Grzegorz Kramer SJ: to dwie postawy ludzi wierzących, które niewiele mają wspólnego z Jezusem

(fot. prywatne archiwum Grzegorza Kramera SJ)
grzegorzkramer.pl/ ed

"Dostajemy to wszystko nie jak telewizor, który można włączyć i wyłączyć, ale jest nam to dane, byśmy w takiej rzeczywistości, albo raczej tak patrząc na rzeczywistość, żyli".

Wśród ludzi wierzących można spotkać dwie postawy. Jedna, w której nauczyliśmy się dzielić świat na to, co święte i nie święte (sacrum i profanum). Mamy święte miejsca, mamy msze, sakramenty, osoby, które uznajemy za święte. Reszta to profanum, czyli praktycznie cała nasza rzeczywistość, materia, zmysły, cielesność (szczególnie wszystko, co z seksem związane).

Druga to postawa, w której nic nie jest święte. Wszystko jest splugawione, opanowane przez złego i dopiero niebo będzie miejscem świętym.

Niewiele wspólnego z Jezusem

Każda z tych postaw ma niewiele wspólnego z Jezusem. Kiedyś, przed Nim, taki podział może miał i rację bytu. Jednak odkąd Bóg stał się człowiekiem, a więc połączył ze sobą i sacrum i profanum, ten podział jest sztuczny. Patrząc na Jezusa - człowieka, widzimy Ojca, Boga.

DEON.PL POLECA

Chrystus, przez swoje pojawienie się na świecie, później Śmierć, Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie, sprawił, że cała ludzka, kosmiczna rzeczywistość stała się święta. Za to został zabity. Za głoszenie prawdy, że Bóg jest z nami, nie po drugiej stronie barykady, nie przeciwko nam, nie w niedostępnych przestworzach, ale jest Emanuelem - Bogiem z nami.

Została wzięta do nieba z ciałem

Wniebowzięcie Maryi jest tego konsekwencją. Od samego początku chrześcijaństwa, dla uczniów Jezusa było oczywistością, że Matka Pana została wzięta do nieba z ciałem. Ci, którzy się temu sprzeciwiają, podkreślają, że Kościół powiedział to oficjalnie dopiero w 1950 roku. Może warto zauważyć, że ogłoszenie tej prawdy wiary dokonało się bezpośrednio po II wojnie światowej. Kiedy w sposób masowy człowiek przestał szanować drugiego i jego ciało. Po bolesnym doświadczeniu niszczenia ludzkiego ciała, życia, Kościół przypomniał, że ciało, że cały człowiek - nie tylko jego dusza, jest święty.

Wniebowzięcie Maryi jest też powiedzeniem całemu światu: kobieta jest ważna. Warto dziś popatrzeć na to, jak traktujemy kobiety. Popatrzmy wszyscy - i mężczyźni i kobiety. W osobie Maryi i Jej wyniesienia pokazane jest, że kobieta jest bohaterką. Nie jest, jak chcieliby niektórzy (nie tylko mężczyźni), jakimś dodatkiem, pięknym, ale dodatkiem do całości.

Jak traktujemy kobiety?

Panowie, jak traktujemy swoje żony, dziewczyny, córki, koleżanki, wychowanki? Bóg, biorąc kobietę do nieba, pokazuje, że ma jakąś słabość do kobiet, że są Mu one szczególnie bliskie. Drogie Panie, a Wy same, jak się traktujecie?

Są grupy, które próbują z kobiety zrobić kogoś szczególnego. Przecież tego nie trzeba robić - kobieta jest kimś szczególnym. Maryja wzięta do nieba jakby stawała na czele ziemskiej rzeczywistości, a przez nią kobieta w ogóle. W swoim pięknie, delikatności, taktowności, również w swoim macierzyństwie. Owszem, to Jezus nas zbawił, On jest Bogiem, ale dzięki Jej zgodzie, dzięki temu, że zrobiła to, co robi wiele matek; usunęła się w cień, by On mógł się pojawić i działać.

