Franciszek modlił się za osoby zapewniające funkcjonowanie społeczeństwa
Podczas porannej Eucharystii transmitowanej przez media watykańskie z Domu Świętej Marty papież modlił się szczególnie za osoby chore oraz tych, dzięki którym może w tych trudnych chwilach funkcjonować społeczeństwo. W swojej homilii Ojciec Święty odniósł się do czytanego dziś fragmentu Ewangelii, przedstawiającego dialog Jezusa z Samarytanką (J 4, 5-15.19b-26.39a.40-42), która wyznała swoje grzechy.
„W tę niedzielę Wielkiego Postu wszyscy wspólnie modlimy się za chorych, za cierpiących. A dziś chciałbym wraz z wami modlić się szczególnie za osoby, które swoją pracą zapewniają funkcjonowanie społeczeństwa: za pracowników aptek, supermarketów, transportu, policjantów. Módlmy się za wszystkich tych, którzy pracują, aby w tym okresie życie społeczne, życie miasta mogło toczyć się dalej” – powiedział Franciszek na początku Mszy św.
W homilii, nawiązując do czytanego w III Niedzielę Wielkiego Postu opisu dialogu Pana Jezusa z Samarytanką papież podkreślił, że chodzi o wydarzenie, które rzeczywiście miało miejsce, a nie o przypowieść. W tych okolicznościach Jezus oznajmił swoją tożsamość, czyniąc to wobec kobiety, grzesznicy, która miała odwagę wyjawienia Jemu prawdy o sobie i o swoim życiu ... A następnie poszła głosić Jezusa: „Chodźcie, może to Mesjasz, bo powiedział mi wszystko, co uczyniłam”. Ojciec Święty zauważył, że nie poszła, aby głosić kwestie teologiczne, ale ze swoją prawdą, która ją uświęciła, usprawiedliwiła, by głosić Ewangelię. „Nie można być uczniem Jezusa bez swojej prawdy, bez tego, kim jesteśmy. Nie można być uczniem Jezusa tylko na podstawie argumentu: «Na tej górze, czy też innej należy oddawać cześć Bogu»” – zaznaczył Franciszek.
Papież zauważył, że Samarytanka miała odwagę, by rozmawiać z Jezusem, chociaż te dwa narody ze sobą nie rozmawiały, bo wiedziała, że jest spragniona. Miała odwagę wyznać swoje grzechy; co więcej odwagę, by wykorzystać swoją historię jako gwarancję, że był On prorokiem mówiąc - „powiedział wszystko, co uczyniłam”.
„Pan zawsze chce dialogu z przejrzystością, bez ukrywania czegokolwiek, bez podwójnych intencji: «Taki jestem». W ten sposób rozmawiam z Panem, jakimi jestem, z moją prawdą. Tak, wychodząc z mojej prawdy, dzięki mocy Ducha Świętego, odnajduję prawdę: że Pan jest Zbawicielem tym, który przyszedł, aby mnie zbawić i nas zbawić. Ten przejrzysty dialog między Jezusem a kobietą kończy się wyznaniem tego, że Jezus jest Mesjaszem oraz nawróceniem się tego ludu, który dojrzewał, do którego Pan przyszedł, ponieważ był to czas żniwa” – powiedział Ojciec Święty.
„Niech Pan obdarzy nas łaską, byśmy zawsze modlili się z prawdą, zwracali się do Pana z moją prawdą, a nie z prawdą innych, nie z prawdami wyrażonymi w argumentach rozumowych ...” – zachęcił Franciszek na zakończenie swej homilii.
Skomentuj artykuł