"Czas na zdecydowany głos Kościoła w sprawie nienawiści"

(fot. episkopat.pl)
rp.pl / Michał Szułdrzyński

"Pierwsze godziny po tragicznym w skutkach ataku na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza pokazały, że nasza debata publiczna sama się nie naprawi" - pisze Michał Szułdrzyński, redaktor "Rzeczpospolitej".

Autor tekstu zauważa, że język nienawiści, który pojawił się w debacie publicznej, wynika z tego, że wpłynęło na nią to, co działo się w mediach społecznościowych. Media te to zdaniem Szułdrzyńskiego "raj dla zwichrowanych osobowości, frustratów i radykałów, czego ofiarą padamy my wszyscy oraz jakość naszej debaty publicznej. Nawet normalni ludzie wolą w mediach społecznościowych zamykać się w bańkach, czytać teksty, z którymi się zgadzają - świadczą o tym kolejne badania".

Co zrobić, by przerwać spiralę nienawiści? Jak pisze redaktor "Rzeczpospolitej", trzeba apelować nie tylko do polityków, ale "przede wszystkim" do Kościoła katolickiego, "by zajął stanowcze stanowisko i wezwał do opamiętania".

Piotr Żyłka: tylko miłość nas uratuje, tylko dzięki niej zwyciężymy >>

DEON.PL POLECA


"To powinno być stanowisko wszystkich biskupów Polski, nie jednego czy dwóch albo jakiegoś zespołu, przewodniczącego bądź sekretarza - z całym szacunkiem do nich wszystkich. Bo wspólny głos episkopatu ma zupełnie inne znaczenie. Tym bardziej, że wiemy, jak podzieleni są polscy biskupi" - wyjaśnia autor, wskazując na mniej lub bardziej udane przedsięwzięcia polskich hierarchów katolickich.

Szułdrzyński pisze również o tym, że nie do przecenienia jest rola proboszczów i spowiedników, którzy mogą przypominać, że nienawiść "jest nie do pogodzenia z nauką Chrystusa, w której centrum jest miłość bliźniego i miłosierdzie" oraz uczulać wiernych, by "nie zmieniali się w internecie w szerzące nienawiść trolle".

"Każdy katolik powinien też sam sobie postawić te pytania" - pisze autor.

Podsumowując swój komentarz, wskazuje, że "to wciąż możliwe, by z tej strasznej tragedii, jaka spotkała śp. Pawła Adamowicza i jego bliskich, narodziły się dobre owoce. Bo jeśli ta tragedia nas nie obudzi, marny nasz los jako wspólnoty".

Całość tekstu dostępna jest tutaj >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Czas na zdecydowany głos Kościoła w sprawie nienawiści"
Komentarze (4)
WK
Wiktor Kowal
17 stycznia 2019, 10:29
Całe szczęście, że mamy jeszcze środowiska wyczulone na problem nienawiści. To nasze elity salonowe: polityczne,  dziennikarskie i artystyczne. Proszę sobie wyobrazić, że grająca w Klątwie aktorka dzień po zabójstwie w Gdańsku pominęła graną w każdym spektaklu kwestię zbiórki pieniędzy na zabicie Kaczyńskiego. Taki wspaniały gest, a tyle było protestów ciemnoty przeciw tej tak ważnej dla społeczenstwa otwartego sztuce.
.A
. Anakin
16 stycznia 2019, 20:32
Z nienawiścią zawsze warto walczyć, ale jeśli źle jeśli mamy pochopny obraz bieżących wydarzeń. Morderca siedział ponad 4 lata i wyszedł miesiąc temu Trudno mu nie zarzucic działania z przyczyn nienawiści (choć oczywiście sama deklaracja nie wystarcxzy, nalezy zawsze brać pod uwagę także inne motywacje) Natomiast na pewno nie uczestniczył w bieżących dyskusjach politycznych. Internetu pewnie nie miał. Dostęp do mediów o wiele mniejszy niż zwyczajny człowiek. Dyskusje raczej ograniczone. Jeśli ktoś był ofiara nienawiści politycznej to - Piotr Szczęsny (Szary Człowiek), który nie potrafił zdystansowac się w obliczu dyskursu.
M
Maciej
16 stycznia 2019, 17:34
Okazuje się, że są jeszcze tacy, którzy wierzą, że głos Kościoła cokolwiek znaczy. Co najciekawsze najczęściej są to Ci, którzy na codzień z głosem Kościoła się nie liczą. Być może pan redaktor Szułdrzyński do nich nie należy, ale pracuje w medium, które w sposób nieco tylko bardziej zawoalowany wciąż kontestuje naukę (wciąż aktualną) Kościoła. Ludzie złoci gdzie byliście w 2010 roku, gdy na Krakowskim Przedmieściu motłoch sikał na krzyż? To nie była nienawiść? Gdzie byliście, gdy motłoch szarpał Kornela Morawieckiego przed Sejmem i wrzeszczał "Będziesz siedział"? Niestety mam już tyle lat, że wiem co są warte tego typu apele. Zabawne, że w sytuacji, gdy "liberalne" media rozpętują nagonkę na księży za rzekome zbrodnie, wzywa się ich do napominania społeczeństwa. A tak przy okazji, to ciekaw jestem, kiedy red. Szułdrzyński ostatnio był w świątyni, bo wygląda na to, że nie wie o czym księża mówią w coniedzielnych homiliach.
KB
Kasia Brzez
16 stycznia 2019, 16:48
Jest mi bardzo przykro, ale wielu przedstawicieli KK, w tym duchownych, jest również wplątana w spiralę nienawiści. Od lat słucham w czasie kazań języka niechęci do innych. Od lat obserwuję brak tolerancji, który nazywa się radykalizmem Ewangelii, a który nie ma z jej przesłaniem nic wspólnego. Dlatego moim zdaniem, Kościół stracił już swoje niepisane prawo do pouczania innych w tej dziedzinie. Czas na zmianę. Trzeba zacząć od siebie. Trzeba pokazać własnymi słowami i czynami, że można inaczej. Trzeba wsłuchać się w Kazanie na Górze, w błogosławieństwa - tam jest mowa o cichych, pokornego serca, wprowadzających pokój. Modlę się o takich księży i taki Kościół.