Nie podziwiajcie Maryi

Drogie Panie, kiedy dziś patrzycie na Maryję Wniebowziętą, nie podziwiajcie Jej. Ona nie jest kolejną gwiazdeczką, na którą możemy z zazdrością i podziwem spoglądać. Ona jest taka jak Wy. Żadna zwykła kobieta, bo weź znajdź zwykłą kobietę, ale jest po prostu kobietą. I to jest najważniejsza sprawa. Nie jest wzorem do odtworzenia, jest kimś, kto raczej mówi nie bój się iść jako kobieta za sprawami, które wydają się niemożliwe, nielogiczne. Bo czyż nie to właśnie zrobiła, godząc się na tę przedziwną propozycję?

Wniebowzięcie nie jest nagrodą, jest przypomnieniem, jest powiedzeniem przez Boga: takie jest Wasze, ludzi przeznaczenie - być w chwale. Nie to, co mówi wielu racjonalistów: życie, śmierć i dwa metry pod ziemię. Nie! Życie, śmierć i Niebo, czyli bycie z Nim. Cali, nie żadna dusza, ale cały człowiek, cały mężczyzna, cała kobieta.

Bóg sprawia, że wszystko jest święte

Mamy iść i pokazać innym, że Bóg wszystkie przestrzenie uczynił świętymi, bo jest wszędzie, a przez swoje człowieczeństwo jeszcze bardziej, namacalniej. Mamy iść i pokazać innym, że chrześcijanin to człowiek radości i nadziei, bo mamy perspektywy. Mamy iść i pokazać, że to właśnie my chrześcijanie dajemy nadzieję światu, bo idziemy za Bogiem, który ukochał całego człowieka, nie jego część.

To nie jest kazanie, które ma na celu połechtanie nas i tanie dowartościowanie. Mówiąc o tym, że Bóg sprawia, że wszystko jest święte, że mamy godność, trzeba pamiętać, że to też jest niełatwe zadanie. Dostajemy to wszystko nie jak telewizor, który można włączyć i wyłączyć, ale jest nam to dane, byśmy w takiej rzeczywistości, albo raczej tak patrząc na rzeczywistość, żyli.

