Era chrześcijaństwa dobiegła końca

Fot. depositphotos.com
KAI / jk

Era chrześcijaństwa dobiegła końca. Rozpoczęła się nowa era, w której chrześcijanie muszą zmienić swoje stanowisko wobec środowiska, w którym żyją jeśli chcą przekazać kulturowe i duchowe dziedzictwo chrześcijaństwa – uważa kardynał Marc Ouellet, były prefekt Kongregacji ds. Biskupów. Kanadyjski duchowny w artykule dla portalu „communio.de” wskazuje także nowe zadania dla chrześcijan.

Charakteryzując aktualną sytuację kulturową kard. Ouellet przypomina wiele czynników, które doprowadziły do złożoności relacji społecznych wynikających z sumy zmian, których znaczenia trudno nam pojąć. „Era chrześcijaństwa dobiegła końca. Rozpoczęła się nowa era, w której chrześcijanie muszą zmienić swoje stanowisko wobec środowiska, w którym żyją jeśli chcą przekazać kulturowe i duchowe dziedzictwo chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo jest obce temu środowisku; spotyka się z obojętnością, a nawet wrogością, nawet w krajach tradycyjnie katolickich. Epokowa zmiana jest być może najbardziej widoczna w antropologii. Odniesienia religijne są wypierane, rośnie autorytet współczesnej humanistyki i pojawia się panorama sprzecznych poglądów na naturę człowieka. Opcje oscylują między spirytualizmem oderwanym od konstytucji fizycznej a materializmem, który sprowadza wszystkie dążności transcendentalne do technicznie kontrolowanych danych biopsychologicznych” – twierdzi były prefekt Kongregacji ds. Biskupów.

Dostrzegając nowe wyzwania kanadyjski purpurat uważa, że musimy myśleć o przyszłości chrześcijaństwa w kontekście, który oczekuje od chrześcijan znalezienia nowego paradygmatu dawania świadectwa swojej tożsamości. Musimy zatem spojrzeć na różnorodność kulturową i religijną w duchu dialogu, oferując chrześcijańską wizję z całą bezinteresownością i troską o ludzkie braterstwo. W tym duchu należy podchodzić do kwestii antropologicznej w nauce, na uniwersytecie, w szkole i w rodzinie - gdzie często prowadzi ona do debaty. Nowa era przyniesie ze sobą nowe zamieszanie kulturowe i potrzebę nowego samorozumienia ludzkości – uważa kanadyjski purpurat.

Zdaniem bliskiego współpracownika zarówno Benedykta XVI jak i papieża Franciszka  w wielu obszarach rozwój jest tak szalony, że konieczne jest zatrzymanie się i spojrzenie na różnorodność kulturową i religijną z chęcią zaangażowania się w dialog i zaproponowania nowych chrześcijańskich wizji. Zachęca do dostrzeżenia, że ogromna większość ludzi żyje w nieludzkich warunkach. W tej sytuacji Kościół musi zadać sobie pytanie, „jaki motyw do nadziei możemy zaoferować tym, którzy szukają sensu”.

