Dlaczego Jezus nie zadał pokuty jawnogrzesznicy?

Zdjęcie ilustracyjne (Fot. depositphotos.com/pl/ carlosphotos)

W znanej powszechnie ewangelicznej historii o jawnogrzesznicy, którą ludzie chcieli ukamienować, czytamy, że Jezus nie potępił jej za grzeszne czyny. „Nie potępiam cię. Idź, a od tej chwili już nie grzesz!” – powiedział do kobiety (J 8,11). Dlaczego nie zadał jej pokuty?

To nie jedyna taka sytuacja opisana przez ewangelistów. Łukasz opowiada, jak inna jawnogrzesznica obmywała stopy Jezusa, wycierała je swoimi włosami i namaszczała cennym olejkiem. Jezus powiedział wtedy do niej: „Odpuszczone są twoje grzechy” (Łk 7,48). Również i jej nie zadał pokuty.

DEON.PL POLECA

 

 

Ewangeliści Mateusz i Marek relacjonują uzdrowienie paralityka, które miało miejsce w Kafarnaum. Uzdrawiając go Jezus wypowiedział podobne słowa: „Odpuszczone są ci twoje grzechy” (Mt 9,2; Mk 2,5). I nie zadał mu żadnej pokuty.

Dlaczego więc każdy z nas, wyznając w spowiedzi swoje grzechy otrzymuje zawsze jakąś pokutę? Przecież Jezus umierając na krzyżu odprawił już za nas pokutę. Odpokutował za wszystkie nasze grzechy.

To, co pod koniec spowiedzi zadaje nam ksiądz, wygląda bardziej na pracę domową niż na pokutę. Modlitwa, gest miłosierdzia, a w niektórych przypadkach nawet pielgrzymka. Cóż to za pokuta!? Dla mnie modlitwa jest rozmową z Bogiem, a nie pokutą. Tym bardziej gest miłosierdzia nie jest pokutą. Doświadczam przy tym satysfakcji, bo więcej radości jest w dawaniu niż w braniu. Nie mówiąc już o pięknym doświadczeniu pielgrzymowania do Częstochowy, czy do Santiago de Compostela. Nie jednemu marzy się tak atrakcyjna pokuta. Gdyby tylko mieć na nią czas.

Są spowiednicy, którzy zadają za pokutę długie modlitwy: nowenna przeplatana litaniami i wszystkie tajemnice różańca. Są też tacy, którzy hojnie rozdają wszystkim niezbyt skomplikowane: Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo. Zdarza się, że te najkrótsze modlitewne pokuty są odmawiane w drodze od konfesjonału do swojego miejsca w ławce. Pewna anegdota o jezuitach opowiada o zdziwionej penitentce, której spowiednik zadał za pokutę pół Alleluja. Dosłownie pół, czyli „Alle…”. Czym jest w takim razie zadana nam pokuta, która swoim ciężarem niewiele przypomina prawdziwą pokutę? Jest znakiem powrotu do relacji z Jezusem, który umarł za nasze grzechu. To On za nas odpokutował, a my jedynie sobie o tym przypominamy, bo grzesząc zapomnieliśmy, za jak wielką cenę zostaliśmy odkupieni.

DEON.PL POLECA


Wielki Post jest dobrym czasem na przypomnienie sobie cierpień Chrystusa skazanego, poniżonego i straconego za grzechy, które popełniamy. To On, Niewinny, odpokutował za mój i twój grzech. Podobnie jak nie kazał pokutować jawnogrzesznicy, lecz wziął jej grzech na siebie, tak też nam nie każe pokutować. Za moje i twoje grzechy złożył wystarczającą ofiarę, doskonałą. Nie trzeba po nim poprawiać. Wystarczy być wdzięcznym i więcej nie grzeszyć. „Idź i więcej już nie grzesz?”

