Chrystusowcy chcą, by Sąd Najwyższy zajął się sprawą milionowego odszkodowania

(fot. shutterstock.com)
KAI / kw

Wykonanie prawomocnego wyroku było obowiązkiem wynikającym z przepisów. Oczekujemy na doręczenie wyroku z uzasadnieniem i będziemy rozważali napisanie od tego niekorzystnego i niesłusznego dla nas orzeczenia skargę kasacyjną, aby Sąd Najwyższy definitywnie rozstrzygnął, kto ma rację - powiedział KAI mec. Krzysztof Wyrwa, pełnomocnik Towarzystwa Chrystusowego.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu 2 października podtrzymał decyzję sądu pierwszej instancji o zasądzeniu zadośćuczynienia w kwocie 1 mln zł na rzecz ofiary wydalonego już ze stanu kapłańskiego i ze zgromadzenia zakonnego Romana B. Były kapłan dopuścił się przed laty wielokrotnego molestowania i zgwałcenia małoletniej Katarzyny.

W apelacji przyznano pełnoletniej dziś kobiecie 1 mln zł zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od 7 maja 2016 r., kwoty 16 tys. zł tytułem comiesięcznej renty za okres od maja 2016 r. do grudnia 2017 r. oraz 800 zł renty miesięcznie płatnej począwszy od stycznia 2018 r.

W rozmowie z KAI mec. Krzysztof Wyrwa potwierdził, że Towarzystwo Chrystusowe zdecydowało się nie tylko wypłacić 1 mln zł zadośćuczynienia, ale też zrealizować całe wykonanie wyroku, które zostało określone prawomocnym orzeczeniem Sądu Apelacyjnego. - Zobowiązanie do zapłaty zadośćuczynienia plus renty z wyrównaniem - wszystko zostało uregulowane, łącznie z kosztami [sądowymi] i odsetkami - powiedział KAI mec. Krzysztof Wyrwa.

DEON.PL POLECA


"Wyrok był prawomocny. Gdybyśmy nie uregulowali tej należności, strona przeciwna mogłaby wnieść sprawę do komornika. Spowodowałoby to kilkanaście procent dodatkowych opłat komorniczych. W związku z tym wyrok wykonaliśmy" - dodał.

Jak wyjaśnił mec. Wyrwa, zapłata zadośćuczynienia nie oznacza rezygnacji ze skargi kasacyjnej na wyrok sądu, który nakazał wzięcie przez zgromadzenie zakonne odpowiedzialności finansowej za czyny swojego byłego członka. - Skarga kasacyjna jest nadzwyczajnym środkiem odwoławczym. Chcemy, aby sąd się pochylił nad tym procesem i ocenił, czy ta odpowiedzialność może być przenoszona ze sprawcy na podmiot, w tym wypadku na zakon, czy nie - powiedział KAI pełnomocnik Towarzystwa Chrystusowego.

- Wykonanie wyroku było obowiązkiem wynikającym z treści przepisów. Oczekujemy na doręczenie wyroku z uzasadnieniem i będziemy rozważali napisanie od tego niekorzystnego i niesłusznego dla nas orzeczenia skargę kasacyjną, aby Sąd Najwyższy definitywnie rozstrzygnął, kto ma rację - dodał mec. Wyrwa.

Gdyby Sąd Najwyższy uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego w części dotyczącej odpowiedzialności finansowej Towarzystwa Chrystusowego, wtedy przysługiwałoby zgromadzeniu prawo żądania zwrotu poniesionych kosztów wraz z odsetkami.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chrystusowcy chcą, by Sąd Najwyższy zajął się sprawą milionowego odszkodowania
Komentarze (6)
E
Ewcia
18 października 2018, 00:05
Jeśli rzeczywiście kuria generalna wiedziała o problemie i mataczyła, ukrywając sprawcę, słusznie musi ponieść karę. Jednak w pozostałych przypadkach odpowiedzialność zbiorowa nie ma prawa bytu. To konkretny człowiek wyrządził zło i to on ma ponieść karę.
17 października 2018, 17:11
Uważam ,że ten wyrok będzie najlepszym straszakiem dla kurii i zakonów bo nic nie boli tak jak kasa i to duża.Przykre ale często do bólu prawdziwe.Teraz ew. krętactwu , mataczeniu i zamiataniu pod dywan towarzyszył będzie strach , że może to drogo kosztować.
Ewa Zawadzka
17 października 2018, 11:47
Za błędy trzeba płacić. Za poważne błędy trzeba płacić drogo. To że 21 września (dzień przed rozprawą apelacyjną) wydalili księdza-pedofila ze stanu duchownego nie oznacza że przez 10 lat od prawomocnego wyroku był on członkiem zakonu ukrywanym przez współbraci w Puszczykowie. Ten wyrok powinien być ostrzeżeniem dla innych zakonów i diecezji że ponoszą odpowiedzielaność nie tylko moralną ale również finansową za swoich "pracowaników". 
BJ
Baba Jaga
17 października 2018, 12:05
No, i taka wypowiedz jest prawidłowa. Tak trzymaj.
PG
Piotr Gryziec
17 października 2018, 14:07
Czyli w konsekwencji: Ten wyrok powinien być ostrzeżeniem dla wszystkich szkół, zakłądów pracy i sądów, że ponoszą odpowiedzialność za swoich praciwników. Pani Ewo, dlaczego zakony i diecezje mają być wyjątkiem? Niech prawo będzie równe dla wszystkich! 
JK
Jacek K
17 października 2018, 16:01
Szkoły i zakłady pracy ponoszą odpowiedzialność za swoich praconików. Jak firma buduje most i jakiś pracownik popełni w pracy błąd i most się zawali, to firma odpowiada za swojego pracownika. Odpowiedzialnością  zakonu jest to, że umożliwił on przestępczą działalność księdzu na terenie klasztoru w trakcie wykonywania obowiązków duszpasterskich! Gdyby szkoła umożliwiała pedofilowi wykorzystywanie dzieci na terenie szkoły - też by odpowiadała - bo odpowiada za to co pracownik robi w trakcie pracy.