnych przywilejów. Pragnie jedynie być wiernym nakazowi swego Boskiego Założyciela, świadom, że tam, gdzie jest obecny Chrystus, tam człowiek wzrasta w człowieczeństwie i odnajduje jego treść". Dlatego też Kościół chce być obecny w różnych środowiskach życia społecznego głosząc Chrystusa. "Należy mieć nadzieję, że wkrótce nadejdzie także tutaj chwila, kiedy Kościół będzie mógł wnieść w różne dziedziny wiedzy dobro płynące z misji, którą Chrystus mu powierzył i której nie może nigdy zaniedbać" - stwierdził papież. "Kuba i świat potrzebują zmian, ale będą one miały miejsce jedynie wówczas, jeśli każdy będzie zdolny do pytania się o prawdę i zdecyduje się na podjęcie drogi miłości, upowszechniając pojednanie i braterstwo" - powiedział Ojciec Święty.

Przy ołtarzu stała figura Matki Bożej Miłosierdzia z El Cobre. Po końcowym błogosławieństwie do papieża podszedł prezydent Castro na chwilę rozmowy. W tym czasie wierni bili brawo i wiwatowali na cześć Benedykta XVI. Gdy Ojciec Święty odchodził do zakrystii, słychać było także okrzyki: "Libertad!" (Wolność!).

Spotkanie z Fidelem Castro

Około pół godziny, a nie kilka minut jak planowano, trwała rozmowa Benedykta XVI z Fidelem Castro. Odbyła się ona po południu w budynku nuncjatury apostolskiej. Przywódca kubańskiej rewolucji pytał Benedykta XVI o takie kwestie jak liturgia, wykazał zainteresowanie trybem pracy papieża, aby przejść do tematów ogólnych. Wcześniej wyrażał zadowolenie z beatyfikacji Jana Pawła II i Matki Teresy z Kalkuty. Jego spotkanie z papieżem początkowo zapowiadano na wtorek, ale przesunięto je, aby niczym nie przesłaniać rozmowy Ojca Świętego z obecnym prezydentem, Raulem Castro.

"Papież musi brać pod uwagę prośbę władz kraju, które są gospodarzami i umożliwiają wizytę. W tym wypadku musiał liczyć się z życzeniami władz kubańskich, które wyraziły wielkie pragnienie spotkania się Fidela Castro z Ojcem Świętym" - wyjaśnił dziennikarzom ks. Lombardi. Zwrócił uwagę, że były przywódca kubański miał także ważne spotkanie z Janem Pawłem II, co umożliwiło poprawę stosunków państw-Kościół na Kubie. A nawet te "kroki małe lub duże", które uczyniono w dziedzinie praw człowieka w tym kraju po wizycie tam papieża Wojtyły, "były też następstwem tamtego spotkania" - podkreślił włoski jezuita.

Nawiązując następnie do możliwości spotkania z dysydentami, przypomniał, że ich przesłania, jakie napływały do Stolicy Apostolską przed obecną podróżą papieską, "były liczne i różniące się między sobą". Dlatego też Ojciec Święty "miał świadomość, że w jego przemówieniach muszą się znaleźć niepokoje ich i całego narodu kubańskiego". "Nie było jednak możliwości spotkania się, w obliczu owej wielości, z taką czy inną grupą" - zaznaczył ks. Lombardi.

Zaprzeczył też pogłoskom, jakoby Ojciec Święty spotkał się również z przebywającym obecnie na leczeniu w Hawanie prezydentem Wenezueli Hugo Chavezem. Przypomniał w związku z tym, że sam Chavez w wypowiedzi dla telewizji swego kraju oświadczył, że byłoby niestosowne prosić o spotkanie z papieżem, gdy ten przebywa w innym kraju.

Budujcie przyszłość na wierze

Wieczorem na międzynarodowym lotnisku im. José Martiego odbyła się oficjalna ceremonia pożegnania. Na 18-kilometrowej trasie przejazdu z nuncjatury na lotnisko jadącego w papamobile Ojca Świętego entuzjastycznie pozdrawiały rzesze Kubańczyków. Wznosili oni okrzyki na cześć papieża i machali chorągiewkami, nawet gdy zaczął padać ulewny deszcz.

Z powodu opadów ceremonia pożegnania opóźniła się o pół godziny. Najpierw krótko podziękował papieżowi za wizytę prezydent Raúl Castro, po czym głos zabrał Ojciec Święty.

Kończąc swą wizytę na Kubie zaznaczył, że przybył tam jako świadek Jezusa Chrystusa, aby umocnić wiarę tamtejszych katolików. Podkreślił, iż chrześcijaństwo jest "pierwszym i głównym czynnikiem prawdziwego rozwoju", przyczyniającym się do zgody, a wartości, które głosi mogą służyć budowaniu społeczeństwa "o szerokich horyzontach, odnowionego i pojednanego". W tym kontekście upomniał się prawo każdego obywatela do przyjęcia wiary. Skrytykował ograniczanie podstawowych swobód obywatelskich, a także embargo nałożone na Kubę. Zaapelował, by "Kuba, by była domem Kubańczyków, w którym w atmosferze pogodnego braterstwa współistnieją sprawiedliwość i wolność". Upomniał się o poszanowanie godności każdego człowieka, w oparciu o którą można budować społeczeństwo obywatelskie. "Kubo, ożyw w sobie wiarę ojców! Zaczerpnij z tej wiary siłę do budowania lepszej przyszłości, zaufaj obietnicom Pana, otwórz swe serce na Jego Ewangelię dla autentycznego odnowienia życia osobistego i społecznego" - wezwał papież.

Zrezygnowano z odegrania hymnów i obecności kompanii reprezentacyjnej. Do Ojca Świętego i prezydenta podchodzili jedynie członkowie świty papieskiej, kubańscy biskupi i przedstawiciele władz cywilnych. Autobusem podwieziono do samolotu osoby towarzyszące Benedyktowi XVI, po czym samochodem nadjechał papież. U stóp schodów prowadzących do maszyny pożegnali go: prezydent Castro i arcybiskup Hawany, kard. Jaime Ortega y Alamino. Ojciec Święty powoli wszedł po schodach na pokład samolotu.

Na rzymskim lotnisku Ciampino papież spodziewany jest około godz. 10.15.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Benedykt XVI na Kubie - podsumowanie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.