Droga Krzyżowa na Tarnicę przy złej pogodzie
Trudne warunki pogodowe towarzyszyły pielgrzymom, którzy uczestniczyli dzisiaj w Drodze Krzyżowej na Tarnicę - najwyższy szczyt Bieszczadów (1346 m n.p.m.). W nabożeństwie wzięło udział około trzech tysięcy osób.
W czwartek w Bieszczadach nastąpiło załamanie pogody. Po południu zaczął padać śnieg, którego pokrywa sięgała 50 centymetrów. W piątek wiał silny wiatr, dochodzący do 90 km/h, a temperatura rano wynosiła minus 7 stopni C.
Nabożeństwa wielkopiątkowej Drogi Krzyżowej na bieszczadzkie szczyty odbywają się od kilkunastu lat. Pielgrzymi sami się organizują i w wielu grupach różnymi szlakami wchodzą na Tarnicę oraz mniejsze szczyty, m.in. Smerek, po drodze rozważając mękę Chrystusa. Przejście całej trasy trwało kilka godzin. Najchętniej turyści wybierali szlak z Wołosatego.
Tradycja Drogi Krzyżowej na najwyższy szczyt Bieszczadów wiąże się z ustawieniem w tym miejscu krzyża w 1987 r. Stanął on na Tarnicy 8 czerwca - w dniu przyjazdu do Polski papieża Jana Pawła II jako upamiętnienie wędrówek ks. Karola Wojtyły po Bieszczadach. Wszystko odbywało się w konspiracji. Od tego czasu nabożeństwo odbywa się co roku w Wielki Piątek.
Skomentuj artykuł