"Brat strzela do brata, to jest straszne"

"Brat strzela do brata, to jest straszne"
(fot. EPA/ZURAB KURTSIKIDZE)
KAI / pz

Brat strzela do brata i to jest straszne. To bratobójstwo nastawiać jednych na drugich - mówi w rozmowie z KAI abp Jan Martyniak, komentując ostatnie wydarzenia w Kijowie.

Zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego w Polsce podkreśla, że ludzie domagają się sprawiedliwości i mają do tego prawo. Jak zaznacza, na Ukrainie można się spodziewać każdego scenariusza. Zdaniem hierarchy, ratunkiem jest nie przemoc, ale dialog oraz szczera modlitwa do Boga, "by w jakiś sposób sam wkroczył w te sprawy przez swoją Opatrzność".

Jak Ksiądz Arcybiskup ocenia obecną sytuację na Ukrainie? Ostanie dni są bardzo niespokojne.

Abp Jan Martyniak: Demokracja, wolność mierzy się ofiarami. W Polsce było to samo, ginęli robotnicy przy strajkach, opozycja była prześladowana. Polsce udało się ten etap szczęśliwie przejść, Ukraina w to wchodzi. Chociaż wydawało się, że bezboleśnie odzyskała niepodległość, ale nad tym ktoś czuwa, by tej niepodległości nie było i to bardzo skutecznie, jak widzimy. Ukraina nie jest wolna, trzeba to powiedzieć. To często są tylko pozory i dlatego ci ludzie mają dosyć.

Tak wielki kraj z takimi bogactwami, a większość mieszkańców bieduje! To jest bardzo przykre. Jak się to wszystko dalej potoczy, to jest w rękach Boga. Arcybiskup większy Światosław zawsze zachęca, by uniknąć rozlewu krwi. Kościół prawosławny Patriarchatu Kijowskiego i Kościół rzymskokatolicki, i Kościoły protestanckie - również. Brat strzela do brata i to jest straszne. To bratobójstwo nastawiać jednych na drugich. Naród chce sprawiedliwości i ma prawo do tego.

Kościoły apelują o uniknięcie rozlewu krwi. Do niego doszło, są ofiary śmiertelne. Chyba można powiedzieć, że wydarzyło się to, co mogło najgorszego.

Tak, to jest prawda. "Krew sprawiedliwego Abla woła do nieba" i Pan Bóg na pewno na tą krew wejrzy.

Co w tym momencie powinien zrobić naród i Kościół na Ukrainie?

Kościół robi to, co może: głosi naukę Chrystusa. Nic więcej nie może. Nie może się wprost włączać w politykę, bo to nie jest jego zadanie, ale domagać się sprawiedliwości, zająć się tymi ludźmi, być z nimi. To jest nasze zadanie: stać przy tych ludziach.

Protestujący już dwa miesiące wytrwale stoją na Majdanie.

To jest fenomen, widać determinację ludzi, widać, że oni chcą dla Ukrainy dobra, chcą, by żyło się spokojnie, by było lepiej. Chcą demokracji, opieki, godnej zapłaty. Przecież wielu z nich wyjeżdża [zagranicę], a to są miliony osób.

Jak się potoczą dalsze losy Ukrainy? Czy protestujący zostaną wysłuchani?

Trudno przewidzieć, można się wszystkiego spodziewać. Z zewnątrz można interweniować tylko przez dyplomację, nie można najechać na inne państwo. Tylko dobre rozmowy pomogą i przede wszystkim szczera modlitwa do Boga, by w jakiś sposób sam wkroczył w te sprawy przez swoją Opatrzność. To możemy i o to się modlimy.

Jak się powinni zachować Polacy i Ukraińcy mieszkający w Polsce, co mogą w tej sytuacji zrobić?

Przede wszystkim okazać życzliwość tym ludziom, bo nikt nie wie, co jeszcze się wydarzy. Granice mogą zostać zamknięte, a może rząd zechce się pozbyć części społeczeństwa, które jest w opozycji.

Możemy też założyć optymistyczny scenariusz, że w końcu uda się doprowadzić do przemian?

Tak, oczywiście. Ukraina ma patrona św. Michała. Ale z Michałem walczył ktoś inny. Św. Michał jest silniejszy, ale zło też jest obecne, jest mocne i może jeszcze stać się wiele złego.

Rozmawiał Paweł Bugira

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Brat strzela do brata, to jest straszne"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.