Rzadko spotykamy spowiednika, który by podkreślić obecność w tym sakramencie samego Jezusa, utożsamiając się z Nim, odmawia pokutną modlitwę wraz z penitentem. Jakże wymowny to gest: Jezus zawstydza mnie bijąc się w swoją własną pierś za zło, które wyrządziłem. Mój współbrat, który wiele lat studiował historię Kościoła, zapewnił mnie, że kiedyś tak w Kościele było. Ksiądz odprawiał pokutę wraz z penitentem. Dwa razy więc pomyślał zanim ją zadał.

Czy nie warto powrócić do tak wymownej praktyki? Zachęcam księży, by uczyniwszy znak krzyża nad penitentem poszli z nim przed Krzyż Zbawiciela, by wspólnie podziękować za to, że „przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył”. A każdemu, kto wybiera się do spowiedzi odradzam czytania artykułów, które często pojawiają się w internetowych mediach i tłumaczą czytelnikom, jak daleko mogą się posunąć, by nie narazić się Panu Bogu i jakich grzechów lepiej nie wyznawać, bo nie dostanie się rozgrzeszenia.

Jezus odpokutował za grzechy, których nie popełnił, za krzywdy wyrządzone przeze mnie światu i konkretnym ludziom. Zdjął ze mnie ciężar, którego żaden śmiertelnik nie jest w stanie unieść. Nasza symboliczna pokuta nie jest wyrównaniem rachunków między nami a Bogiem. Nie jest wystarczającym zadośćuczynieniem ani karą za złe postępowanie. Jest znakiem pojednania i wyrazem wdzięczności Jezusowi.

Najpiękniejszym obrazem tak rozumianej pokuty jest opis zachowania jawnogrzesznicy, która pełna wdzięczności „u nóg Jego, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego nogi i włosami swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem” (Łk 7,38). Takiej pokuty nie da się zadać „z rozdzielnika”. Nie ma w Kościele taryfikatora, w którym poszczególnym grzechom odpowiadają stosowne praktyki pokutne. Kara za grzech jest jedna – śmierć. I poniósł ją za nas Jezus Chrystus, którego Zmartwychwstanie wkrótce będziemy świętować. Wtedy łzy zamienią się w radość.

