Chiny: Chrystus nadzieją na lepsze jutro

KAI / slo

Nauka Chrystusa może Chińczykom pomóc odnaleźć w życiu to, co wartościowe i prawdziwe, dając jednocześnie nadzieję na lepsze jutro - mówi Piotr Popiołek, badacz religii obserwujący dynamiczny rozwój chrześcijaństwa w Chinach. 24 maja obchodzony jest VI Dzień Modlitw za Kościół w Chinach zainicjowany przez Benedykta XVI.

- Chińczycy interesują się chrześcijaństwem i chcą naśladować Chrystusa. Najgorsze lata komunizmu przeminęły, ale teraz Chińczykom zagraża moralny nihilizm, wszechobecna konsumpcja, materializm i bezduszny kapitalizm. Ulice z luksusowymi galeriami handlowymi przecinają się z uliczkami, gdzie ludzie pracują i żyją w jednopokojowych izbach. Buddyzm, taoizm i konfucjanizm zawiodły, nie dając ludziom wystarczająco dużo siły i nadziei. Nauka Chrystusa może tym ludziom pomóc odnaleźć w życiu to, co wartościowe i prawdziwe, dając jednocześnie nadzieję na lepsze jutro - mówi KAI Piotr Popiołek, badacz religii w Chinach.

Piotr Popiołek prowadzi badania na temat religii w Chinach. Przebywa aktualnie na stypendium w Xi’anie w prowincji Shaanxi. Spotyka się i rozmawia z tamtejszymi chrześcijanami - protestantami, świeckimi katolikami, zakonnicami i księżmi. Uczestniczy także w niedzielnych Eucharystiach. - Na każdej z niedzielnych Mszy św. katedra zapełnia się do tego stopnia, że wielu ludzi pozostaje na zewnątrz. Do wspólnoty należy cały przekrój chińskiego społeczeństwa - staruszkowie, młodzi i dzieci; studenci, biznesmeni czy nawet żołnierze; Hanowie (główny naród Chin) czy mniejszości etniczne jak Hui (w większości muzułmańska). Na popołudniowych Mszach w języku angielskim, prawie cały kościół wypełnia się imigrantami z Afryki i częściowo Chińczykami - informuje polski naukowiec.

Katolicy w Shaanxi stanowią niecały procent populacji. W ośmiomilionowym mieście działa pięć kościołów katolickich oraz katedra św. Franciszka z Asyżu - zbudowana na początku XVIII w. była zamknięta w trakcie rewolucji kulturalnej i otwarto ją dopiero w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. W Chinach jest oficjalny zakaz propagowania religii, jednak w czasie największych świąt - Boże Narodzenie i Wielkanoc - przy katedrze działają punkty informacyjne. Sprzedawane są w nich książki i dewocjonalia.

- Każdy zainteresowany może dostać dużo drukowanych materiałów z podstawowymi informacjami na temat katolicyzmu oraz uzyskać informacje od ochrzczonych katolików, katechumenów i zakonnic pracujących przy stoiskach. Widziałem ludzi, którzy zapewne rano nie mieli absolutnie żadnego pojęcia o katolicyzmie, a po uroczystościach wychodzili z całymi reklamówkami materiałów, zakupionymi modlitewnikami i Biblią - jest to nieprawdopodobny i jednocześnie dający nadzieję widok - opowiada Popiołek.

Polski badacz dostrzega wyraźny znak popularności chrześcijaństwa w Chinach. W Wielkanoc w katedrze zostało ochrzczonych kilkadziesiąt osób - głównie w wieku szkolnym i studenckim. W niedzielę Zesłania Ducha Świętego - dwadzieścia pięć kolejnych, i prawie tyle samo zostało bierzmowanych. Dla porównania w największej miejskiej świątyni taoistycznej Ba Xian podczas święta Qingming obecnych jest maksymalnie sześćdziesięciu wiernych. - Koło mojego Uniwersytetu, co niedzielę w kawiarni spotyka się grupka osób, które uczą się angielskiego i jednocześnie studiują Biblię. Znam osoby, które ledwo zaczęły na własną rękę czytać Pismo Święte, a oświadczały "jestem chrześcijaninem/chrześcijanką" - informuje Popiołek.

Piotr Popiołek jest absolwent religioznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim i studentem teologii na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Aktualnie przebywa na stypendium Biura Uznawalności Wykształcenia i Wymiany Międzynarodowej. Uczy się języka chińskiego na Xi’an International Studies University i prowadzi badania na temat religii w Chinach.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chiny: Chrystus nadzieją na lepsze jutro
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.