Biskupi chcą zmian dotyczących sprzedaży alkoholu

(fot. shutterstock.com)
wprost.pl / KAI / jp

Jednym z założeń Narodowego Programu Trzeźwości jest wprowadzenie zmiany dotyczącej wieku, w którym można kupować i spożywać alkohol.

Program został opracowany pod kierunkiem prof. Krzysztofa Wojcieszka przez Zespół KEP ds. Aspostolstwa Trzeźwości. Dokument stanowi jeden z owoców ubiegłorocznego Narodowego Kongresu Trzeźwości  [PRZECZYTAJ DOKUMENT >>]

- Alkohol jest dziś dostępny o każdej porze dnia i w każdym miejscu, tymczasem my wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za trzeźwość Polaków - mówi bp Tadeusz Bronakowski, przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości.

Przeciętny Polak spożywa rocznie około 10 litrów czystego spirytusu. Biskupi chcieliby tą ilość ograniczyć, tak pojawił się Narodowy Program Trzeźwości. Program zawiera diagnozę problemów alkoholowych w Polsce oraz możliwości i propozycje ich rozwiązania.

>> W Warszawie zaprezentowano Narodowy Program Trzeźwości

Wśród licznych pomysłów pojawił się też taki, żeby dzięki kampaniom społecznym i nowym regulacjom móc uzsykać abstynencję dzieci i młodzieży do 21. roku życia. Pomysł jest oparty na regulacjach prawnych w USA. W wielu europejskich krajach ta granica jest jeszcze niższa niż w Polsce, np. w Niemczech, Włoszech, Austrii to zaledwie 16 lat.

Biskupi zaproponowali także, żeby ograniczyć ilość miejsc sprzedaży wysokoprocentowych napojów i podwyższyć ich ceny, żeby w ten sposób zniechęcić do kupna.

- Państwo powinno bardziej zdecydowanie korzystać z narzędzia, jakim jest regulacja rynku za pomocą cen i polityki fiskalnej - napisano w dokumencie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Biskupi chcą zmian dotyczących sprzedaży alkoholu
Komentarze (5)
K
KSW
21 lutego 2018, 19:44
Oczywiście zamiast uczyć rozsądnego korzystania z alkoholu lepiej zakazać, najlepiej aż do śmierci. ​Nie wiem, czy pomysłodawcy myślą, że przesunięcie granicy wiekowej z 18 na 21 lat coś zmieni w sytuacji, gdy regularnie upijają się 15-latkowie? ​Może zamiast kolejnych zakazów i łamania sumień (wpędzania w grzech ciężkimi) wymuszanymi przy okazji I Komunii Świetej i Bierzmowania przyżeczeniami abstynenckimi lepiejby było nauczyć młodych ludzi rozsądnego (umiarkowanego) korzystania z tego Bożego daru. Ale oczywiście prościej jest zakazać, wprowadzić ustawowe godziny sprzedaży, ograniczyć ilość punktów sprzedaży, czy sztucznie wydłużyć drogę między kościołem, bądź szkołą i sklepem. Nie widziałem, nigdzie w Piśmie Świętym [color=#3d3e40](przyznaję, że nie przecztałem jeszcze całego) [/color]zakazu picia (nie mylić z upijaniem się) alkoholu przez osoby uznawane u nas za nieletnie (-18, czy -21), za to czytałem opis wesela w Kanie Galilejskiej: dodatkowe 600 litrów wina i jakoś nie chce mi się wierzyć, że piły je tylko osoby 21+, czy nawet 18+. ​P.S. Nie ma to jak zakazany owoc.
M
Mieszko
20 lutego 2018, 23:35
Lekarzu ! Ulecz się sam. I odwal się od mojego piwa.
20 lutego 2018, 18:06
W mieście w którym żyję idąc ulicą blisko sklepu brodzę w małpkach (pustych butelczkach po małych 100 -200 ml wódki), są one powkładane w dziury w płotach i w latarnie, itd. czy to jest normalne, czy też należy coś zrobić aby to zmienić?
KT
k t
20 lutego 2018, 14:16
Problemem nie jest dostępność, tylko niska kultura picia. Jeśli młodzież ma problem z piciem, to znaczy że jest w złym środowisku i żadna ustawa tu nie pomoże, bo tu potrzeba zmiany mentalności rodziny/znajomych. Alkohol nie jest złem sam w sobie, każde uzależnienie jest patologią, a może dotyczyć wszystkiego. Po co utrudniać życie zdrowym, rozsądnym ludziom ? To może podnieśmy jeszcze bardziej ceny beznzyny, to będzie mniej wariatów na drodze ?
20 lutego 2018, 11:36
Zdjęcie whisky z lodem - jest nie na miejscu. Tak sie nie pije single malta.