Heroizm wiary i wiktymizacja w konfesjonale. Dwa lata "Zranionych w Kościele"

(fot. Ben Blennerhassett / Unsplash)

"Każdy spowiednik, który w konfesjonale zniechęca osobę pokrzywdzoną do zgłoszenia w Kościele czy w prokuraturze swojej sprawy, jest współwinnym zbrodni pedofilii. Jest tak samo winny jak ten, który nas skrzywdził" - mówił przedstawiciel skrzywdzonych podczas konferencji prasowej. Mija druga rocznica założenia telefonu zaufania "Zranieni w Kościele".

Mijają dwa lata od powstania inicjatywy "Zranieni w Kościele", czyli telefonu zaufania prowadzonego przez świeckich katolików, które pomagają osobom skrzywdzonym w Kościele. Tak jak rok temu, przedstawiciele Inicjatywy zaprezentowali podsumowanie kolejnego roku swojej działalności.

Podsumowanie zostało zaprezentowane podczas konferencji prasowej w KAI. Wzięli w niej udział przedstawiciele telefonu zaufania: dr Barbara Smolińska z Fundacji Pomocy Psychologicznej „Pracownia Dialogu”, Jakub Kiersnowski z warszawskiego KIKu i Zbigniew Nosowski z Więzi. Osoby pokrzywdzone reprezentował Robert Fidura-Porycki. Towarzyszył im ks. Grzegorz Michalczyk, krajowy duszpasterz środowisk twórczych.

DEON.PL POLECA

Wzrost liczby zgłoszeń

Od 3 marca 2020 roku do końca lutego 2021 odbyły się 52 dyżury telefonu, w trakcie których zadzwoniło 168 osób. To o 40% więcej niż w pierwszym roku działalności telefonu zaufania. Dodatkowo działał telefon asystencki, dla osób, które zamierzały kontynuować kontakt ze zranionymi. Do prawników przekazano około 8% spraw. Pytani o niski odsetek zgłoszeń, przedstawiciele inicjatywy odpowiadają, że rolą telefonu jest bycie pierwszym kontaktem, dlatego często osoby zgłaszające się do "Zranionych" same nie wiedzą, w jakiej sytuacji się znajdują.

"Większość osób nie jest gotowa żeby zgłosić sprawę dalej, tylko potrzebują usłyszeć, że ich słowa są wiarygodne. Zawsze zaznaczymy, że możemy skierować do prawnika w pobliżu miejsca zamieszkania osoby zgłaszającej i zachęcamy do bezpośredniego kontaktu. Nie badamy przedawnienia spraw, bo tym zajmują się prawnicy, do których kierujemy pokrzywdzonych" - opisał Jakub Kiersnowski. Zbigniew Nosowski dodał, że część telefonów nie dotyczy przypadków wykorzystywania seksualnego, ale na przykład mobbingu czy innych form zranienia. "Nie można stawiać znaku równości między telefonami, a liczbą przypadków wykorzystania seksualnego. Dzwonią osoby różne, dotknięte nie tylko seksualnie, bo to również rodziny osób wykorzystanych" - wyjaśnił Nosowski.

Kiersnowski przedstawił także podsumowanie statystyczne i budżetowe z drugiego roku działalności. Prezes KIKu poinformował, że Inicjatywa w pierwszym roku działalności spotkała się z bardzo dobrym odzewem i zgromadziła ponad 150 tys. złotych na rozkręcenie działalności, poniosła natomiast niewielkie wydatki w wysokości 11 tysięcy złotych, co było możliwe dzięki wolontariackiemu charakterowi prac telefonu zaufania. W drugim roku "Zranieni" podjęli decyzję o profesjonalizacji telefonu (m.in. zatrudniono koordynatorkę działań), zaś koszty wyniosły 120 tys. złotych. Wpływy były znacznie niższe i osiągnęły 70 tys. złotych.

Dzięki pomocy finansowej otrzymanej od Fundacji Świętego Józefa, "Zranionym" udało się także utworzyć pierwszą w Polsce grupę wsparcia dla osób zranionych przemocą seksualną w Kościele. Spotkania grupy odbywają się nieprzerwanie od września 2020 r.

Dotychczasowe wpływy dają inicjatywie pewne zabezpieczenie finansowe na trzeci rok działania, ale jest ono niższe niż koszty wygenerowane w drugim roku pracy. Z tego powodu należy pamiętać o wspieraniu działalności "Zranionych w Kościele". Szczegółowe dane budżetowe łącznie z wydatkami telefonu zostały przedstawione w raporcie finansowym, który można ściągnąć ze strony inicjatywy.

Wiktymizacja w konfesjonale

Dr Barbara Smolińska, prezeska Fundacji "Pracownia Dialogu", wyróżniła dwa szczególne punkty podsumowania drugiego roku działalności "Zranionych". Podkreśliła wątek ujawniania krzywdy seksualnej w konfesjonale, który bardzo często jest pierwszym miejscem, do którego udaje się osoba zraniona i to tam następuje pierwsze otwarcie ze swoją krzywdą. Dr Smolińska podkreśliła, że specyfika miejsca jakim jest konfesjonał i wydarzenia spowiedzi, naraża osoby skrzywdzone na powtórną krzywdę, ponieważ zdarza się, że padają one ofiarą nieczułych pytań lub rad spowiednika.

"Przebaczenie to długotrwały proces. Nie można komuś powiedzieć: «zapomnij» i to się stanie. Nie można mówić: «nie wracaj do tego», bo do traumy trzeba wrócić w psychoterapii i tego procesu nie można ani przyspieszać, ani odpychać" - podkreśliła. Szczególnie niedobrym zaleceniem jest także wskazanie, by sprawę zostawić wyłącznie w rękach Kościoła, z pominięciem władz świeckich.

