Bp Muskus: Najdoskonalsza pobożność nie zastąpi codziennej dobroci

Fot. Archidiecezja Krakowska / YouTube.com
KAI / tk

- Jeśli miłość Boga wyrażana jest tylko wiernością przepisom i rytualnymi gestami, a drugi człowiek postrzegany jest jako ten, kto w tym przeszkadza, zamieniamy się w okrutników – mówił bp Damian Muskus OFM podczas centralnego nabożeństwa w ramach Krakowskiego Tygodnia Ekumenicznego. W bazylice jezuitów w Krakowie zgromadzili się przedstawiciele różnych wyznań chrześcijańskich.

W homilii bp Muskus odwołał się do przypowieści o miłosiernym Samarytaninie. Jego zdaniem, kapłan i lewita, którzy minęli obojętnie leżącego przy drodze, są przykładem osób, które uważają, że miłość człowieka może stanowić konkurencję dla miłości do Boga.

- Tymczasem Jezus mówi, że najdoskonalsza pobożność nie zastąpi codziennej dobroci. Miłość Boga nie istnieje bez miłości człowieka – podkreślał krakowski biskup pomocniczy. - Jeśli miłość Boga wyrażana jest tylko wiernością przepisom i rytualnymi gestami, a drugi człowiek postrzegany jest jako ten, kto w tym przeszkadza, zamieniamy się w okrutników – przestrzegł.

Według niego, kapłan i lewita w człowieku potrzebującym pomocy zobaczyli „problem, niefortunną komplikację dla swoich planów”, a nie osobę cierpiącą i zagrożoną śmiercią. - Religijna wrażliwość nie otworzyła im oczu na ludzkie rany. Ona je zamknęła – skwitował.

DEON.PL POLECA

- Czy nasze wyznanie, wartości i poglądy mają jakieś znaczenie, gdy rany się jątrzą i sprawiają ból? Dla miłosiernego Samarytanina ważne było tylko to, by uratować cierpiącego – zauważył kaznodzieja.

Podkreślił ponadto, że Samarytanin, zanosząc poszkodowanego do gospody, poszerzył krąg dobra, tworząc wraz z jej właścicielem „wspólnotę miłosierdzia ponad podziałami, wbrew stereotypom i bez względu na przynależność kulturową czy religijną”. - Jeśli więc chcemy naśladować Pana, iść i czynić podobnie jak On, róbmy dobro razem, razem opatrujmy ludzkie rany i zamiast wciąż wpatrywać się w różnice, twórzmy wspólne przestrzenie miłości w obolałym świecie – apelował bp Muskus.

Zauważył również, że miłość przychodzi z nieoczekiwanej strony, bo dla wielu współczesnych kapłanów i lewitów religia nie jest już relacją z Bogiem i ludźmi, ale „więzieniem własnych przekonań i schematów”. - Gdy więc leżymy poobijani własną słabością i grzechem, bliscy zwątpienia i śmierci, może się okazać, że miłosierdzia nie okażą nam ludzie, którzy powinni być ekspertami od chrześcijańskiej miłości, ale ktoś, po kim zupełnie się tego nie spodziewamy, ktoś, kto jest nam obcy mentalnie czy kulturowo – mówił krakowski biskup pomocniczy.

Jak dodał, tylko ktoś, kto „doświadczył łagodnego dotyku Jezusa, miłosiernego Samarytanina”, będzie umiał „iść i czynić podobnie”, a więc „nieść nadzieję, opatrywać rany, współczuć z bezsilnymi, pielęgnować bliźniego w potrzebie, budować mosty” i w ten sposób oddawać chwałę Najwyższemu.

Homilię w czasie nabożeństwa wygłosił również ks. Bartosz Norman z Kościoła polskokatolickiego. Duchowny wskazywał, że spotkania ekumeniczne gromadzą niewiele osób. Zastanawiał się nad tym, czy modlitwa o jedność jest powszechna wśród wierzących, we wspólnotach i parafiach. - Nowy Testament można streścić jednym słowem: miłość. Kto jest chrześcijaninem, nie może mieć nienawiści na ustach i w sercach – podkreślał. - Kościół jest jeden, to my ludzie się pokłóciliśmy – dodał.

Kapłan zaapelował o modlitwę, by każdy chrześcijan zrozumiał, że jesteśmy jedno w Chrystusie. - Nie ma innej nadziei dla nas – zaznaczał. - Nie zaprzestawajmy wspólnej walki o jedność chrześcijan. Warto! - zachęcał.

