Biskupi polscy przy grobie bł. Jana Pawła II

(fot. kilianmartin / flickr.com)
KAI / slo

Na znaczenie apostolstwa rodzin, w których zaczyna się nowa ewangelizacja wskazał podczas Mszy św. sprawowanej przy grobie bł. Jana Pawła II abp Zygmunt Zimowski. Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia wygłosił homilię w obchodzone dziś wspomnienie liturgiczne bł. Jana Pawła II.

Mszy św. w bazylice watykańskiej z udziałem kardynałów Stanisława Dziwisza i Stanisława Ryłki oraz abp Stanisława Gądeckiego przewodniczył metropolita przemyski, abp Józef Michalik.

Abp Zimowski podkreślił znaczenie wprowadzonych przez Jana Pawła II do rozważań różańcowych tajemnic światła, w tym cudu w Kanie Galilejskiej, podkreślającej rolę małżeństwa i rodziny. Tej właśnie tematyce poświęcony był tegoroczny Dzień Papieski. Kaznodzieja przypomniał przykład życia rodzinnego, jaki otrzymali zarówno bł. Jan Paweł II jak i Benedykt XVI. W tym kontekście podkreślił znaczenie ewangelizacji w naszych domach, będącej pierwszym zadaniem chrześcijańskich rodziców.

- W naszej Ojczyźnie potrzeba jest wiele rzeczy, widzimy to dziś w dyskusjach polityków, ale przede wszystkim w naszej Ojczyźnie potrzebne są zgięte kolana przed Panem i ręce złożone do modlitwy, bo rodzina wychowuje w wierze i do wiary, do wielkiej solidarności. Jeśli będzie silna jednością, będzie również w stanie stawić czoła wyzwaniom różnych problemów naszych czasów - stwierdził przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia.

DEON.PL POLECA

Zaznaczył jednocześnie, że dzisiejsza uroczystość przy grobie bł. Jana Pawła "jest wołaniem do wszystkich, którym zależy na dobru drugiego człowieka, na dobru polskiej rodziny, na dobru polskiej kultury, aby to wielkie dziedzictwo, jak wołał Jan Paweł II na zakończenie pierwszej pielgrzymki w Krakowie, aby to wielkie dziedzictwo, któremu na imię Polska, jeszcze raz przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością"- stwierdził abp Zimowski.

Życie bł. Jana Pawła II w promieniach Chrystusa - Światłości "Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cie kocham..." (J 21, 17).

Miesiąc październik ma szczególne znaczenie dla Kościoła powszechnego, gdyż poświęcony jest Matce Bożej. W miesiącu tym modlitwą różańcową opasujemy cały świat. Każdego dnia w naszych parafialnych kościołach klękamy przed Najświętszym Sakramentem, aby uciekać się do Maryi. Jednak od 16 października 1978 roku, miesiąc ten stał się dla nas Polaków jeszcze bardziej szczególny poprzez fakt wyboru Kard. Karola Wojtyły na pasterza Kościoła powszechnego. Wszystko to dokonało się we wspomnienie liturgiczne Św. Jadwigi Śląskiej, 34 lata temu. Tego dnia Chrystus zapytał Kardynała Wojtyłę tak samo jak Św. Piotra w dzisiejszej Ewangelii: "Karolu, czy miłujesz Mnie więcej, aniżeli ci...?". I usłyszał Chrystus zapewnienie: "Tak Panie, Ty wiesz, że Cię kocham...Ty mnie znasz od Wadowic, poprzez Kraków, aż do dziś". I był wierny Jan Paweł II tym słowom przez cały pontyfikat. Tej wierności uczył i nas słowami: "Otwórzcie drzwi Chrystusowi..., nie bójcie się Chrysusa".

Natomiast od momentu wyniesienia na ołtarze Ojca Świętego Jana Pawła II, Kościół 22 października modli się przez Jego wstawiennictwo. Czynimy to również i my, zebrani dziś przy ołtarzu bł. Jana Pawła II. Przyszliśmy dzisiaj jeszcze raz podziękować Mu za wiele rzeczy: za Jego maryjność, kult Bożego miłosierdzia, Ewangelię cierpienia, za świętych i błogosławionych, pielgrzymki papieskie, za Jego świadectwo świętości, a w sposób szczególny dziękujemy Mu za tajemnice światła, którymi obdarował Kościół dokładnie 10 lat temu, zaczynając 25 rok pontyfikatu. Na pytanie: dlaczego to uczynił? - odpowiedział: "W latach publicznej działalności misterium Chrystusa objawia się jako tajemnica światła: «Jak długo jestem z wami na świecie, jestem światłością świata». Według Papieża, tajemnice życia publicznego, kiedy Jezus głosił Ewangelię Królestwa, są pełne światłości. W czasie chrztu w Jordanie otwierają się niebiosa, a głos Ojca ogłasza Jezusa umiłowanym Synem. Tajemnicą światła jest znak w Kanie, przez który Jezus objawił swoją chwałę. Tajemnicą światła jest nauczanie Jezusa o Królestwie Bożym. W chwili Przemienienia chwała Bóstwa rozświetla Oblicze Chrystusa. Tajemnicą światła jest ustanowienie Eucharystii, w której Chrystus daje się na pokarm, aż do końca.

