Bp Damian Muskus: to nowy grzech przeciwko życiu
Trudno uwierzyć, że tego typu twierdzenia padają z niektórych uniwersyteckich katedr czy kościelnych ambon - napisał krakowski biskup.
Czas pandemii uświadamia nam, jak wielu szlachetnych ludzi żyje wokół nas. Wciąż spieszą bez wahania z pomocą, by ulżyć w cierpieniu zakażonym, by wesprzeć pozostających w kwarantannie, by pocieszyć osieroconych po śmierci najbliższych, by stworzyć bezpieczną przestrzeń podopiecznym domów pomocy społecznej, zakładów opiekuńczo-leczniczych czy hospicjów.
Mam na myśli lekarzy, pielęgniarki, ratowników medycznych, pracowników laboratoriów, farmaceutów, anonimowych wolontariuszy, którzy narażają swoje życie i zdrowie dla dobra drugiego człowieka i płacą za to ogromną cenę zmęczenia, stresu, rozłąki z bliskimi. To są nasi cisi bohaterowie. Nie bagatelizują zagrożenia, wciąż trwając na straży naszego bezpieczeństwa.
Na drugim biegunie stoją ci, którzy wprowadzają w błąd opinię publiczną i używają swojego autorytetu dla głoszenia fałszywych tez, mówiących o spiskach, o tym, że pandemia jest wymysłem wrogich Kościołowi sił. Trzeba powiedzieć głośno i wyraźnie, że są to głosy świadczące o skrajnej nieodpowiedzialności. Są to głosy, które występują przeciwko życiu. Lekceważenie tego zagrożenia i wprowadzanie ludzi w błąd jest grzechem przeciwko życiu. Jest grzechem przeciwko piątemu przykazaniu „Nie zabijaj!”. Trudno uwierzyć, że tego typu twierdzenia padają z niektórych uniwersyteckich katedr czy kościelnych ambon.
Lekceważenie tego zagrożenia i wprowadzanie ludzi w błąd jest grzechem przeciwko życiu. Jest grzechem przeciwko piątemu przykazaniu „Nie zabijaj!”.
Nie słuchajmy samozwańczych proroków czasu pandemii. Zaufajmy tym, którzy czynią wszystko, byśmy mogli jak najszybciej wrócić do upragnionej normalności, byśmy bez lęku mogli iść do szkoły, pracy i sklepu, byśmy mogli bez obaw cieszyć się bliskością rodziny i przyjaciół, i - co dla nas jako ludzi wierzących najważniejsze - byśmy mogli, bez pytań, czy to bezpieczne, uczestniczyć w liturgii Kościoła, ochoczym i radosnym sercem karmić się Eucharystią, na nowo ożywiać wspólnoty będące świadectwem naszego zaangażowania w życie Kościoła.
By normalność wróciła, potrzeba tak niewiele. Wystarczy dbać o higienę, zachowywać dystans społeczny, zakrywać usta i nos w zamkniętych obiektach, częściej korzystać ze zdrowego rozsądku. To duża cena za zdrowie i życie?
* * *
Tekst pierwotnie ukazał się na Facebooku bp. Damiana Muskusa OFM
Skomentuj artykuł