Dlaczego Facebook blokował katolickie strony? Zuckerberg tłumaczył się przed Kongresem

(fot. PAP/EPA/SHAWN THEW)
Catholic News Agency / PAP / kw

Dyrektor generalny (CEO) firmy Facebook - Mark Zuckerberg - stanął przed kongresmenami USA, którzy pytali go m.in. o cenzurę katolickich treści.

Zuckerberg przeprosił i powiedział, że firma "popełniła błąd", blokując ogłoszenie na temat studiów o katolickiej teologii na Franciszkańskim Uniwersytecie w Steubenville.

Senatorka Cathy McMorris Rodgers w swoim pytaniu do Zuckerberga tłumaczyła, że reklama, która zawierała krucyfiks, została odrzucona przez Facebooka w związku z Wielkanocą, ponieważ jej treść miała być "nadmiernie brutalna" i "sensacyjna".

Catholic News Agency przypomina, że system Facebooka przeprosił później tłumacząc, że reklama została zablokowana błędnie i nie narusza warunków korzystania z usługi.

DEON.PL POLECA

Zuckerberg w odpowiedzi podkreślił, że na portalu znajduje się bardzo duża liczba reklam, które codziennie recenzowane są przez zespół Facebooka, mówiąc: "Nie wskazywałbym kilku przykładów [błędów] zakładając, że cały system jest stronniczy".

Dyrektor Facebooka wyraził również ubolewanie, że "nie spojrzał wystarczająco dogłębnie na odpowiedzialność firmy", aby zapobiec wykorzystywaniu narzędzi do czynienia zła, szczególnie w odniesieniu do "fałszywych wiadomości, zagranicznych interwencji w wyborach i mowy nienawiści, a także wykradania prywatnych danych".

Senator Ted Cruz zapytał Zuckerberga o domniemaną stronniczość i cenzurę politycznych i religijnych treści na platformie. Polityk powiedział, że Facebook "zablokował ponad dwadzieścia stron katolickich", a także treści konserwatywne "po tym, jak ustalił ich treść oraz pochodzenie".

Senator odwoływał się przy tym do głośnego w anglojęzycznych mediach wydarzenia z lipca 2017 roku, kiedy to Facebook zablokował 25 stron katolickich w języku angielskim i portugalskim.

Facebook przeprosił później, mówiąc, że błąd był spowodowany nieprawidłowym działaniem, a nie złą, celową intencją.

Cruz jednocześnie dopytywał Zuckerberga, czy tak samo potraktowano reklamy Planned Parenthood lub MoveOn.org - organizacji proaborcyjnych. CEO Facebooka powiedział, że nie był świadom blokowania stron katolickich. Jednocześnie przyznał, że biuro Facebooka znajduje się w Dolinie Krzemowej, "które jest miejscem skrajnie lewicowym". Zobowiązał się jednak, że jego zespół "nie ma żadnych uprzedzeń".

33-letni Zuckerberg stawił się w środę przed komisją energii i handlu Izby Reprezentantów w Waszyngtonie. We wtorek odpowiadał z kolei na pytania 44 spośród stu senatorów. Celem przesłuchań jest ustalenie, w jaki sposób dane milionów użytkowników Facebooka mogły znaleźć się w rękach Cambridge Analytica.

W marcu media ujawniły, że ta firma doradcza w 2014 roku miała dostęp do danych zebranych przez Facebooka i wykorzystała te informacje, by stworzyć program przeznaczony do przewidywania decyzji użytkowników i wpływania na nie.

Brytyjska firma miała współpracować z ekipą obecnego prezydenta USA Donalda Trumpa podczas kampanii przed wyborami prezydenckimi z 2016 roku.

Na początku Facebook szacował, że udostępniono dane 50 mln użytkowników, ale na początku kwietnia przyznał, że Cambridge Analytica miała dostęp na całym świecie do danych 87 mln członków Facebooka, co jest równe jednej czwartej wszystkich użytkowników serwisu w USA.

Skandal wywołany przez wykorzystanie danych do wsparcia kampanii wyborczej Trumpa przez Cambridge Analytica poważnie zaszkodził Facebookowi - przypomina AP. Jednak podczas wystąpienia Zuckerberga, zarówno we wtorek, jak i w środę, notowania akcji jego firmy szły w górę - podaje Reuters.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dlaczego Facebook blokował katolickie strony? Zuckerberg tłumaczył się przed Kongresem
Komentarze (2)
JK
Jan Kalinowski
13 kwietnia 2018, 11:15
Od modlenia się i wpisywania modlitewnych błagań jest kościół, a nie portal społrcznościowy np.facebook, gdzie często ma sie do czynienia z językiem niecenzuralnym wręcz wulgarnym. To uwłaczanie powagi religii każdego wyznania. To tak, jakby modlono się na targowisku czy bazarze. Niegodne wiary.
MB
Mateusz Barczak
13 kwietnia 2018, 11:39
1. Można, a nawet trzeba modlić się wszędzie. 2. Propagowanie swojej wiary na portalach takich jak fb jest jak najbardziej na miejscu. 3. Wygłaszanie swojej opinii bez znajomości sytemu i funcjonowania danej instytucji mija się z celem. 4. Często fanpage'a umieszczają różne anegdoty, informacje, wiadomości na temat wiary, czy też często organizują spotkania modlitewne. 5. Mówiąc, że modlitwa w miejscu, w którym występują wulgaryzmy jest nie na miejscu, należałoby się zastanowić ile razy pada wulgaryzm w przeciętnym domu, a ile na np. fanpegu chrześcjiańskim... 6. Z tego co wiem to swoją wiarę mamy głosić wszędzie!