Przyjrzyjmy się bliżej drugiej tajemnicy światła, jaką jest objawienie Jezusa na weselu w Kanie Galilejskiej. Wydarzenie to napełnia radością i nadzieją, ale również stawia wymagania. Obraz Kany - to obraz Kościoła. W centrum tego Kościoła jest Jezus, który dokonuje znaku, wokół Niego są uczniowie - pierwociny i filary Kościoła. Uczta weselna jest obrazem eklezjalnym. W tym Kościele blisko Jezusa i Jego uczniów jest Maryja - Matka prosząca, wspomagająca rodzinę. Uczestniczy Ona w zwykłej ludzkiej radości i przyczynia się do niej. Wstawia się do swego Syna za wszystkich uczestników wesela. Dla wszystkich bowiem brakło wina. Chrystus nie odmawia prośbie swej Matki. Ile w tym obrazie nadziei! Mamy Matkę, która ma czujne i dobre oczy, jak Jej Syn; szlachetne i wrażliwe serce jak On; ręce skłonne do pomocy, jak Jego ręce łamiące chleb głodnym, dotykające chorych, rozdające Chleb eucharystyczny.

Tym wszystkim żył i dzielił się ze swoimi braćmi i siostrami bł. Jan Paweł II. Od 1 maja ubiegłego roku stanął jeszcze bardziej na świeczniku świata, bo był zawsze na klęczniku.

Drodzy Siostry i Bracia!

Tegoroczny, XII już Dzień Papieski, przeżywaliśmy pod hasłem Jan Paweł II - Papież Rodziny. Ojciec Święty mawiał: "Rodzina jest drogą Kościoła". Cały Jego pontyfikat był naznaczony nie tylko wspieraniem, ale także walką o rodzinę. W maju przeżywaliśmy wielkie wydarzenie jakim było VII Światowe Spotkanie Rodzin w Mediolanie z udziałem Ojca Świętego Benedykta XVI. Podczas tego spotkania zapoznaliśmy się, między innymi z życiem codziennym dwóch rodzin, które dały życie dwom naszym Papieżom.

W autobiografii Ojciec Święty Jan Paweł II wspaniale wspomina swoją rodzinę, swoje życie w rodzinie ze wszystkimi jej dramatami, które przeżywał jako dziecko i jako młodzieniec. W swoim nauczaniu podkreślał za Sługą Bożym Stefanem Wyszyńskim, że rodzina ma być Bogiem silna. Ukazywał ją jako drogę Kościoła. W Liście do Rodzin pisał: "Pośród tych wielu dróg rodzina jest drogą pierwszą i z wielu względów najważniejszą. Jest drogą powszechną, pozostając za każdym razem drogą szczególną, jedyną i niepowtarzalną, tak jak niepowtarzalny jest każdy człowiek. Rodzina jest tą drogą, od której nie może on się odłączyć.
Wszak normalnie każdy z nas w rodzinie przychodzi na świat, można więc powiedzieć, że rodzinie zawdzięcza sam fakt bycia człowiekiem. A jeśli w tym przyjściu na świat oraz we wchodzeniu w świat człowiekowi brakuje rodziny, to jest to zawsze wyłom i brak nad wyraz niepokojący i bolesny, który potem ciąży na całym życiu. Tak więc Kościół ogarnia swą macierzyńską troską wszystkich, którzy znajdują się w takich sytuacjach, ponieważ dobrze wie, że rodzina spełnia funkcję podstawową". Słyszałem z ust Ojca Świętego piękne świadectwo o swoim ojcu: "Brał mnie za rękę i prowadził po dróżkach kalwaryjskich, ucząc mnie prawd wiary i miłości do Matki Najświętszej".

Rodzina Ratzingerów

Podobnie też Ojciec Święty Benedykt XVI wspomniał swoją rodzinę w rozmowach z młodymi, w dialogu z tymi setkami tysięcy osób obecnych w parku Bresso w Mediolanie: "Zasadniczą sprawą dla nas jako rodziny zawsze była niedziela. Niedziela zaczynała się już jednak w sobotę po południu. Ojciec czytał nam niedzielne teksty liturgiczne z bardzo w tym czasie popularnej w Niemczech książki, gdzie były one także wyjaśniane. Tak rozpoczęła się niedziela: już wchodziliśmy w liturgię w atmosferze radości. Następnego dnia szliśmy na Mszę św. (…) Byliśmy jednego serca i jednej myśli, z wieloma wspólnymi doświadczeniami, nawet w czasach bardzo trudnych, gdyż był to czas wojny, a wcześniej dyktatura, później zaś bieda. Ale była między nami ta wzajemna miłość, silna była radość również z powodu rzeczy prostych. (…) Dorastaliśmy tak w przekonaniu, że warto być człowiekiem, bo widzieliśmy, że dobroć Boga znajdowała odzwierciedlenie w rodzicach i rodzeństwie. I, prawdę mówiąc, gdy próbuję sobie wyobrazić, trochę "jak to będzie w raju", to zawsze odczuwam, że troszkę tak, jak w czasie mojej młodości, mojego dzieciństwa. Tak więc w tej atmosferze zaufania, radości i miłości byliśmy szczęśliwi i myślę, że w niebie powinno być podobnie, jak za czasów mojej młodości. W tym sensie mam nadzieję, że pójdę "do domu" przechodząc na "drugą stronę świata".

