Euro 2012 - duchowe zadanie dla wierzących

(fot. sxc.hu)
KAI / pz

Rozgrywki Euro 2012 są nie tylko powodem radości i dumy, nie tylko wyzwaniem organizacyjno-technicznym ale także duchowym zadaniem dla wierzących i wszystkich ludzi dobrej woli - podkreśla abp Sławoj Leszek Głódź.

Metropolita gdański wydał "Wskazania duszpasterskie przed Euro 2012" pt."O chrześcijańskim sensie sportowej radości". Zostaną one odczytane w kościołach archidiecezji gdańskiej w niedzielę 27 maja.

Abp Głódź przypomina w nich, iż chrześcijańska zachęta do autentycznej radości i gościnności pochodzi z Pisma świętego. - A tam gdzie Boża radość i gościnność, tam też nie ma miejsca na agresję, pogardę, wytykanie potknięć - dodaje. Zdaniem metropolity gdańskiego, "Polakom słusznie należy się opinia ludzi radosnych, z poczuciem humoru, gościnnych i miłujących pokój".

Hierarcha przypomina, że w czerwcu do Gdańska przyjadą Hiszpanie, Włosi, Irlandczycy oraz mieszkańcy Półwyspu Bałkańskiego by wspólnie doświadczać sportowej radości. Metropolita gdański zachęca też, "by etniczna różnorodność objawiała się ponad podziałami, by we wspólnie przeżywanych emocjach odnaleźć motywy ogólnoludzkiej jedności".

DEON.PL POLECA


Abp Głódź w swoim przesłaniu informuje diecezjan o inicjatywach duszpasterskich towarzyszących Euro 2012. - W kolejne niedziele rozgrywek zaplanowaliśmy w dogodnych godzinach w Gdańsku, Sopocie i Gdyni Msze św. w językach: angielskim, niemieckim, hiszpańskim, włoskim i chorwackim, aby wierzący kibice mogli chwalić Boga we własnej mowie - zapowiada metropolita gdański.

Informuje też diecezjan, że w uroczystość Bożego Ciała, która w tym roku przypada 7 czerwca, tuż przed rozpoczęciem rozgrywek Euro 2012, Gdańska Szkoła Nowej Ewangelizacji na ul. Długiej zorganizuje festyn pod hasłem "Graj w I lidze życia". W tych dniach Gdańsk odwiedzi także sekretarz stanu Tarcisio Bertone, by przewodniczyć uroczystościom 25. rocznicy wizyty Jana Pawła II w Gdańsku i na Wybrzeżu oraz 20-lecia utworzenia metropolii gdańskiej. Jak zapowiada abp Głódź, kard Bertone, "będzie miał także okazję przyjrzeć się z bliska naszemu sportowemu świętu".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Euro 2012 - duchowe zadanie dla wierzących
Komentarze (2)
AZ
Apostoł z Kobieżyna
25 maja 2012, 22:00
P.S. Kochana Siostro! Jeśli natomiast utkwienie wzroku w Bogu oznacza ciągłe odnoszenie naszego życia do Boga to jak wiesz jest to trudne, bo trzeba mieć dużą wiedzę teologiczną, aby to robić dobrze i nie popaść w różne duchowe pułapki, o czym wiesz najlepiej. Więc studia z teologi są tutaj nieodzowne, chyba, że Bogu wystarczą święci o elementarnej wiedzy teologicznej na poziomie szkoły średniej lub podstawowej. Jak znam Boga to Mu tacy święci nie wystarczą, a wtedy to już łaski wlane, bo iluż ludzi jest w stanie studiować teologię, aby spełnić te wymagania. Chyba już raczej spoób anielski jest bardziej odpowiedni choć wydaje się być nie tyle realny co surrealny, ale taki byłby najefektywniejszy, chyba, że zostanie uruchomiany jakiś internetowy uniwersytet, wtedy może nawet parę milionów wiernych w nim uczestniczyć, ale to są ogromne pieniądze i nie wiadomo, kto miałby to robić. Więc jak widzisz sama, metoda anielska jest najlepsza - łaski wlane i próby jak podczas wojny z piekłem, aby łaski utwierdzić i aby się pychą nie unieść od ogromnego szczęścia. Ale takie rzeczt trzeba objawiać wprost a nie mówić ogródkami. Twój Syn a nasz Brat nie skończył żadnej rabinackiej szkoły, a jaką miał Mądrość? Owszem był Bogiem, ale też był i czlowiekiem. Zatem tego nam trzeba, takiej mądrości, bo innej w inny sposób też nie nabędziemy, a ta, która jest jest znikoma w stosunku do potrzeb, o czym wielu świętych doskonale wie.
AZ
Apostoł z Kobieżyna
25 maja 2012, 20:50
Kochana Marysiu! A do czegoż mamy być przywiązani jak nie do ziemi? Oczywiście, że zbawienie jest o wiele ważniejsze niż doczesność, która choć nawet bardzo długa to w końcu minie i nic po naszych ziemiskich zabiegach nie zostanie. Jednak z drugiej strony jesteśmy jako świeccy odpowiedzialni za przemianę świata, więc musimy bardzo głęboko i silnie wchodzić w ten świat, aby go przemieniać od wewnątrz. Tak więc musisz bardziej precyzować o co Ci chodzi, bo jeśli o życie jakby się miało nigdy nie skończyć to zgoda, tak jest, ale co z życiem wiernych świeckich, którzy muszą, w odpowiednim porządku, być ze światem bardzo związani?  Więc nie wrzucaj wszystkich do jednego worka bo nie wiadomo jak czytać Twoje (rzekome, tak muszę pisać) objawienie.  I jeszcze jedno, jak Bóg chce dać pokój i radość to dobrze, powiedz tylko czy chce dać coś na wzór radości i pokoju zmartwychwstałego Pana, a nie jakieś uczucie szczęścia, które sobie mogę sam wyprojektować jak będę odpowiednio żył w zgodzie z nauką Twego Syna. Mam otworzyć oczy na Boga i co zamknąć na rzeczywistość, czy tak wgapiać się bezsensownie w Boga, a robota niech leży. Chyba Ci nie oto chodzi. Spróbuj to powiedzieć w kuchni w zakonie, albo w pralni. Może dobrze, abyś mówiła trochę dłużej i bardziej precyzyjnie. Jeśli Twoje dzisiejsze przesłanie ma znaczyć, abyśmy mieli właściwą perspektywę naszych ziemskich działań to nic innego w Kościele nie słyszę, chyba, że chodzi Ci o bardzo szeroki krąg ludzi, którzy do Kościoła nie chodzą, czasem nie mogą, albo tam gdzie Kościoła nie ma, a jest internet. I ponawiam prośbę, abyście zechcieli objawić drogę, która będzie wieść nas aż poza granice siły piekła. Wtedy zrobicie coś naprawdę pożytecznego i dobrego. Chyba, że Bóg uważa, że jest to za dużo, więc widzisz sama, że w takim wypadku to jest trochę śmieszny, bo jak chcę być trochę święty to tak, a jak już bardzo święty to już nie. I do tego byłby przewrotny.