Białoruś: zwierzchnik katolików prosi o spotkanie z szefem MSW w związku z zatrzymaniami
Zwierzchnik Kościoła katolickiego na Białorusi abp Tadeusz Kondrusiewicz zwrócił się do ministra spraw wewnętrznych Białorusi Juryja Karajeua z prośbą o spotkanie w sprawie osób zatrzymanych w czasie protestów.
Jak informuje we wtorek portal Catholic.by, abp Kondrusiewicz zaapelował do szefa MSW o zgodę na odwiedzanie zatrzymanych w aresztach przez duchownych. Celem jest udzielenie im pomocy, przede wszystkim duchowej.
„Metropolita zwrócił się także z prośbą o możliwość osobistego spotkania, by omówić obecną sytuację i zapobiec przemocy w przyszłości” – potwierdził w rozmowie z PAP rzecznik episkopatu ks. Jury Sańko.
Hierarcha wezwał do niezwłocznego uwolnienia zatrzymanych osób.
Apelując o uwolnienie zatrzymanych, Kościół katolicki zabrał głos w sprawie swoich duchownych, zatrzymanych w czasie protestów w Baranowiczach i skazanych na kary odpowiednio ośmiu i 10 dób aresztu. Chodziło o dwóch księży zatrzymanych 9 sierpnia w czasie protestu przeciwko sfałszowaniu wyborów.
W apelu do władz biskup Alaksandr Jaszeuski wskazał, że duchowni powinni być razem z wiernymi zarówno w dobrych, jak i złych sytuacjach, „aż do końca”. „Wzywamy przedstawicieli władz i struktur siłowych, by szanowali postawę duchowieństwa i wiernych, którzy zgodnie z sumieniem i w imię wolności pokojowo ją wyrażają i bronią jej” – oświadczył duchowny.
Z kolei Cerkiew Prawosławna Białorusi poinformowała we wtorek, że jej zwierzchnik egzarcha Paweł odwiedził w mińskim szpitalu osoby poszkodowane w czasie protestów i pobite przez funkcjonariuszy.
Metropolita cztery dni temu przeprosił za to, że już w poniedziałek 10 sierpnia złożył Alaksandrowi Łukaszence gratulacje z okazji zwycięstwa w wyborach. W nocy z niedzieli na poniedziałek milicja zatrzymała w całym kraju 3000 osób, a ogółem w czasie protestów – blisko 7000.
Rzecznik metropolity powiedział, że „został on poinformowany o wydarzeniach na Białorusi, widział wideo z zatrzymań, oburzył się, przeraził i zmartwił”.
Pod okrytym złą sławą mińskim aresztem na ulicy Akrescyna, gdzie dochodziło do bicia i torturowania zatrzymanych, regularnie dyżurują katoliccy księża i siostry zakonne, którzy udzielają wsparcia osobom wychodzącym z aresztu i ich krewnym.
Pod areszt przychodzą także rozmawiać z wiernymi duchowni prawosławni.
Skomentuj artykuł