Dyrektor Europejskiego Centrum Komunikacji i Kultury w Warszawie Falenicy. Redaktor portalu jezuici.pl Studia teologiczne i biblijne odbył na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, a studia z zarządzania oświatą na Uniwersytecie Fordham w Nowym Jorku. Pracował we Włoszech jako wychowawca w ośrodku dla narkomanów oraz prowadził w Gdyni Poradnię Profilaktyki Uzależnień. Przez 21 lat kierował placówką doskonalenia nauczycieli Centrum Arrupe, w latach 2002-2007 był dyrektorem Gimnazjum i Liceum Jezuitów w Gdyni, a w latach 2019-2024 socjuszem Prowincjała. Autor książek z dziedziny edukacji i duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Dlaczego Jezus nie zadał pokuty jawnogrzesznicy?
Komentarze (19)
AS
~Antoni Szwed
13 kwietnia 2025, 16:46
Pan Jezus odpuszczał grzechy różnym ludziom, których spotykał na swej drodze. Czynił to mocą swojego miłosierdzia, nie znaczy to jednak, że nie odwoływał się do sprawiedliwości. Por. [J 18, 22-23]. Jeśli grzechy zostają odpuszczone, to jeszcze pozostaje kara za nie. Tego domaga się Boska sprawiedliwość. Ci, którzy trafiają do czyśćca za grzechy (zwłaszcza ciężkie) wyrazili już za nie skruchę i zostały im one odpuszczone, ale pozostała im jeszcze kara. Tę odbywają w czyśćcu. Tu na ziemi możemy zmniejszyć ilość kar, dzięki uzyskiwanym odpustom, które wszak są czymś innym niż odpuszczenie grzechów. O. Żmudziński myli odpuszczenie grzechów z karami za nie. Gdyby to było to samo, nie byłoby czyśćca. A to jest niezgodne z nauką Kościoła.
SX
Stanisław X
14 kwietnia 2025, 09:19
Przedstawia Pan Bożą sprawiedliwość jako coś, co stoi w opozycji do Jego miłosierdzia. Tak istotnie często ją postrzegano, ale jest to błąd. Bóg jest metafizycznie prosty. Nie posiada w sobie cech, między którymi byłoby jakiekolwiek napięcie. Jest sprawiedliwy, wynagrodzi wszystkim ich dobro, a to sprawiedliwość. Miłosierdzie natomiast udoskanala sprawiedliwość i sprawia, że nagrody za dobro pozostają, ale kary za zło są darowane. Przecież tym jest właśnie zbawienie - darowaniem nam zasłużonej kary potępienia za nasze grzechy. Czyściec, o czym pisał Benedykt XVI, to nie kara w rozumieniu penitencjarnym, tylko naturalny proces oczyszczenia człowieka z jego przywarów, bolesny tak samo jak bolesna może być wizyta u dentysty. Nie jest to zadana celowo kara, zaś takie myślenie obraża Boże miłosierdzie.
SX
Stanisław X
14 kwietnia 2025, 09:23
Na dowód tego, że myślenie o Bożym miłosierdziu w ten sposób jest jego wyłączeniem, można zastanowić się nad tym jakiego miłosierdzia Bóg od nas oczekuje. Załóżmy, że ktoś Pana okradł. Po jakimś czasie skruszony przychodzi do Pana, oddaje Panu Pana własność i przeprasza. Ci chrześcijanin ma zrobić? Oczywiście, że wiemy co - wybaczyć, i na tym skończyć sprawę! A co zrobiłby chrześcijanin, gdyby wzorował się na Pana wizji Bożego miłosierdzia i sprawiedliwości? Powiedziałby: "Wybaczam ci z miłosierdzia, ale sprawiedliwość domaga się kary. Pójdziesz teraz ze mną na komisariat". Chyba nikt nie ma wątpliwości, że taka postawa jest parodią miłosierdzia, a skoro tak, to Bóg również taki być nie może.
RB
~RENATA BOGA
14 kwietnia 2025, 11:17
CZYŚCIEC to jest droga MIŁOSIERDZIA OD BOGA
AS
~Antoni Szwed
17 kwietnia 2025, 13:39
"Przedstawia Pan Bożą sprawiedliwość jako coś, co stoi w opozycji do Jego miłosierdzia." Ależ nie, nieprawda. Nie zrozumiał pan sensu mojej wypowiedzi.
NK
~Nie Katolik
12 kwietnia 2025, 15:28
Bo Jezus po prostu chce, byśmy nie grzeszyli. Na tym kładzie ciężar swojej nauki. Liczy się to, czy chcemy poddawać się Jezusowi - pozwalać Mu, by przemieniał nasze życie.
MN
Mariusz Nowak
