Hanna Lis o ks. Kaczkowskim: nie wiem, co bym bez niego wtedy zrobiła

(fot. youtube.com)
party.pl/viva / psd

Hanna Lis w wywiadzie dla magazynu "Viva" opowiedziała, ile jej rodzina zawdzięcza ks. Janowi Kaczkowskiemu.

Dwa lata temu Hanna Lis przeżyła prawdziwe chwile grozy. Jak mówi dziennikarka, dzień przed wigilią w 2014 r. jej mama doznała zawału, wylewu i zatrzymania krążenia.

Jej stan był bardzo ciężki, lekarz nie dawał wielkich szans na przeżycie. - Na szczęście był ze mną wtedy w domu ksiądz Jan Kaczkowski, który bez zastanowienia natychmiast wskoczył do samochodu i pojechał ze mną do szpitala - powiedziała Hanna Lis.

Ksiądz Jan udzielił sakramentu namaszczenia chorych, lekarze natomiast powiedzieli, żeby córka pożegnała się z matką.

Jeszcze przez jakiś czas stan zdrowia mamy dziennikarzki był bardzo ciężki. - Jan bardzo mnie wtedy wspierał, przeprowadzał przez najgorsze, uczył na nowo oswajać się ze śmiercią. Nie wiem, co bym bez niego wtedy zrobiła - wyznała Hanna Lis.

- Dzięki cudownym lekarzom ze szpitala MSWiA i boskiej pomocy mama przeżyła - stwierdziła.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Hanna Lis o ks. Kaczkowskim: nie wiem, co bym bez niego wtedy zrobiła
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.