„Dusił mnie i syczał do ucha, że jak zacznę krzyczeć, to jestem niewierna Bogu”

„Dusił mnie i syczał do ucha, że jak zacznę krzyczeć, to jestem niewierna Bogu”
Fot. charlos.ukr.net/depositphotos.com
wiez.pl/mk

Już na pierwszej „rozbieranej modlitwie” z Justyną dominikanin Paweł M. powiedział, że nikomu o tym nie powie, więc i ona obiecała, że nikomu nie powie, „bo przecież nie zrozumieją”. Tak rozpoczyna swój wstrząsający reportaż „’Dla czystego wszystko jest czyste’. Dominikańskie historie prawdziwe” w Więzi red. Paulina Guzik.

Artykuł rozwija i dopowiada historie i zdarzenia dotyczące działalności dominikanina Pawła M., opisane przez red. Paulinę Guzik w artykule "Dominikańska recydywa".

„Są takie historie, które nie mówią, ale krzyczą, same za siebie. Właśnie takie są historie kobiet skrzywdzonych przez dominikanina Pawła M. – najpierw młodych dziewczyn we wrocławskim duszpasterstwie akademickim, a później: siostry Małgorzaty, wykorzystywanej w jednym z klasztorów żeńskich” – pisze red. Paulina Guzik na stronach Więzi. „Osoby te – poranione w przeszłości – mimo terapii i miłości doznanej od bliskich, wciąż głęboko odczuwają konsekwencje gwałtów, psychomanipulacji i sekciarskiej przemocy”.

DEON.PL POLECA

Kaśka (imiona bohaterek reportażu zostały przez autorkę zmienione) pierwszy raz została zgwałcona podczas modlitwy, która miała ją uleczyć z „seksualnej nieczystości”. Była wykorzystana przez Pawła M. kilkanaście razy. Nie zdawała sobie sprawy, „podobnie jak inne dziewczyny z Duszpasterstwa Akademickiego Dominik, że koleżanki też są gwałcone”.

Weronika regularnie padała ofiarą Pawła M. Do pierwszego gwałtu doszło podczas jednego z wyjazdów, nazwanego „ewangelizacyjnym”. „ Obudziłam się w nocy, dusił mnie ręką i syczał do ucha, że jak zacznę krzyczeć, to znaczy, że jestem niewierna Bogu i komuś bliskiemu stanie się krzywda” – opowiada w reportażu Pauliny Guzik.

Weronika była tez bita przez zakonnika: „Kiedy do Pawła M. przychodziło ‘światło od Boga’ – zaczynał bić" - opowiada Weronika.

Podczas spowiedzi Paweł M. dowiedział się o zranieniu seksualnym Justyny z przeszłości. „Zadawał bardzo dużo pytań, dociekał, co dokładnie się działo, w jakiej części mojego ciała, co do centymetra”. Po wyciągnięciu intymnych szczegółów, dominikanin stwierdził, żeby będzie leczył dziewczynę. „Dotykał mojego ciała przez ubranie, kładł ręce na moich piersiach i łonie, sprawdzał swoje odczucia i decydował, czy jestem już uzdrowiona/oczyszczona, czy jeszcze nie. Jeśli coś nie szło po jego myśli, oskarżał mnie o zamknięcie się na Ducha Świętego”. Zabraniał jej pójść do psychologa, stwierdzając, że będzie to niewierność wobec Boga.

Wykorzystywanie informacji uzyskanych podczas spowiedzi, to jedna z stałych metod działania dominikanina. To tak m.in. wyłuskiwał ofiary.

O przestępstwach Pawła M. informowane były władze zakonu, kolejni jego prowincjałowie. Świadectwa skrzywdzonych spisał jeden z dominikanów. Dziewczyny wysłały też listy do ówczesnego prowincjała, o. Macieja Zięby. „W listach tych znalazły się wszystkie świadectwa: szczegóły praktyk modlitewnych Pawła M., oczyszczanie z ‘korzenia nieczystości’, świadectwa gwałtów, dotyku, patologicznej teologii zakonnika, opisy przemocy psychicznej i fizycznej”.

Paweł M. został na rok suspendowany przez o. Ziębę. Zakonnik trafił do zamkniętego klasztoru na pokutę, z zakazem prowadzenia grup duszpasterskich.

„Teoretycznie sankcje zostają nałożone” – podkreśla autorka reportażu. Paweł M. został odsunięty od duszpasterstwa, ale skierowano go do pracy w klasztorze żeńskim. Tam również kontynuował skandaliczne praktyki i dopuszczał się przestępstw.

Jak mówi w reportażu siostra Małgorzata, która stała się ofiarą dominikanina, jej życie legło w gruzach. Już nawet nie jest w stanie odmawiać różańca. Tak to ujmuje: - Wychodzę do ogrodu, czasem położę się na trawie i mówię: „Weź mnie znajdź, Boże, bo nie wiem za bardzo, jak Cię szukać”.

Ofiary zakonnika Pawła M. do dziś nie uporały się z przeszłością. Jedna z nich mówi: – Życie religijne obecnie leży w gruzach. Nie potrafię przekroczyć progu kościoła.

Inna dodaje: – Nie uczestniczę w sakramentach, nie jestem w stanie. Każda obecność w Kościele, każda spowiedź, każda Msza święta budzi ogromny lęk…

Poczucie krzywdy ofiar dominikanina kieruje ich złość przeciwko zakonowi. Jedna ze skrzywdzonych kobiet mówi w reportażu: „ Swoim postępowaniem utwierdzali mnie w poczuciu, że Paweł M. i każdy, kto należy do kleru, jest o niebo ważniejszy ode mnie, zwykłego człowieka. Miałam wrażenie, że jestem nic nie znaczącą małą osóbką wobec mocarza”.

Weronika wspomina, że usłyszała od ówczesnego prowincjała: „Nie wygrasz z moimi prawnikami”.

Teraz, po 21 latach czują się potraktowane dokładnie tak samo.

Przeczytaj cały reportaż Pauliny Guzik na stronach wiez.pl.

 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
ks. Krzysztof Grzywocz

Czy duchowość może szkodzić?
Gdzie zaczyna się opętanie, a gdzie choroba?
Czy myśli bluźniercze podsyłają nam demony?
Czym różni się zwykły smutek od depresji?

Ksiądz Krzysztof Grzywocz był niewątpliwie jednym z najbardziej...

Skomentuj artykuł

„Dusił mnie i syczał do ucha, że jak zacznę krzyczeć, to jestem niewierna Bogu”
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.