Filipiny wydalają "niewygodną" zakonnicę. "Pani jest cudzoziemką! Co Pani sobie wyobraża?"
Już od pewnego czasu na Filipinach trwają kontrowersje wokół działającej tam zakonnicy i obrończyni praw człowieka s. Patricii Fox. Za to, że krytykowała politykę prezydenta Rodrigo Duterte, 71-letnia zakonnica musi w ciągu 30 dni opuścić kraj, poinformowały media filipińskie 25 kwietnia.
"Siostra Fox angażowała się w działalność sprzeczną z warunkami przyznanej jej wizy", oświadczył rzecznik urzędu migracyjnego. Podkreślił, że wiza pozwalała jej na pracę misyjną, ale nie na działalność polityczną. Już w miniony poniedziałek s. Fox, która pracuje na Filipinach już od ponad 20 lat, została czasowo zatrzymana przez urząd migracyjny.
Adwokat zakonnicy odrzuca jako bezpodstawny zarzut naruszenia warunków wizowych. W mediach Filipin Jobert Jahilga podkreślił, że zaangażowanie s. Fox w sprawę pokoju, sprawiedliwości społecznej i praw człowieka chłopów, ludności tubylczej, robotników i ubogich są całkowicie zgodne z jej pracą misyjną. W ciągu 10 dni zakonnica może złożyć odwołanie od decyzji opuszczenia Filipin.
Czasowe zatrzymanie s. Fox w ub. tygodniu nastąpiło na osobiste polecenie prezydenta Duterte, który początkowo dementował tę informację. W szeregu publicznych wypowiedzi negatywnie wypowiadał się o zakonnicy. "Pani nas obraża za każdym razem, kiedy Pani otwiera usta", powiedział prezydent. A w przemówieniu w obecności członków armii krzyczał: "Pani jest cudzoziemką! Co Pani sobie wyobraża? Nie, to jest naruszenie suwerenności" Filipin.
W wywiadzie dla australijskiej rozgłośni ABC s. Fox skomentowała te ataki prezydenta słowami: "Widać, że jest wściekły i to jest niepokojące". Katolicka zakonnica angażuje się w sposób szczególny na rzecz praw ubogich rolników oraz ludności tubylczej na Mindanao do ziemi.
W czasie trwającej od dwóch lat kadencji prezydenckiej Duterte wielokrotnie wysuwał groźby wobec działaczy praw człowieka. W marcu oskarżył jedną z organizacji, że w walce z nim pozwala się wykorzystywać przez "baronów narkotykowych". Media filipińskie przypomniały, że latem 2017 r. kazał policji rozstrzelać działaczy praw człowieka, którzy w wojnie narkotykowej "przeszkadzają sprawiedliwości".
Przed kilkoma dniami władze migracyjne odmówiły wjazdu na Filipiny socjalistycznemu europosłowi Giacomo Filibeckowi, krytykowi prowadzonej przez Duterte "wojny narkotykowej".
Skomentuj artykuł