Tegoroczny Tydzień Modlitwy o Jedność Chrześcijan przygotował zespół ekumeniczny z Burkina Faso, wspierany przez lokalną wspólnotę Chemin Neuf. Odbywa się pod hasłem „Będziesz miłował Pana, Boga swego… a swego bliźniego jak siebie samego”.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bp Muskus: Najdoskonalsza pobożność nie zastąpi codziennej dobroci
Komentarze (10)
NK
~Natalia Kot
25 stycznia 2024, 15:12
Tylko - ,,dobry"nie wejdzie do Królestwa Niebieskiego- ale ten, który pełni WOLĘ BOŻĄ.Jestem dobry, bo Ty jesteś dobry Panie, bo od Ciebie uczę się dobroci, bo Ty uzdalniasz mnie do pełnienia dobra.Jak można przeciwstawiać- pobożność ( NAJDOSKONALSZĄ) do dobra. To idzie ze sobą w parze..więc nielogiczne jest mowienie- ,,nawet najdoskonalsza pobożność nie zastąpi etc".- bo to nie jest pobożność najdoskonalsza jeśli nie wydaje dobrych owoców. Poganin bluźniący przeciw Jezusowi -też może być,,dobry" WIARA- zdrowa, żywa prowadzi do prawdziwego dobra. A największą miłością jest troska o zbawienie dusz.
LG
~Leon Gołkowski
25 stycznia 2024, 10:23
Tak mówi dzisiejszy świat: wystarczy być dobrym, humanitarnym, przyzwoitym człowiekiem - nie trzeba podejmować tych wszystkich trudnych i mozolnych rzeczy: żmudnej wiary w Boga, modlitwy, przestrzegania przykazań, zapierania sie siebie i odrzucania każdego dnia wrodzonego egoizmu, posłuszeństwa głosowi Kościoła, ascezy. Wystarczy być tylko dobrym, a nie potrzeba żadnego krzyża.
AM
~Ana M.
22 stycznia 2024, 14:29
Poruszające słowa do rozważenia w sercu.
GB
~Grzegorz Brzeczyszczykiewicz
22 stycznia 2024, 12:16
A może codzienna dobroć nie zastąpi najdoskonalszej pobożności ?
SX
~Stanisław X
23 stycznia 2024, 10:50
Najpewniej nie - ale z tych dwóch cnót ważniejsza jest dobroć. Św. Paweł pisał: "wiara, nadzieja, miłość - a z nich największa jest miłość". Św. Jan, podobnie, pisze w pierwszym liście, że "kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi" - miłość do bliźniego jest fundamentem, na którym dopiero można zbudować miłość do Boga.
AM
~Ana M.
23 stycznia 2024, 11:10
Z najdoskonalszej pobożności powinna wypływać codzienna dobroć jeśli tak nie jest to ta pobożność jest nic nie warta.
AS
~Antoni Szwed
24 stycznia 2024, 12:23
Jest dokładnie odwrotnie. Bez miłości do Boga (I Przykazanie miłości) nie da się prawdziwie miłować bliźniego!! (II Przykazanie miłości). To pierwsze warunkuje drugie. Między mną a bliźnim musi być Bóg.
WR
~Wow Raz
24 stycznia 2024, 15:42
dobroć nie jest "produktem" pobożności. Pobożność może wzmacniać, poprzez odniesienie do dobroci Boga, wartość dobroci. Ludzie niewierzący w Boga są również dobrzy i to nie przez przypadek, czy jakoś wyjątkowo *czy o zgrozo! mniej dobrzy niż ci pobożni). Ale racja - jeśli pobożność nie gloryfikuje dobroci, to jest ona niewiele warta.
SX
~Stanisław X
25 stycznia 2024, 08:33
Pan twierdzi, że jest dokładnie odwrotnie niż napisał Św. Jan w swoim liście? I uważa Pan, że w społecznościach, w których o Bogu nie wiedziano, nie istniała międzyludzka miłość, bo nie mieli jak kochać Boga? Śmiem wątpić.
SX
~Stanisław X
25 stycznia 2024, 08:42
A Pana wnioskowanie, że kolejność 10 przykazań oznacza ich rangę, zdaje się chybione. Uważa Pan, że nie pójście w niedzielę do kościoła jest gorszym grzechem niż morderstwo? "Pamiętaj, abyś dzień święty święcil" to trzecie przykazanie, a "Nie zabijaj" - dopiero piąte.