Oto przykłady rodzin, które wychowały nadzwyczajne osobowości, które pokazują, jak rodzina bogata w cnoty, przykładna, potrafi być ogromnym bogactwem dla pojedynczego człowieka, dla wspólnoty, Kościoła, społeczeństwa i Ojczyzny. Rodzina jest naprawdę środowiskiem życia i miłości. Potrafi rzeczywiście ukształtować te podstawowe cnoty, które tworzą naród, takie jak wzajemny szacunek, miłość bliźniego, poszanowanie starszych, promowanie i umiłowanie życia na każdym etapie jego rozwoju.

W tych rodzinach - co należy podkreślić - ważnym elementem było wychowanie maryjne. Zarówno w rodzinie Wojtyłów czy Ratzingerów, wielką czcią otaczano Matkę Najświętszą. Pielgrzymki do Kalwarii Zebrzydowskiej czy Altötting, zawierzenie pontyfikatu Matce Bożej, modlitwa różańcowa. Rodzina potrzebuje Matki Najświętszej, aby była Bogiem silna i miejscem ewangelizacji, jak to podkreśla synod, który odbywa się w tych dniach w Wiecznym Mieście.

Rodzina wychowuje w wierze oraz do wiary, wychowuje także do wielkiej solidarności i - jeśli będzie silna jednością - będzie w stanie stawić czoła wyzwaniom ekonomicznym naszego czasu. Solidarność między rodzinami, jak również między starszymi i młodymi jest w stanie przezwyciężyć także głęboki kryzys moralny, jaki przeżywa współczesna, również i w naszej Ojczyźnie. Tak więc z Mediolanu płynie do Europy i świata wielkie przesłanie o rodzinie jako bogactwie dla społeczeństwa. Przypomniał nam o tym Ks. kard. Tarcisio Bertone, Sekretarz Stanu w wywiadzie udzielonym dla "Naszego Dziennika".

Dzisiejsza uroczystość łączy ziemię z niebem i jest natchnieniem, a zarazem wołaniem do wszystkich, którym zależy na dobru drugiego człowieka, na dobru polskiej rodziny i polskiej kultury, aby to wielkie dziedzictwo, któremu na imię Polska, jeszcze raz przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością.

Zabierzmy ze sobą z tej rodzinnej uroczystości odpowiedzialność za polską rodzinę, za przekazywanie życia i wiary w rodzinie, rodzinną modlitwę - przede wszystkim różańcową - niedzielne uczestnictwo we Mszy św., odpowiedzialność za Ojczyznę, za wychowanie do patriotyzmu, które leżało tak bardzo na sercu bł. Janowi Pawłowi II i umiejmy go przekazywać młodemu pokoleniu. Wszystko to zawierzmy Jasnogórskiej Pani, Matce i Królowej naszego narodu.

Na zakończenie pragnę pomodlić się wraz z Wami słowami Ojca Św. bł. Jana Pawła II, które wypowiedział na zakończenie Synodu o Rodzinie (27.10.1998 r.):

Boże, od którego pochodzi wszelkie ojcostwo w niebie i na ziemi,
Ojcze, który jesteś Miłością i Życiem,
spraw, aby każda ludzka rodzina na ziemi przez Twego Syna, Jezusa Chrystusa, "narodzonego z Niewiasty",
i przez Ducha Świętego stawała się prawdziwym przybytkiem życia i miłości dla coraz to nowych pokoleń.
Spraw, aby Twoja łaska kierowała myśli i uczynki małżonków
ku dobru ich własnych rodzin i wszystkich rodzin na świecie.
Spraw, aby młode pokolenie znajdowało w rodzinach mocne oparcie dla swego człowieczeństwa i jego rozwoju w prawdzie i miłości.
Spraw, aby miłość umacniana łaską sakramentu małżeństwa
okazywała się mocniejsza od wszelkich słabości i kryzysów,
przez jakie nieraz przechodzą nasze rodziny.
Spraw wreszcie - błagamy Cię o to za pośrednictwem Świętej Rodziny z Nazaretu - ażeby Kościół wśród wszystkich narodów ziemi mógł owocnie spełniać swe posłannictwo w rodzinach i poprzez rodziny. Amen.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Biskupi polscy przy grobie bł. Jana Pawła II
Komentarze (2)
J
Jan
23 października 2012, 15:24
Liczmy najpierw wlasne grzechy, panie Obcy.
O
Obcy.
22 października 2012, 19:15
Bp Piort Jarecki powininien leżeć krzyżem przed grobem bł.Jana Pawła II za szczęśliwe zakończenie jazdy po pijaku że,nikogo nie zabił.