Clinton o pogorszeniu się wolności religijnej

(fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO)
KAI/ ad

O znacznym pogorszeniu się poszanowania wolności religijnej w Chinach mówi raport amerykańskiego Departamentu Stanu, przygotowany dla sekretarz stanu Hilary Clinton. Szczególny niepokój wzbudza los "buddystów tybetańskich, chrześcijan i muzułmanów ujgurskich". Wcześniej Waszyngton oskarżył Pekin o "stałą degradację" stanu przestrzegania praw człowieka.

Zbieranie danych do raportu o wolności religijnej w świecie za rok 2011 odbywało się w czasie Arabskiej Wiosny w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie, szczególnie w Tunezji, Libii i Egipcie. Wprawdzie los mniejszości religijnych w tych krajach "zajmuje pierwsze strony gazet", jednak Departament Stanu obawia się obecnie "wzmożonych napięć między tymi, którzy byli przez długi czas poddawani opresji a tymi, którzy domagają się więcej wolności oraz tymi, którzy boją się zmian".

Waszyngton krytykuje zwłaszcza Egipt za to, że nie powstrzymano tam aktów przemocy przeciwko koptom. W chwili, gdy wspomniane państwa arabskie wypracowują nowe konstytucje, "byłoby wspaniale, gdyby wpisano w nie wolność religijną" - postuluje Susan Johnson Cook, ambasadorka USA ds. swobód religijnych.

Raport alarmuje też w sprawie wzrostu antysemityzmu na świecie, który objawia się "rewizjonizmem, negacją lub gloryfikacją Holokaustu", opozycją wobec Izraela i "aktami profanacji" w Wenezueli, Egipcie, Iranie, na Ukrainie, Węgrzech, w Holandii i Francji.

Do miejsc, gdzie nasiliły się w 2011 r. konflikty na tle religijnym, należały przede wszystkim Bahrajn, Rosja, Irak i Nigeria. Liczne przypadki surowych kar za bluźnierstwo, zwłaszcza przeciw islamowi, miały miejsce w Pakistanie, Arabii Saudyjskiej i Indonezji. Państwa, w których chronicznie pogwałcane są wszystkie prawa ludzi wierzących, to m.in. Chiny, Korea Północna, Iran, Arabia Saudyjska i Erytrea. Do innych państw, gdzie amerykański Departament Stanu miał najwięcej zastrzeżeń, należą Afganistan, Kuba, Sudan, Syria, Turkmenistan, Uzbekistan, Wietnam i Turcja.

Dokument, przygotowany dla amerykańskiej sekretarz stanu Hillary Clinton, krytykuje również Europę. Jej państwa "są coraz bardziej zróżnicowane etnicznie, rasowo i religijnie", jednak tym zmianom demograficznym często towarzyszy wzrost ksenofobii, antysemityzmu i uczuć antymuzułmańskich".

Departament Stanu zauważa, że "coraz więcej państw europejskich, w tym Belgia i Francja, ma ustawy ograniczające zasady ubierania się, które godzą w muzułmanów". Ustawa zakazująca zakrywania twarzy w przestrzeni publicznej - wprowadzona w związku z noszeniem burek przez muzułmanki - weszła w życie w kwietniu 2011 r. we Francji, a w lipcu podobne prawo przyjął parlament Belgii. Tymczasem, według Johnson Cook, noszenie lub nienoszenie ubiorów religijnych "powinno być osobistym wyborem".

Komentując raport, Clinton oceniła, że "świat zrobił krok wstecz" w dziedzinie ochrony wolności religijnej - "tego prawa człowieka, tak charakterystycznego dla społeczeństw stabilnych, bezpiecznych i pokojowych".

Gdy chodzi o Polskę, Departament Stanu USA stwierdza, że w 2011 r. nie zanotowano żadnego przypadku pogwałcenia wolności religijnej, a rząd zasadniczo respektuje ją w praktyce. Jednocześnie raport zwraca uwagę m.in. na dominującą rolę Kościoła katolickiego i obecność krzyży zarówno w polskim parlamencie, jak i wielu innych budynkach publicznych, zwłaszcza w szkołach. Wspomina się też o nieuregulowanych kwestiach własności wspólnot religijnych utraconych po II wojnie światowej i o działaniach kościelnej Komisji Majątkowej. W raporcie możemy przeczytać ponadto o procesie przeciwko Adamowi Darskiemu, wytoczonemu za publiczne znieważenie Biblii. Zasygnalizowano tam również "Marsz jedności" z Białegostoku jako znak protestu przeciwko antysemickim incydentom w regionie, m.in. w Jedwabnem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Clinton o pogorszeniu się wolności religijnej
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.