"Dzień Judaizmu to wyjątkowe święto"
"Dzień Judaizmu to wyjątkowe święto, które pozwala zwrócić uwagę na długą, ciekawą i brutalnie przerwaną historię obecności Żydów na ziemiach polskich" - uważa dr Michał Targowski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Pracownik Instytutu Historii i Archiwistyki toruńskiej uczelni 17 stycznia - podczas ogólnopolskich obchodów XIX Dnia Judaizmu zaprezentuje dzieje i świadectwa obecności Żydów w Toruniu i regionie. W rozmowie z KAI podkreślił, że Toruń i województwo kujawsko-pomorskie nie należą do miejsc, które od razu kojarzą się z kulturą żydowską. - A jednak losy Żydów są ważną częścią złożonego historycznego dziedzictwa miasta Kopernika i otaczającego go regionu, który przez stulecia rozwijał się w specyficznych warunkach międzykulturowego pogranicza - powiedział.
Według dr. Michała Targowskiego, warto pamiętać, że region kujawsko-pomorski był domem dla wielu pokoleń Żydów, którzy na Kujawach i ziemi dobrzyńskiej osiedlali się już w średniowieczu, korzystając z poparcia możnych rodów rycerskich i polskich władców, wśród nich urodzonego w kujawskim Kowalu Kazimierza Wielkiego - króla uznawanego przez polskich Żydów za ich największego dobrodzieja i obrońcę. - Zupełnie inaczej było na ziemi chełmińskiej i Pomorzu Gdańskim, w tym również w Toruniu, gdzie do końca XVIII wieku obowiązywały wprowadzone jeszcze w czasach krzyżackich zakazy osiedlania się Żydów, nietolerowanych nie tylko z powodu odmienności w religii i obyczajach, ale również obaw o konkurencję w handlu i rzemiośle - dodał.
Pracownik toruńskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika podkreślił, że Żydzi na Kujawach i ziemi dobrzyńskiej zamieszkiwali głównie miasta i miasteczka, trudnili się handlem i rzemiosłem, pełniąc ważną rolę w rozwoju gospodarczym regionu. Żyjąc zaś wśród sąsiadów - mówiących po polsku i niemiecku, wyznających katolicyzm lub protestantyzm - spotykali się z różnymi postawami - od tolerancji i współpracy po otwartą wrogość. - Bolesne doświadczenia przynosiły czasy kryzysu, zwłaszcza w XVII wieku, gdy podczas szwedzkiego Potopu w wielu kujawskich miastach doszło do bezwzględnych pogromów i wypędzeń ludności żydowskiej oskarżanej o współpracę z najeźdźcami. Szybko okazywało się jednak, że powracający z wygnania lub wręcz specjalnie zapraszani Żydzi stawali się motorem odbudowy wielu miejskich osiedli z powojennych ruin - stwierdził.
Doktor Michał Targowski zauważył, że wielkie zmiany w sytuacji ludności żydowskiej w Toruniu i regionie przyniósł wiek XIX - okres migracji i ważnych społeczno-gospodarczych przemian. Dzięki napływowi przybyszów z Kujaw i Wielkopolski toruńska społeczność żydowska wzrastała liczebnie - w końcu wieku Żydzi w Toruniu stanowili blisko 9 procent ludności, posiadali własną Synagogę zbudowaną w 1847 roku przy ulicy Szczytnej, szkołę, salę teatralną i mykwę przy ulicy Łaziennej. - Większość toruńskich Żydów asymilowała się z niemieckim społeczeństwem, przyjmując jego język, kulturę i laicyzując swoje obyczaje. Odmienną postawę przejawiał najsłynniejszy toruński rabin - Hirsch Zwi Kalischer (1795-1874), zwolennik żydowskiej ortodoksji i prekursor ruchu syjonistycznego, który w swoim nauczaniu zachęcał Żydów do rozwijania narodowych aspiracji i stworzenia własnego państwa w Palestynie. Kalischer jest do dziś najbardziej pamiętanym przedstawicielem mniejszości żydowskiej dawnego Torunia - dodał.
Według historyka, sława wspomnianego rabina przyćmiła inne ciekawe postacie - Moritza Leisera, założyciela największego toruńskiego domu handlowego (Dziś Dom Handlowy PDT), Gustava Gersona, właściciela wielkiego parowego młyna na toruńskim Mokrem, Georga Wolffa, rzeźbiarza, który stworzył jeden z ważniejszych symboli Torunia - statuetkę toruńskiego flisaka czy Lotte Jacobi, znaną w Europie i świecie artystkę z dziedziny fotografii.