12 kwietnia 2025, 19:45
Człowiek musi grzeszyć. Grzech jest wpisany w naturę ludzką.
NK
~Nie Katolik
13 kwietnia 2025, 16:45
To Jezusowi zależy, byśmy nie grzeszyli. Człowiek bez pomocy Boga nie jest w stanie tak naprawdę zrobić nic dobrego. Uznanie tego to jest początek drogi w kierunku zbawienia. Ale Bóg jest blisko, i czeka, byśmy wyciągnęli do Niego ręce. On może pomóc we wszystkim.
AS
~Antoni Szwed
13 kwietnia 2025, 16:47
Nie! Tu nie ma żadnego determinizmu typu: pies musi gryźć, bo jest psem.
RB
~RENATA BOGA
14 kwietnia 2025, 11:24
NATURA ludzka jest taka jaka jest a człowiek jako stworzenie myślące ma prawo wyboru : CO DLA NIEGO JEST DOBRE a co dobre nie jest. Wolna wola i potem dola ...
C.
~Cappuccino ...
12 kwietnia 2025, 15:15
To chyba jednak błędne myślenie- co w takim razie cierpi się w czyśćcu? Z tego co naucza Kościół - dusza oczyszcza się tam właśnie z nieodpokutowanych spowiedzi, braku zadośćuczynień, zapomnianych grzechów. Święci owszem pokutowali za penitentów dając im lekkie pokuty. Ale to byli święci, mieli rozeznanie duchowe. Nie ma jednej kalki dla wszystkich księży...
MN
Mariusz Nowak
12 kwietnia 2025, 19:46
A gdzie teraz są ci, którzy pomarli grubo ponad 2000 lat temu?
NW
~Nikt Ważny
12 kwietnia 2025, 21:25
A może w czyśćcu doskonalą się ci, którzy nie potrafili z pełnią wiary, całym sobą, przyjąć Zbawienia, które otrzymaliśmy w Chrystusie Panu i przez Jego zasługi? Może nie potrafiąc (czy nie chcąc) przyjąć tej Zasługi, którą wysłużył nam nasz Pan na Drzewie Krzyża, muszą jeszcze wydoskonalić się w miłości? Należy pamiętać, że żal doskonały, z Bożej Łaski i Miłosierdzia, uwalnia nie tylko od win za popełnione grzechy, ale również od kar.
RB
~RENATA BOGA
12 kwietnia 2025, 12:35
JEZUS zadał pokutę tej grzesznicy żeby WIĘCEJ NIE GRZESZYŁA !
MN
Mariusz Nowak
12 kwietnia 2025, 19:47
To była dla niej największą kara!
NW
~Nikt Ważny
11 kwietnia 2025, 21:46
To jest bardzo dobre spostrzeżenie i w pełni się z nim zgadzam. Jedyne nasze usprawiedliwienie jest we Wcieleniu, Życiu, Męce, Śmierci i Zmartwychwstaniu naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wszelkie nasze własne działania są de facto nic nie warte. Przy okazji, zdarzyła mi się spowiedź, gdy spowiednik nie zadał żadnej pokuty. Na moje pytanie: "A pokuta?", odpowiedział: "Chrystus za Ciebie odpokutował."
PR
~Ppp Rrr
11 kwietnia 2025, 12:38
To jest logiczne: większość ludzi nie popełnia poważnych przestępstw, więc samo przyznanie się do winy i przeproszenie już jest wystarczającą karą. A jeśli ktoś popełnia zbrodnię, to jest sprawa do sądu, a nie dla spowiednika. Pozdrawiam.
C.
~Cappuccino ...
12 kwietnia 2025, 15:18
To nie jest prawda. Chrystus sam powiedział o wielkiej i małej chłoście dla tych co znali lub nie znali woli Pana - i jej nie wykonali...
NW
~Nikt Ważny
12 kwietnia 2025, 21:34
To jest ogromny błąd logiczny i ogromne duchowe ryzyko: "większość ludzi nie popełnia poważnych przestępstw". Myślenie, że moje grzechy to nie są poważne grzechy, tylko jakieś grzeszki (te innych, zbrodniarzy i pedofilów to są prawdziwe grzechy) niesie z sobą poważne niebezpieczeństwo, że nie będziemy za nie żałowali, albo że uznamy, że Boże Miłosierdzie się nam należy (wszak to nie są żadne poważne grzechy) i nie będziemy we łzach i z prawdziwą pokutą żałowali za nie. A to już jest ogromne niebezpieczeństwo. Przed Bogiem, w Niebie, nie ma miejsca na jakichkolwiek grzech. Ani lekki, ani ciężki, ani powszedni, ani śmiertelny. By być w Jego obecności musimy być czyści. A to może nam dać tylko obmycie się z naszych win, we krwi Jezusa Chrystusa, dzięki Jego Miłosierdziu i Litości.