Bp Libera o kard. Vlku: zawsze służył innym
Był wielkim mężem Kościoła, gotowym służyć innym, zawsze słuchającym uważnie każdego spotkanego człowieka - mówi o zmarłym dziś kard. Miloslavie Vlku biskup płocki Piotr Libera.
Publikujemy wspomnienie bp. Piotra Libery o kard. Miloslavie Vlku:
"Kard. Miloslava Vlka poznałem ponad 20 lat temu, krótko po moich święceniach biskupich. Byłem zapraszany przez niego do udziału w corocznych spotkaniach biskupów w Castel Gandolfo oraz latem w Szwajcarii. Spotkania te gromadziły biskupów z różnych stron świata, którym bliska była duchowość i charyzmat Chiary Lubich - dziś kandydatki na ołtarze. Bywałem również kilkakrotnie w Pradze u kard. Vlka na spotkaniach biskupów z Europy Środkowo-Wschodniej żyjących charyzmatem jedności rozwijanej przez Ruch Focolare.
Sam kard. Vlk brał także udział wiele razy w tego rodzaju spotkaniach w domu rekolekcyjnym w Brennej w Beskidzie Śląskim. W dniu 31 maja 2007 r. kard. Vlk uczestniczył w moim ingresie do katedry płockiej i wielokrotnie okazywał mi swoją życzliwość. Był moim przyjacielem i bratem w posłudze biskupiej.
Zawsze ujmował mnie swoją głęboką wiarą i miłością do Kościoła. Prześladowany przez lata przez reżim komunistyczny w Czechosłowacji, potrafił po odzyskaniu wolności wprowadzić Kościół w Czechach w realia nowych czasów. Nie zamykał się w przeszłości, przeciwnie, odczytując uważnie znaki czasu, pewną ręką prowadził powierzony mu lud ku przyszłości, dokładnie definiując pojawiające się nowe wyzwania. Przez wiele lat pełnił funkcję przewodniczącego Rady Konferencji Episkopatów Europy, walcząc o zachowanie chrześcijańskich korzeni starego kontynentu.
Był bardzo czynny również na polu ekumenicznym, realizując w ten sposób swoją biskupią dewizę "Ut unum sint" - "Aby byli jedno". Organizował braterskie spotkania z biskupami innych wyznań i uczestniczył w licznych inicjatywach ekumenicznych. Wynikało to niewątpliwie z jego bogatego doświadczenia, opartego na duchowości Ruchu Focolare, którego był aktywnym członkiem i promotorem.
Postrzegał zawsze Kościół przez tajemnicę Chrystusa ukrzyżowanego, opuszczonego i zmartwychwstałego. Był w tym dla nas, którzy go znaliśmy, wiernym uczniem Chiary Lubich. Na co dzień kard. Vlk był człowiekiem bardzo prostym, serdecznym, gotowym służyć innym, zawsze słuchającym uważnie każdego spotkanego człowieka.
Jestem wdzięczny Panu Bogu, że na drodze mojego życia mogłem spotkać tego wielkiego męża Kościoła."
Skomentuj artykuł