Dziecko to największy dar Boga dla rodziny!

(fot. by_comecloser / flickr.com)
KAI / slo

Każdy z nas jest istotą społeczną, także dziecko. Ono przychodzi na świat w rodzinie i dlatego nie może być usunięte ze środowiska, szczególnie z życia rodzinnego. Przypomniał o tym biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej Antoni Długosz w rozważaniach zamieszczonych w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia na stronie Kurii Metropolitalnej w Częstochowie.

- Nikt nie jest «samotną wyspą». Dlatego uważam, że dzieci, będąc skarbem od Pana Boga, winny wychowywać się w obecności obojga rodziców: ojca i matki" - pisze biskup i przypomina, że powołaniem rodziców jest takie wychowanie dziecka, aby w przyszłości, zakładając własną rodzinę, mogło ono przekazać swoim dzieciom to wszystko, co otrzymało wcześniej od nich.

Zdaniem autora tekstu "rodzice spełniają w życiu dziecka misję kapłanów - «domowego kościoła rodziny», są pierwszymi katechetami dziecka, nauczycielami, wychowawcami i świadkami wiary". - Dlatego atmosfera rodzinna, gdzie jest ojciec i matka, najbardziej sprzyja rozwojowi duchowemu i fizycznemu dziecka - podkreślił biskup.

DEON.PL POLECA

Przypomniał następnie, że "nikt nie może odebrać rodzicom prawa formacji dziecka do pewnego wieku, przynajmniej do wieku dojrzewania, ponieważ później dzieci za swój rozwój biorą odpowiedzialność same". Ojciec i matka "muszą pamiętać o tym, że dziecko będąc darem jest przede wszystkim wielkim zadaniem dla rodziców" - zaznaczył bp Długosz. Wyjaśnił, że to na nich spoczywa obowiązek "nie tylko troszczenia się o dobra materialne, egzystencję dziecka, ale przede wszystkim o pogłębianie jego życia duchowego i intelektualnego. Rodzice mają jako nauczyciele i wychowawcy towarzyszyć dziecku. To jest szalenie ważne".

Odnosząc się do trudnych sytuacji w życiu rodzin i młodych kobiet, biskup wspomniał o przypadkach opuszczania przez mężczyzn młodych matek, które mają wtedy poważny problem nie tylko z donoszeniem ciąży, ale także z urodzeniem dziecka. Tutaj bardzo ważna jest rola rodziców - podkreślił hierarcha i dodał, że "jeżeli ich córka przeżywa taką sytuację, a to zazwyczaj dotyczy młodych dziewcząt, to uważam, że rodzice powinni pomóc. Dopilnować, aby córka urodziła dziecko i najlepiej gdyby to dziecko adoptowali, wychowali".

- Młodzi rodzice nie zawsze bowiem potrafią poradzić sobie z sytuacją, w jakiej się znaleźli. Kiedy rodzice zajmą się dzieckiem, córka będzie mogła się jeszcze swobodnie uczyć i dokonać refleksji nad swoim życiem. Zastanowić się, czy podejmie w przyszłości opiekę nad dzieckiem jako matka czy też będzie starała się o to, by dziecko było wychowywane przez jej rodziców - kontynuuje bp Długosz.

Wskazuje także na rolę Domów Samotnej Matki tworzonych przez wspólnotę Kościoła. Przypomniał, że kobietom pomagają tam pracownicy i dodał, że najczęściej są to siostry zakonne, które "nie tylko troszczą się o samotne matki, ale starają się pomóc rodzinom w adopcji dzieci".

Biskup zauważył równocześnie, że w Polsce przed samotnymi rodzicami "stawia się bardzo trudne wymagania adopcyjne, warunki «idealnych rodziców»", co - jego zdaniem - sprawia, że "wiele rodzin nie jest w stanie podjąć się opieki nad dzieckiem". - Uważam, że wyrządza się przez to przeogromną krzywdę rodzicom chcącym podjąć się adopcji, i dzieciom, które w nieskończoność oczekują na rodziców zastępczych - podkreślił częstochowski biskup pomocniczy.

Poinformował, że chcąc pomóc rodzinom w podjęciu adopcji dzieci zaapelował do Rzecznika Praw Dziecka, "aby zmienić skrajne zasady związane z adopcją". Zwrócił uwagę, że od rodziców żąda się "końskiego zdrowia", wysokich pensji i odpowiednich warunków mieszkaniowych. "Zupełnie nie patrzy się na proporcje. Nie dokonuje się porównania z normalną rodziną, gdzie rodzice nie myślą szczególnie o komfortowych warunkach, tylko o tym, żeby dziecko było ich radością. Nawet jeżeli są pewne trudności materialne, to dziecko może się normalnie rozwijać" - zapewnił biskup.

Wyraził również niepokój, iż "próbuje się stwarzać fikcyjne rodziny, które nie są w stanie podjąć zobowiązań wobec dzieci". Przypomniał, że "bardzo ważną sprawą jest, by szanować rodziny, które są wielodzietne i nie boją się dzieci, a także zachęcać rodziny bojące się przyjęcia dziecka do tego, by spełniły swoje zadanie, jeżeli mogą urodzić swoje dzieci".

