Bp Libera: patriotyzm to nie "odmiana rasizmu"
Polski patriotyzm rodził się z daniny krwi i z nierozerwalnej jedności miłości do Boga i miłości Ojczyzny - mówił bp Piotr Libera 13 listopada w kościele parafii Świętej Trójcy w Bulkowie. Po Mszy św. biskup płocki poświęcił obelisk z tablicą ku czci Ofiar z 10 kwietnia 2010 roku. W uroczystości uczestniczyli przedstawiciele rodzin zaginionych w Smoleńsku.
W homilii bp Libera stwierdził, że dziś wielu patriotyzm określa jako "odmianę rasizmu", publicznie wyznaje, że nie są patriotami albo sam patriotyzm pojmuje jako wykonywanie zwykłych obowiązków. Kaznodzieja zgodził się, że wyrazem patriotyzmu jest m.in. rzetelne wychowywanie dzieci i wykonywanie obowiązków zawodowych, nieuleganie słabościom czy pomaganie chorym i słabym. Podkreślił jednak, że u podstaw tego wszystkiego musi być miłość Ojczyzny, jako wielkiej wartości oraz uznawanie związku trzech podstawowych wartości: Boga, honoru i Ojczyzny, nie zaś ich "rozrywanie i ośmieszanie".
Odwołując się do tragedii smoleńskiej hierarcha przypomniał, że zginęła w niej "kwintesencja Ojczyzny": Prezydent RP z małżonką, ostatni Prezydent na uchodźstwie, legendarna matka "Solidarności", prezes Instytutu Pamięci Narodowej, przedstawiciele różnych Kościołów, czyli "naród w miniaturze". Udawali się do Katynia, aby uczcić 70. rocznicę śmierci tysięcy polskich oficerów - jak powiedział bp Libera "elity przedwojennej Polski, która w 1920 roku przeciwstawiła się planom Lenina i Stalina, aby zaprowadzić komunizm w całej Europie".
"Katyń na zawsze pozostanie dla Polski symbolem sowieckiej zdrady i zdrady zarówno sprzymierzonych, jak i władców PRL-u, którzy aż do ostatnich lat bali się prawdy o sprawcach tego potwornego mordu. Dopiero w dniach żałoby narodowej w kwietniu 2010 roku świat, ze zdumieniem patrząc na rzesze Polaków stojących na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, zaczął przyjmować do wiadomości, czym był i jest Katyń. Że to w Katyniu, którego przedłużeniem stały się Jałta i Teheran, na całe lata została zdławiona wolna, niepodległa Polska" - akcentował biskup płocki.
Kaznodzieja w tragedii smoleńskiej dopatrzył się również "znaku Bożego Miłosierdzia", gdyż, jak zauważył, katastrofa miała miejsce w wigilię Uroczystości Miłosierdzia Bożego. Również w wigilię Bożego Miłosierdzia 5 lat wcześniej umierał Jan Paweł Wielki: "Czy to wszystko nie jest wyrazem prawdy, że miłosierdzie wymaga też ofiary? I że ofiara jest tajemniczo wpisana w nasze dzieje, tak jak jest w nie również wpisane szczególne posłannictwo. Dzisiaj możemy się tylko przybliżać do sensu tej ofiary, w całej pełni zrozumiemy ją dopiero po drugiej stronie - stronie Światła i Prawdy, gdy iskra, o której mówił Pan w `Dzienniczku` św. s. Faustyny, przepali `sumienia globu`" - powiedział bp Libera.
Po Mszy św. jej uczestnicy przeszli do miejsca w centrum Bulkowa, gdzie na obelisku umieszczono tablicę z nazwiskami 96 Ofiar katastrofy smoleńskiej. Odczytana została lista z nazwiskami zaginionych, z Prezydentem RP Lechem Kaczyńskim na czele. Tablicę poświęcił bp Piotr Libera, potem złożono przy niej okolicznościowe kwiaty.
Główne uroczystości poprzedził program artystyczny w wykonaniu młodzieży z Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Bulkowie, zaprezentowany w kościele parafialnym.
W spotkaniu w Bulkowie udział wzięli księża z proboszczem parafii pw. Świętej Trójcy w Bulkowie ks. kan. Stanisławem Sadłowskim, parlamentarzyści, przedstawiciele władz samorządowych z wójtem gminy Bulkowo Gabrielem Grabarczykiem, strażacy.
Za upamiętnienie Ofiar ze Smoleńska dziękował Włodzimierz Feliński, mąż zaginionej w katastrofie senator Janiny Felińskiej. Obecni byli także członkowie rodziny śp. Bożeny Mamontowicz-Łojek, prezes Polskiej Fundacji Katyńskiej.
Skomentuj artykuł