Dzieci Holokaustu odebrały Nagrodę ks. Musiała
Chciałbym, żeby chociaż paru moich przyjaciół Żydów przestało się bać Jezusa - mówił ks. Romuald Jakub Weksler-Waszkinel, który dziś w Krakowie - razem z Zofią Radzikowską - odebrał Nagrodę im. Księdza Stanisława Musiała za rok 2014.
Uroczystość wręczenia Nagrody im. Księdza Stanisława Musiała za rok 2014 odbyła się 6 marca w Akademii Ignatianum w Krakowie. Nagrodę otrzymali: ks. Romuald Jakub Weksler-Waszkinel - za całokształt twórczości na rzecz dialogu i pojednania, oraz Zofia Radzikowska - za działalność w duchu dialogu chrześcijańsko-żydowskiego.
Ks. Romuald Jakub Weksler-Waszkinel to katolicki ksiądz, który - już po święceniach, w 12. roku kapłaństwa - dowiedział się, że jest Żydem ocalonym z Zagłady. Od tego czasu szuka swej tożsamości. Sam o sobie mawia, że jest "Żydem od Jezusa". Obecnie ks. Weksler-Waszkinel (dr filozofii, b. wykładowca KUL) mieszka w Jerozolimie, pracuje w Instytucie Jad Waszem.
"On nie chce i nie może wyrzec się chrześcijańskiego powołania ani żydowskiego dziedzictwa, bo jedno i drugie uważa za niezbywalne części swojej tożsamości. Chce pozostać wierny Bogu, w którego wierzą i Żydzi, i chrześcijanie" - mówił w laudacji prof. Wojciech Nowak. Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego przypomniał także, że żydowska matka oddając syna jego drugiej, polskiej matce powiedziała: "Pani wierzy w Jezusa. Niech pani ratuje moje żydowskiego dziecko w imię Żyda, w którego pani wierzy - kiedy dorośnie, zostanie księdzem".
Odbierając nagrodę ks. Weksler-Waszkinel powiedział, że czuje się zawstydzony, zwłaszcza wobec wcześniejszych laureatów Nagrody im. ks. Musiała. "Oni robili to, co chcieli. To był ich gest wolności. A ja robię to, co muszę. Ja nie wybierałem" - mówił wyróżniony kapłan. Wyraźnie wzruszony wspominał, że pierwszy raz uświadomił sobie to "wrzucenie w rzeczywistość żydowską", gdy w dzieciństwie dwóch pijaków krzyczało za nim "żydek", ale wówczas nie miał pojęcia co to znaczy. "Strasznie się bałem, że ja mogę być Żydem. Bardzo nie chciałem być Żydem" - mówił.
Ks. Weksler-Waszkinel przypomniał, że marzeniem ks. Stanisława Musiała było to, żeby Żydzi nad jego grobem odmówili kadisz. Odmówili a nawet jego tablica widnieje na żydowskim cmentarzu. "Jego marzenia spełniły się z nawiązką. Jakie są moje? Jak będę pochowany w Izraelu, to moja rodzina i przyjaciele Żydzi z pewnością kadisz odmówią, ale ja bym chciał coś innego. Chciałbym, żeby chociaż paru moich przyjaciół Żydów przestało się bać Jezusa" - wyznał laureat. Zaznaczył, że nie chodzi o nawrócenie, ale o strach przed Jezusem. "My chrześcijanie nastraszyliśmy Żydów jednym z najpiękniejszych Żydów. Proszę o modlitwę, żeby moje marzenia, chociaż troszeczkę się spełniło" - apelował.
Druga tegoroczna laureatka Nagrody im. ks. Musiała, Zofia Radzikowska jest doktorem prawa, działaczką społeczną wrażliwą na los wykluczonych, niezwykle zasłużoną w dzieło odrodzenia społeczności żydowskiej w Krakowie. Od dwóch lat na stronie JCC (na Facebooku) regularnie komentuje Torę. Aktywnie działa również w Stowarzyszeniu Dzieci Holokaustu i jak mało kto rozumie sens dialogu chrześcijańsko-żydowskiego.
Laudację wygłosił prezydent Krakowa. "Jest stale obecna wszędzie tam, gdzie potrzebna jest pozytywna energia, gdzie trzeba pokonywać uprzedzenia, rozjaśniać mroki niewiedzy, budować mosty i dyskretnie ale zdecydowanie i skutecznie mobilizować swoje otoczenia do podejmowania odważnych wyzwań" - mówił prof. Jacek Majchrowski zaznaczając, że Zofia Radzikowska nigdy nie uchyla się od obowiązku złożenia świadectwa.
"Jako osoba, która przeżyła Holokaust mam poczucie obowiązku opowiadania o tym, co się stało" - mówiła Zofia Radzikowska wskazując także na konieczność dialogu międzyreligijnego. Laureatka wspominała spotkania z ks. Stanisławem Musiałem w czasie koncertów sylwestrowych, gdy on odczytywał psalm po polsku a ona po hebrajsku. Podkreśliła, że patron nagrody był modelowym przykładem człowieka dialogu i pojednania.
Na koniec zwróciła uwagę, że co roku pojawia się coraz więcej zgłoszeń do Nagrody im. ks. Stanisława Musiała w obu kategoriach. "Każdy z tych wniosków zasługuje na uznanie. Patrzymy więc w przyszłość z nadzieją" - zakończyła laureatka.
W czasie uroczystości głos zabrała m.in. wdowa po Janie Goślickim, który został ocalony przez lwowskiego jezuitę ks. Stanisława Mirka. Kobieta spełniła wolę męża i przekazała jezuitom Biblię, którą rodzina męża otrzymała przed laty od ks. Mirka.
Dzisiejsza uroczystość odbyła się w Akademii Ignatianum w Krakowie, gdzie już niebawem jedna z sal wykładowych będzie nosiła imię ks. Stanisława Musiała.
Nagroda im. ks. Stanisława Musiała została ustanowiona przez Klub Chrześcijan i Żydów "Przymierze" w Krakowie. Jej fundatorami są: Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, Prezydent Miasta Krakowa oraz Gmina Wyznaniowa Żydowska w Krakowie. Nagroda przyznawana jest w dwóch kategoriach: za twórczość promującą ducha dialogu i współpracy chrześcijańsko-żydowskiej i polsko-żydowskiej oraz za podejmowanie inicjatyw społecznych na rzecz pojednania.
Patron Nagrody, ks. Stanisław Musiał SJ (zm. 5 marca 2004) był żarliwym rzecznikiem dialogu chrześcijańsko-żydowskiego i polsko-żydowskiego, bezkompromisowym publicystą, autorem ważnej książki piętnującej antysemityzm "Czarne jest czarne".
Skomentuj artykuł