Komentując realia życia społecznego w Polsce, bp Długosz zauważył, że "szczególnie dzisiaj, kiedy Polska wymiera, kiedy jest więcej zgonów niż urodzin", trzeba, aby "społeczeństwo na pierwszym miejscu troszczyło się o rodzinę; by rodzice mieli odpowiednie wynagrodzenia, a świadczenia na dzieci były o wiele większe". Podkreślił, że "jeżeli władza państwowa troszczy się o rodziny i o dzieci, to jest szansa na to, że Polska stanie się silnym państwem, z którym sąsiednie narody będą się liczyły".

- Wiadomo, że jeżeli nie troszczymy się o rodzinę i o dzieci, społeczeństwo idzie donikąd. Brak dziecka jest właściwie krokiem w stronę śmierci. Innego rozwiązania nie ma - podkreślił autor rozważań.

Wyraził też szczególne zaniepokojenie sprawami aborcji. - Paradoks polega na tym, że zezwala się na aborcję u kobiet, a jednocześnie oskarża się kobiety, które po urodzeniu wyrzucają dzieci, podrzucają innym ludziom, lub nawet zabijają. Uważam, że morderstwem jest zarówno aborcja, jak i zabicie dziecka po urodzeniu. Dlatego nie rozwiążemy problemu naszego społeczeństwa legalizacją aborcji - podsumował swe uwagi bp Długosz.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dziecko to największy dar Boga dla rodziny!
Komentarze (7)
GJ
gdzie jest ojciec?
28 grudnia 2013, 20:39
Czy Biskup chociaż w jednym zdaniu potępił postępowanie nieodpowiedzialnych mężów i ojców, kórzy opuszczają kobiety w ciąży? Nie ma słowa na temat ojców! A w takim kazaniu powinno być to poruszone, a nie od razu skierowanie kobiety do Domu Samotnej Matki.
S
Sasssa
28 grudnia 2013, 20:02
"..biskup wspomniał o przypadkach opuszczania przez mężczyzn młodych matek, które mają wtedy poważny problem nie tylko z donoszeniem ciąży, ale także z urodzeniem dziecka. Tutaj bardzo ważna jest rola rodziców - podkreślił hierarcha i dodał, że "jeżeli ich córka przeżywa taką sytuację, a to zazwyczaj dotyczy młodych dziewcząt, to uważam, że rodzice powinni pomóc. Dopilnować, aby córka urodziła dziecko i najlepiej gdyby to dziecko adoptowali, wychowali". ... Ha ha, według biskupa rodzice dziewczyny mają zająć się wnukiem, albo dziewczyna ma zostać samotną matką. Ale co z ojcem dziecka? Jest zwolniony od odpowiedzialności za swoje dziecko? Ktoś tu chyba nie czyta ze zrozumieniem. Oczywiście, że ojciec nie jest zwolniony.Ale jeśli okażesię dupkiem, to rodzice dziewczyny nie powinni jej zostawić wtej trudnej sytuacji.
J
jotka
26 grudnia 2013, 21:39
A co z dziećmi, które wychowały się bez ojca? Dorastały bez niego? Co ich czeka w życiu? Czy jest im trudniej? ... Mają przechlapane; przekażą swoim dzieciom taki wzorzec, w jakim się wychowały.
GO
gdzie odpowiedzialność ojca?
26 grudnia 2013, 21:16
"..biskup wspomniał o przypadkach opuszczania przez mężczyzn młodych matek, które mają wtedy poważny problem nie tylko z donoszeniem ciąży, ale także z urodzeniem dziecka. Tutaj bardzo ważna jest rola rodziców - podkreślił hierarcha i dodał, że "jeżeli ich córka przeżywa taką sytuację, a to zazwyczaj dotyczy młodych dziewcząt, to uważam, że rodzice powinni pomóc. Dopilnować, aby córka urodziła dziecko i najlepiej gdyby to dziecko adoptowali, wychowali". ... Ha ha, według biskupa rodzice dziewczyny mają zająć się wnukiem, albo dziewczyna ma zostać samotną matką. Ale co z ojcem dziecka? Jest zwolniony od odpowiedzialności za swoje dziecko?
G
Gość
26 grudnia 2013, 19:38
A co z dziećmi, które wychowały się bez ojca? Dorastały bez niego? Co ich czeka w życiu? Czy jest im trudniej?
DW
do Wandy
26 grudnia 2013, 17:42
Nie tylko "dar od Boga", ale dodatkowo usprawiedliwienie życia w cudzołóstwie. [url]http://www.orrk.pl/index.php/kongresy-tematyczne/rodzina/inspiracje/340-ewangelia-rozwody-zwizki-niesakramentalne[/url]-  "....Jakie racje mogą uzasadniać pozostanie ze sobą osób nie związanych ślubem kościelnym? Najpoważniejszym powodem uniemożliwiającym rozstanie się jest potomstwo pochodzące z nowego związku (chodzi także o dzieci adoptowane). Dzieci mają prawo do obojga rodziców, których obecność pod jednym dachem i atmosfera rodzinna są niezbędnymi warunkami do ich prawidłowego rozwoju...."
W
wanda
26 grudnia 2013, 16:28
Czy w związku niesakramentalnym dziecko jest Darem Boga?