W końcu XIX wieku liczba Żydów w Toruniu zaczęła gwałtownie maleć, głównie na skutek emigracji do prężniej rozwijających się miast niemieckich i do Ameryki. Wielki odpływ ludności żydowskiej nastąpił również po I wojnie światowej, gdy do Niemiec wyjechała większość tych wyznawców judaizmu, którzy identyfikowali się z państwem niemieckim. W 1920 roku w Toruniu pozostało zaledwie 147 Żydów, stanowiących mniej niż pół procenta ogólnej liczby mieszkańców miasta. Natomiast nowym zjawiskiem był napływ ludności żydowskiej z dawnego zaboru rosyjskiego i austriackiego oraz związane z tym procesem podziały wewnątrz żydowskiej społeczności międzywojennego Torunia. - "Tutejsi" Żydzi, związani z kulturą niemiecką i mocno zlaicyzowani, nie byli w stanie zintegrować się z przybyszami, różniącymi się od nich mentalnością, używanym językiem, a nawet stosunkiem do religii i tradycji. Podobne zjawiska miały miejsce również w innych miastach tej części regionu kujawsko-pomorskiego, która do 1918 roku znajdowała się pod pruskim zaborem. Niestety, czas kryzysu i napięć okresu międzywojennego powodował również wzrost nastrojów antysemickich, które w Toruniu związane były z propagandą prawicowej prasy oraz rywalizacją w dziedzinie handlu i rzemiosła - powiedział.
Kres obecności Żydów w Toruniu przyniosła II wojna światowa. Większość rodzin żydowskich opuściła miasto jeszcze przed zajęciem go przez hitlerowców we wrześniu 1939 roku. Ci, którzy pozostali lub wrócili, zostali ograbieni przez okupanta z majątku, a następnie wygnani do innych miast. W październiku 1939 roku rozebrano toruńską synagogę, a miesiąc później niemieckie władze miasta ogłosiły, że w Toruniu nie ma już żadnych Żydów. Ich tragiczny los dopełnił się w gettach i obozach zagłady położonych w centralnej Polsce. - Ci, którzy nie zdołali się uratować, zginęli z dala od swoich domów. Z Toruniem i jego bezpośrednią okolicą wiążą się jednak zbrodnie dokonane przez hitlerowców na Żydówkach z Polski i innych krajów środkowej Europy, które w 1944 roku sprowadzono z obozu Stutthof i łódzkiego getta do budowy rowów pancernych i strzeleckich. Ponad 150 z nich zamordowano w podtoruńskim lesie, w pobliżu miejscowości Chorab. Po II wojnie światowej ich ciała ekshumowano i pochowano na toruńskim Cmentarzu im. Ofiar II Wojny Światowej przy ulicy Grudziądzkiej - powiedział dr Michał Targowski.
Po zakończeniu działań wojennych do Torunia powróciło zaledwie około stu Żydów, ale powojenna rzeczywistość zmuszała ich do emigracji, zwłaszcza w wyniku wydarzeń z 1968 roku. Po żydowskich mieszkańcach miasta pozostała jedynie pamięć, dla której bolesnym i niezrozumiałym ciosem była likwidacja ocalonego z pożogi wojennej cmentarza żydowskiego, do której doszło w 1975 roku. - Dziś Toruń jest miejscem, w którym starannie pielęgnuje się pamięć i wiedzę o historii i kulturze Żydów, nie tylko bezpośrednio związanych z miastem. Świadczą o tym książki o tematyce żydowskiej autorstwa toruńskich historyków, uporządkowany kirkut przy ul. Pułaskiego i pamiątkowe tablice w miejscu dawnej synagogi czy na domu Kalischera, a także działająca w Toruniu od 2009 roku Wyższa Szkoła Filologii Hebrajskiej - dodał.
Dla dr. Michała Targowskiego Dzień Judaizmu to "wyjątkowe święto, które pozwala zwrócić uwagę na długą, ciekawą i brutalnie przerwaną historię obecności Żydów na ziemiach polskich, na pozostawione przez nich dziedzictwo oraz na rolę, jaką odegrali w dziejach naszej wspólnej przecież ojczyzny - tej wielkiej, Polski, ale również tej małej, lokalnej, zamkniętej w graniach wsi, miasta, regionu". - To również dobry moment, by przyjrzeć się, jak wiele tradycji i wierzeń łączy chrześcijan z judaizmem, i zastanowić, jak zburzyć stary mur uprzedzeń i obaw, cały czas oddzielający nas od siebie mimo licznych podobieństw i wspólnych doświadczeń - zakończył pracownik Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
Myślą przewodnią wszystkich wydarzeń XIX Dnia Judaizmu stanie się pytanie, zaczerpnięte z Pierwszej Księgi Królewskiej - "Co ty tu robisz Eliaszu?" (1 Krl 19,14). Szczegółowy program ogólnopolskich obchodów można znaleźć pod adresem www.dzienjudaizmu.com.
Skomentuj artykuł