Śródtytuły pochodzą od redakcji

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Grzegorz Kramer SJ: to dwie postawy ludzi wierzących, które niewiele mają wspólnego z Jezusem
Komentarze (8)
JW
jacek wygoda
28 sierpnia 2018, 16:08
Pisze ksiąz Grzegorz :"Chrystus poprzez swoje pojawienie się na swiecie (...) sprawił że cała rzeczywistość  (..) stała się święta"  To co Piekło też ? Świat naprawdę dzieli się i dzielić się będzie aż do końca na sacrum i profanum.
KJ
k jar
20 sierpnia 2018, 21:09
Ks. Grzegorz niezbyt jasno przedstawił wykładnię doktrynalną dogmatu o Wniebowzięciu NMP (nie mylić z Zaśnięciem NMP w Kościele wschodnim: to nie to samo). Tak doświadczenia II wojny światowej miały na to największy wpływ: listy pisane do papieża od rodzin ofiar obozów koncentracyjnych, którzy zostali spopieleni w krematoriach. Ich prochy nie pochowano i wierni martwili się o zbawienie wieczne tych swoich bliskich. Kościół w Polsce zwłaszcza zbierał świadectwa od byłych więźniów, jak obchodzono się z ciałami ofiar. Wiele świadectw złożyli więźniowie-księża i to Episkopat w Polsce zwrócił się właśnie z prośbą o ogłoszenie tego dogmatu i ustanowienie święta Wniebowziętej NMP. Jak Maryja nie miała pogrzebu,choć była najdoskonalszą w ludzi, jak ona sama zdematerializowała się, tak nalezy wierzyć, że zabici i skremowani wierni osiągną zbawienie i życie wieczne. Bóg z szacunkiem postąpi z nimi jak postąpił z Matką Bożą. Dogmat ten dawał ogromną nadzieję ludziom dotkniętym traumą wojny i cierpieniami z powodu utraty bliskich,często nie wiedząc,gdzie i w jakich okolicznościach stracili życie. Tyle lat po wojnie nie czujemy,czym było dla tamtych ludzi ogłoszenie tego maryjnego dogmatu. Dziś wydaje się nam,że to tylko taki miły, serdeczny gest Boga wobec matki Jezusa, nie cała eschatologia
P
Piotr
15 sierpnia 2018, 19:33
Podobnie jak o. Kramer także uważam, że wyprowadzenie Boga ze sfery Sacrum i zaproszenie Go do wszystkich sfer naszego życia ma głeboki sens. Bóg "odwdzięcza się" uświęceniem wszystkiego co mnie dotyczy - odpoczynku, pracy, życia zawodowego i rodzinnego, itp. Człowiek, wtedy stanie się Chrześcijaninem, gdy otworzy się na miłość Boga i pozwoli Bogu prowadzić się przez życie. Bóg ma doskonały plan dla każdego i każdej z nas. Wystarczy mu zaufać. Dopiero otwierając się na miłość Boga, człowiek może w pełni pojąć czym jest miłość bliźniego. Jan Paweł II w encyklice "Evangelium Vitae" napisał, że gdy zanika wrażliwość na Boga, zostaje też zagrożona i zniekształcona wrażliwość na człowieka. Zachęcam do przeczytania tej pięknej encykliki "naszego" papieża. Na koniec wrzucę słów kilka w innym temacie. Otóż przeczytałem ostanimi czasy klika krytycznych artykułów dotyczących polskich katolików. Uważam, że sytuacja nie jest aż taka kiepska, jak ją niektórzy przedstawiają. Najbardziej mnie cieszy zaangażowanie świeckich w Kościele, które warto docenić. Z ich strony wychodzi wiele interesujacych inicjatyw - małych i dużych. Niektóre z nich wychodzą poza granice naszego kraju, jak np. "Różaniec do granic", czy też inicjatywa, o której dowiedziałem się dzisiaj - "Międzynarodowy różaniec za ojczyzne - Święta liga narodów. Jeśli ktoś będzie zainteresowany tym tematem, to odsyłam do strony polskiej i angielskiej: http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl oraz http://holyleagueofnations.com/
15 sierpnia 2018, 16:42
Dobrze powiedziane i warte przemyślenia.
WW
Walenty Walentynowicz
15 sierpnia 2018, 16:23
Pan tworzy jakąś rzeczywistośc w swojej głowie, która nie ma potwierdzenia w realu, i wmawia pan innym ludziom, że są takimi jak panu sie wydaje!!!
15 sierpnia 2018, 15:42
Zamiast osobistych i ideologicznych projekcji, Konstytucja apostolska "Munificentissimus Deus": https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pius_xii/konstytucje/munificentissimus_deus_01111950.html
AC
Anna Cepeniuk
15 sierpnia 2018, 15:39
Dzięki Ojcze Grzegorzu.... Tego potrzebowałam...i też tak uważam,... bo niestety w kościele kapłan dziś mówił ( nie po raz pierwszy z resztą) o tych co nie chodzą już do kościoła... i oczywiście winą obarczył nas...tych, którzy do niego przyszli.... Nie da się już tego słuchać... i niestety w mieście diecezjalnym ( największa parafia bo ponad 25 tysięcy mieszkańców - o czym też powiedział ) smutnym patetycznym głosem.... 
KP
Krzysztof Pierzchała
15 sierpnia 2018, 15:02
O.Kramerowi pomylił się Dzień Kobiet z Wniebowzięciem Najświętszej Maryi Panny. Tak więc drogie Panie,nie liczcie raczej na to,że po waszej śmierci zostaniecie na trzy cztery wzięte z duszą i ciałem do Nieba. Najświętsza Maryja Panna bowiem jednak czymś się od nas różni. Oczywiście o.Kramer żyjący w nadziei powszechnego zbawienia, o różnicy tej nie łaskaw był wspomnieć, zamiast tego zapewnia  nas o naszym przeznaczeniu do bycia w Niebie. Łaska bowiem tak bardzo u niego zlała się z naturą,że nasz czcigodny jezuita nie przewiduje możliwości ich rozdzielenia. Dla niego jedynym problemem jest lęk płynący z niewiedzy o tej wzniosłej nauce. A wszystko to po to abyśmy mieli dobre samopoczucie. Życzę powodzenia.