Grekokatolicy nie chcą dotacji od państwa
„Kościół, aby być sobą, musi być na tyle wolny, by mógł, kiedy trzeba, mówić pełną prawdę. Dlatego nasza Cerkiew nie chce przyjmować państwowych dotacji” – powiedział ukraińskiej telewizji greckokatolicki arcybiskup większy Kijowa i Halicza.
Kard. Lubomyr Huzar udzielił jej piątemu kanałowi tradycyjnego świątecznego wywiadu z okazji obchodzonego w ostatnich dniach przez ukraińskich prawosławnych i grekokatolików Bożego Narodzenia. Dziennikarz zapytał hierarchę o stan budowy katedry greckokatolickiej w Kijowie i o stanowisko jego Cerkwi względem wspólnot wyznaniowych otrzymujących na swe potrzeby budowlane milionowe dotacje z budżetu państwowego.
Kardynał zwrócił uwagę, że kiedy jakaś instytucja państwowa popiera finansowo inicjatywy kościelne, zazwyczaj nakłada to na Kościół pewne zobowiązania. Wymaga się od niego, by pewne sprawy przemilczał, a to jest niebezpieczne. Dlatego Ukraińska Cerkiew Greckokatolicka czuje się swobodniejsza, nie otrzymując takiej pomocy.
Jej zwierzchnik zapewnił, że na dobiegające końca prace budowlane przy kijowskim soborze Zmartwychwstania Pańskiego wierni chętnie łożą ofiary. Ostatnio pieniądze na ten cel nadesłali grekokatolicy z dalekiej Australii.
Zapytany o politykę wyznaniową obecnych władz Ukrainy, kard. Huzar skrytykował je za wyłączne popieranie Cerkwi prawosławnej zależnej od patriarchatu moskiewskiego. „Jest to tylko jeden z Kościołów, a konstytucja zapewnia nam wszystkim prawo do istnienia” – stwierdził greckokatolicki arcybiskup większy Kijowa i Halicza.
Skomentuj artykuł