Dwóch biskupów stanie przed sądem. Chodzi o homilie wygłoszone w niedzielę

(fot. shutterstock.com / Antonio Nardelli)
KAI/ mp

Socjalistyczny prezydent Wenezueli Nicolas Maduro zamierza zastosować wobec dwóch biskupów przepis nowej kontrowersyjnej "ustawy przeciw nienawiści".

Jak poinformowały media, prokuratura i Trybunał Konstytucyjny mają orzec, czy arcybiskup Barquisimeto, Antonio Lopez Castillo oraz biskup Victor Hugo Basabe z diecezji San Felipe naruszyli przepisy prawa.

Obaj hierarchowie w niedzielnych kazaniach ostro skrytykowali sytuację w kraju. Według lokalnych mediów bp Basabe domagał się wyzwolenia Wenezueli "z zarazy polityki korupcyjnej", która powoduje, że kraj jest na drodze do ruiny społecznej, moralnej i gospodarczej.

Zdaniem opozycji nowa ustawa kontrowersyjnego Zgromadzenia Konstytucyjnego upoważnia wymiar sprawiedliwości do ścigania publicznych wypowiedzi antyrządowych.

Prezydent Maduro powołał w 2017 roku Zgromadzenie Konstytucyjne, chcąc pozbawić władzy parlament. Wcześniej wyborcy udzielili wielkiego kredytu zaufania opozycji mając nadzieję, że będzie reprezentowała ich interesy. Opozycja zdobyła wyraźną większość miejsc w parlamencie, ale obecnie parlament nie ma żadnej władzy.

DEON.PL POLECA


Nowo wybrany przewodniczący Konferencji Biskupów Wenezueli, bp Jose Luis Azuaje, ordynariusz Barinas, stanął w obronie biskupów. Media zacytowały jego stwierdzenie, że w sytuację, w jakiej się obecnie znajduje wprowadził kraj panujący system polityczny.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dwóch biskupów stanie przed sądem. Chodzi o homilie wygłoszone w niedzielę
Komentarze (1)
20 stycznia 2018, 19:23
Sam tytuł artykułu zapowiadał się bardzo interesująco, nawet bulwersująco. Spodziewałem się, że chodzi na naszego prezydetna i naszych hierarchów. Ale jak zwykle to tytuł, który ma zachęcać do czytania. No i proszę. Chodzi tym razem o Wenezuelę i wypowiedzi tamtejszych biskupów. Z punktu widzenia tamtejszej władzy to są rzeczywiście wypowiedzie, które mogą "denerwować" prezydetna Wenezueli i jego  rząd. Zacytuję teraz jedno zdanie biskupa i stawiam pytatnie, czy władza państwowa tego kraju powinna na to reagować.  "Zasada centralnego miejsca osoby ludzkiej zobowiązuje nas do przedkładania bezpieczeństwa człowieka ponad bezpieczeństwo narodowe. Interes państwa jest na drugim miejscu, na pierwszym jest człowiek".  I co powinien na to powiedzieć Prezydent pewnego katolickiego kraju, który ślubował w dniu objęcia urzędu:  "Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem". No i co? Zostawiam bez komentarza. Albo tylko z takim:  Prezydent mojego kraju ma najpierw dbać o dobro moje i moich dzieci i mojej rodziny, a dopiero potem o dobro innych, o ile to nie zagraża temu pierwszemu.