Zdaniem kard.  Ouelleta nowa sytuacja antropologiczna wymaga dialogu, szacunku dla różnorodności i solidarności z najuboższym i najsłabszymi.  Jednocześnie zapowiada, że kwestie te będą poruszane podczas planowanego w dniach 1-2 marca 2024 r. sympozjum „Mężczyzna - kobieta: obraz Boga, dla antropologii powołania”. Odbędzie się ono w Watykanie  z udziałem papieża Franciszka i międzynarodowych specjalistów w dziedzinie Pisma Świętego, filozofii i teologii, a także nauk humanistycznych i edukacji. Jego celem jest przedstawienie zaktualizowanej wizji antropologii chrześcijańskiej w dobie pluralizmu i dialogu między kulturami, aby pogłębić znaczenie życia jako powołania.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Era chrześcijaństwa dobiegła końca
Komentarze (9)
ŁR
~Łukasz Ruda
23 stycznia 2024, 10:48
No więc dla odmiany trochę filozofii z wyższej półki: "pomieszane są dwie idee nie tylko różne ale i wzajem sprzeczne: jedna utrzymuje, że Kościół ma przyjąć sprawę biednych i uciskanych za własną sprawę; wedle drugiej Kościół nie może zwalczać dominujących form kultury, a wobec tego powinien udzielić wsparcia wszystkim wartościom i wszystkim modom, które cieszą się uznaniem w społeczeństwie świeckim, w ostateczności więc, że powinien być po stronie silnych i zwycięskich”
RB
Rafal Buliński
22 stycznia 2024, 09:44
Era Chrzescijanstwa? Nie, Era niewiedzy i zabobonu, trzymania morza ludzi w ciemności, wzburzonego morza ludzi, z którego wyszły straszne bestie i które panują nad światem. Religie, ktore znacie znikną, zostanie tylko świątynia Boga w człowieku, wtedy ludzkość zmieni się w kryształowo czyste morze istot bardziej duchowych niż cielesnych. Nadeszła jutrzenka trzeciego dnia, zmartwychwstania Pana, w tej nowej epoce, ciemność zostanie rozproszone przez wieczne światło Boga. Chaos i zamieszanie spowodowane pozornie "różnorodnością" myśli, czucia i wiar, zmieni się we właściwą jedyną i uniwersalną drogę a chore gałęzie zostaną odcięte i wrzucone w ogień sumienia. Kazdy to odczuje, jeżeli nie w tym życiu to kolejnych. Pozdrawiam
AS
~Antoni Szwed
22 stycznia 2024, 09:36
Prawdziwa nauka o człowieku (antropologia) MUSI BYĆ zgodna z Objawioną przez Boga prawdą o człowieku. Nie może być innej. Jeśli jakieś "humanistyczne" ideologie współczesne, choćby częściowo jej przeczą, to należy je odrzucić lub skorygować. To, że świat odrzuca dotychczasowe chrześcijaństwo, nie jest żadnym argumentem. Jaki świat? Na pewno nie biedna, ale religijna Afryka, która cierpi straszliwe prześladowania. Nie chińscy katolicy zostawieni przez Watykan na pastwę losu chińskich komunistów. Chrześcijaństwo jest negowane przez świat ludzi sytych, bogatych i duchowo ociężałych, przez ludzi Europy Zachodniej i Ameryki Północnej. Ich oczy są przesłaniane przez materialne bogactwa, które w razie wojny mogą łatwo utracić wraz ze swoim życiem. To właśnie oni powinni się bardzo szybko nawracać, bo mogą już nie mieć zbyt wiele czasu, a nie próbować zmieniać Ewangelię i Pismo Święte. Kard. Oullet też może nie mieć wiele czasu, by się nawrócić.
JM
jm mj
22 stycznia 2024, 08:40
A może widział ktoś w tych wywodach Pana Boga? No czytam trzeci raz i gdzieś mi się chyba schował...
AW
~Alina Wojciechowska
22 stycznia 2024, 01:55
Brzmi jak wzniosły popis krasomówczy, tak jakby bardziej chodziło o zaciemnienie problemu niż rozwiazanie go... Przyczyna w płytkości Wiary, braku autentyczności, wstydu świadczenia o Niej .Trzeba nam ognia, zachwytu, rozsmakwaniu się w Eucharystii i przełożenie tego na język codzienności - od kardynałów aż do wiernych najmniejszej parafii. O czym tu dumać? W glinianych naczyniach niesiemy Skarb Wiary - Skarb Dziecięctwa i Obietnicy. Jeśli kruszeją mamy wypalające je SŁOWO, Nauczycieli, Świętych i skarb bliskiej relacji zChrystusem....Dojrzałości wiary służą cierpienia, doświadczenia i ... prześladowania, czyli to wszystko czego tak unikamy... Nim przyjdzie ucisk, pijmy że słodkiego źródła Objawienia!
AT
~Albert Truszczyński
21 stycznia 2024, 22:38
Myślę, że nie tędy droga. Tylko powrót do korzeni może sprawić, że sól nie zwietrzeje. Jeśli Kościół będzie ciągle gonił za światem i jego standardami, wówczas się w nim rozpłynie, tracąc cały swój smak. Chrystus zwyciężył świat, to świat ma podążać za Chrystusem i jego Kościołem, a nie na odwrót. Wracajmy do korzeni, do dogmatyki, apologetyki i naszej dwutysiącletniej Tradycji. Innej drogi nie ma.
RB
Rafal Buliński
22 stycznia 2024, 13:22
Do korzeni? Korzenie moim zdaniem są chore, ludzie mieli epokę do wyuczenia nauk Pana, a Wy namawiacie do popelniania tych samych błędów. Trzeba wrócić do istoty, do uduchowienia. Sąd ktory odbywa sie nad swiatem, wytnie, oczysci i uzdrowi, ale nie będzie to juz budowanie na piasku ludzkich religijnych wyobrażeń. Wasz duch urodził się wele razy i Bóg dał mu wiele lekcji, nie cofajcie sie w rozwoju, nie karmcie się zlymi interpretacjami i wyobrazeniami.
JD
Jarek D
21 stycznia 2024, 12:05
Nie trzeba wymyślać koła od nowa. Dzisiejsze prześladowania w krajach niemuzułmańskich to jakaś igrasza w porównaniu z tym co zawsze przeżywali chrześcijanie w poprzednich wiekach. Nam grozi wyśmianie, kpiny, twarze pelne politowania a czasem udawanego gniewu (choc prawdziwy katolik sam powinien odczuwać współczucie dla tych nieszczęśników) a przecież prawdziwe prześladowania wiązały się najczęściej ze śmiercią i to zazwyczaj po torturach jakie nam się nawet nie śniły. Recepta za to jest ta sama: prawda. Prawda nas wyzwoli, prawda nas wyniesie. Niestety dziś księża nie wiedzą co jest prawdą i przekazać tego nie chcą.
RA
~Rena Ata
20 stycznia 2024, 17:49
Myślę, że informacja jest niepełna. Jest tak w wielu krajach jak np. Kanada. Natomiast w wielu krajach świata chrześcijaństwo rozwija się i ma wiele powołań do kapłaństwa. Nadchodzi czas kiedy to Afryka będzie ewangelizować np Kanadę.