Gwiazda "Spotlight" broni katolików i wiary

(fot. PAP/EPA/PAUL BUCK)
christiantoday.com / kw

Michael Keaton, grający jedną z głównych postaci w filmie "Spotlight", ujawnił że był wychowywany w katolickiej rodzinie i że bardzo ceni sobie wiarę.

Keaton wcielił się w dziennikarza gazety "Boston Globe", Waltera "Robby'ego" Robinsona, który prowadził zespół śledzący skandal pedofilski w Kościele katolickim w 2001 roku.

DEON.PL POLECA

- Nie jestem katolikiem od kiedy przestałem być ministrantem (...) Zaniedbałem się - przyznaje Keaton - Często jednak wpadam do kościoła i bronię wartości wiary.

- "Spotlight" nie jest o religii, ale o instytucjach. Ten film jest o ludziach, którzy sięgają po władzę, szukają jej i używają by wykluczyć tych, którzy nie mają żadnej władzy i są pozbawieni głosu. To dzieje się w tak wielu miejscach, właściwie na całym świecie - dodał aktor - Tak samo jak nienawidzę tego, co wydarzyło się w imię zorganizowanej religii czy domniemanej wiary ludzi, tak samo też bronię samej wiary. Uważam, że jest dobra.

Keaton dodał również, że jego mama chodziła codziennie na mszę i że wychowywał się w domu katolickim: - Kiedy myślę sobie, co mojej mamie zrobiły te doniesienia medialne... Oczywiście, to było ważne, dobrze że [te informacje] się pojawiły, ale były też druzgocące dla wiary niektórych.

"Spotlight" wygrał Oscara m.in. w kategorii "Najlepszy Film 2015 roku".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Gwiazda "Spotlight" broni katolików i wiary
Komentarze (3)
WD
Wojciech Dąbrowski
1 marca 2016, 21:43
Znam wielu księży większość to bardzo porządni faceci. Ale jednak duchowieństwo tak ogólnie się skopromitowało przez te sytuacje, nawet nie samą pedofilie ( chodź to jakieś dno zła jest, ostatnio czytałem) ale przez przymykanie oczu. Niestety zło rozsiane przez pedofilstwo i cichą akceptację dla niego jeszcze długo siać złe ziarno. A Hollywood jest bardzo nieprzyjaznym chrześcijaństwu środowiskiem i będą wykożystywać takie fakty. Niestety fakty.
1 marca 2016, 23:25
W Polsce Juliusz Peatz który molestował kleryków także był ochraniany przez instytucję Kościoła. 
HL
Hugo L.
1 marca 2016, 09:23
"Spotlight" jest mimo wszystko dość subtelnym filmem o istotnym nadużyciu przedstawicieli Kościoła katolickiego. Nie ma w nim kontrowersji, ani nachalnego oczerniania księży. Jest zwrócenie uwagi na milczenie. Milczenie podyktowane różnymi motywami, które przejawiali zarówno hierarchowie kościelni, jak i zwykli katolicy, którzy woleli przymykać oczy i zatykać uszy, odzierając w ten sposób ofiary pedofilii z godności, broniąc zaś dobrego imienia ważnej dla życia społecznego instytucji. Nie ma tu ataków na wiarę, czy chrześcijaństwo. Film bowiem skupia się głównie na pracy dziennikarzy, prowadzonym przez nich śledztwie i pokonywaniu różnych trudności i barier w drodze do poznania prawdy. Kwestia pedofilii to po prostu "dobry" temat dla ukazania instytucyjnej zmowy milczenia.