Biskup z DR Konga ostrzega: ten konflikt może przerodzić się w ludobójstwo
"Dawniej szczęśliwe miasta, obecnie są bez życia" - biskup z DR Konga opowiada o przerażeniu, przymusowych wysiedleniach i licznych gwałtach na kobietach i dziewczynkach.
Mimo utworzenia trzech nowych baz sił pokojowych ONZ (MONUSCO) w prowincji Ituri w DR Konga, dotąd nie udało się powstrzymać rosnącej fali przemocy. Anglikański biskup Bogo, Mugenyi Bahemuka, ostrzega, że ciężko jest określić dalszy tok zdarzeń. "Czy planowane powstanie nie przejdzie w wojnę domową albo ludobójstwo?" - pyta retorycznie - "Obu tych scenariuszy nikt nie chciałby doświadczyć. Ponownie potrzebujemy modlitwy i walki o pokój" - dodaje.
Bp Bahemuka odwołał się do zamordowania 33 osób w wiosce Maze, do którego doszło w ubiegłym tygodniu, w nocy z czwartku na piątek już po rozmieszczeniu w okolicy sił policyjnych, armii rządowej i sił pokojowych ONZ. "Trudno jest zrozumieć główny powód zabójstw w regionie Djugu. Sytuacja w miarę upływu czasu wymyka się spod kontroli" - twierdzi duchowny - "Kto za tym wszystkim stoi? Nie ma jeszcze odpowiedzi".
"Moje wcześniejsze doświadczenia mówią mi, że będzie jeszcze gorzej" - podkreśla - "Jadąc wczoraj z Paidha do Bunia, przejeżdżałem przez Mahagi. To było ryzykowne, ale pozwoliło mi zobaczyć stres i traumę, w jakiej żyją ludzie. Szczęśliwe wioski i miasteczka takie jak Libi, Fataki czy Pimbo są praktycznie bez życia".
DR Konga jest 11. pod względem wielkości państwem na świecie zamieszkanym przez ponad 83 mln osób
Na czerwono zaznaczono prowincję Ituri
(fot. NordNordWest CC BY-SA 3.0 via Wikimedia Commons)
"Nasz kierowca bardzo się bał, gdy zobaczył tłum uciekających ludzi" - opowiada bp Bahemuka - "Bał się zatrzymać pojazd. Modlimy się o pokój, Boży pokój".
Biskup w relacji dla anglikańskiej agencji informacyjnej mówił o tysiącach uciekinierów, przymusowych wysiedleniach oraz licznych gwałtach na kobietach i dziewczynkach.
Pod koniec lutego Demokratyczna Republika Kongo i Sudan Południowy były przedmiotem międzynarodowej ekumenicznej akcji modlitewnej i postu, do którego wezwał papież Franciszek. Do akcji przyłączyli się przywódcy innych Kościołów i wspólnot chrześcijańskich, w tym szereg ważnych hierarchów anglikańskich.
Przemoc w DR Konga narasta od czasu, gdy prezydent Joseph Kabila nie chce oddać władzy mimo niekonstytucyjnego przedłużenia swego mandatu.
Prezydent Joseph Kabila (fot. Helene C. Stikkel [Public domain], via Wikimedia Commons)
Do odejścia prezydenta nawołują liczne wspólnoty religijne, zarówno chrześcijańskie, jak i muzułmańskie, co kończy się prześladowaniami.
Skomentuj artykuł