"Osobną sytuacją jest ta, gdy konfesjonał staje się miejscem nadużycia czy przemocy" - zauważył prezeska "Pracowni Dialogu". Niektórzy zgłaszający byli szczegółowo wypytywani o masturbację czy doświadczenia seksualne. Nie mieli pewności czy takie sytuacje są również formą molestowania, ale podkreślali, że takie dopytywanie negatywnie wpłynęło na ich życie.

"Takie zachowania to molestowanie i przekraczanie granicy” - jednoznacznie podkreśla dr Smolińska. "To bardzo ważne, by w formacji księży – i tych przyszłych, i permanentnej – zwracać uwagę na to, jak ważne jest przyjęcie osoby zranionej w konfesjonale" - dodaje. Pozytywnym aspektem jest z pewnością to, że część z tegorocznych zgłaszających się dowiedziała się o telefonie zaufania właśnie od spowiednika.

Drugim punktem zaznaczonym przez dr Smolińską jest problem przemocy seksualnej wobec osób dorosłych, które również bierze się z nadużycia autorytetu. "Zranieni" odebrali jeszcze więcej telefonów od zakonnic, które doświadczają nie tylko wykorzystywania, ale zwłaszcza nadużyć władzy ze strony księży.

"Chcemy usłyszeć jedno zdanie: tak, ja ci wierzę"

Robert Fidura-Porycki, przedstawiciel osób zranionych, potwierdził obserwację dotyczącą złych praktyk w konfesjonałach, gdzie osoby skrzywdzone mogą usłyszeć: "tylko nie mów nikomu".

"Każdy spowiednik, który w konfesjonale zniechęca osobę pokrzywdzoną do zgłoszenia w Kościele czy w prokuraturze swojej sprawy, jest współwinnym zbrodni pedofilii. Jest tak samo winny jak ten, który nas skrzywdził" - uważa Fidura-Porycki, zaznaczając, że to jego prywatna opinia.

"Chcemy usłyszeć jedno zdanie: tak, ja ci wierzę" - zwrócił uwagę mężczyzna. W związku z tym, że część spraw dotyczy krzywdy z przeszłości, osoby pokrzywdzone mają niewiele dowodów, dlatego wiarygodność w uszach słuchacza jest dla nich szczególnie istotna. "Jeśli zdarzyło się to stosunkowo niedawno, mogą zachować się jakieś ślady w komunikatorach internetowych, smsy, ale w moim przypadku to były lata 80., więc zazwyczaj jest to słowo przeciw słowu" - opisywał Fidura-Porycki, podkreślając, że taka sytuacja wymaga właściwej empatii.

Fidura-Porycki dodał także, że obserwuje w Kościele swoistą bagatelizację wykorzystywania seksualnego poprzez sprowadzanie go do grzechu. Odbywa się ono również w przekazie medialnym, dlatego pokrzywdzony apelował, by pamiętać, że molestowanie jest nie tylko "grzechem wykorzystywania", ale "delicta graviora" - najcięższym przestępstwem.

Heroizm wiary skrzywdzonych

"Patrząc z perspektywy księdza odnoszę wrażenie, że fundamentalną kwestią jest świadomość heroizmu wiary osoby skrzywdzonej, którego jestem świadkiem, gdy do kancelarii parafialnej albo konfesjonału przychodzi poszkodowany" - mówił ks. Grzegorz Michalczyk. Zdaniem duchownego obecne w mediach porównania czy wyliczenia zbrodni seksualnych mających miejsce w Kościele i poza nim, jest przejawem hipokryzji.

"Nie chodzi o gradację poczucia krzywdy czy zbrodni. Chodzi o to, co może być dalej. W normalnej sytuacji dla człowieka wierzącego jakiekolwiek trudne doświadczenie życiowe jest doświadczeniem z którego można wyjść przy pomocy Boga czy Kościoła, będącego przestrzenią leczącą. Zraniony w Kościele nie ma dokąd się uciec, bo został skrzywdzony w miejscu, które powinno być miejscem ucieczki, azylu. Tymczasem ten, który był reprezentantem Boga, stał się zbrodniarzem, który zranił" - zauważa ks. Michalczyk.

Duszpasterz środowisk twórczych ujawnił, że sam został poproszony o zgłoszenie sprawy osoby skrzywdzonej do kurii i choć sprawa została przyjęta, to "zetknięcie z urzędnikiem w kurii bywa barierą nie do przejścia".

Zbigniew Nosowski pytany o to, jak wygląda realizacja wytycznych, które w zeszłym roku przedstawili "Zranieni w Kościele" na bazie pierwszego roku działalności, zauważa, że większość z nich pozostała niezrealizowana i jest zadaniem do wykonania. Niektóre dotyczą nie tylko Kościoła w Polsce, dlatego "Zranieni" zainwestowali w tłumaczenie wytycznych, które zostały przekazane przedstawicielom Stolicy Apostolskiej oraz mediom. Udało się za to przedstawić opinii publicznej wyniki analiz kwerendy statystycznej, dotyczącej przypadków wykorzystywania seksualnego małoletnich z przeszłości.

"Naciskaliśmy też na to żeby tematyka wykorzystywania seksualnego pojawiła się na szkoleniach specjalistycznych dla misjonarek i misjonarzy (pkt. 7 rekomendacji). One nadal powinny się rozwijać, ale proces się rozpoczął, dzięki pierwszemu zrealizowanemu w styczniu 2021 r. w warszawskim Centrum Formacji Misyjnej szkoleniu" - mówi Nosowski. Osobnym punktem, który jest w trakcie realizacji, jest pkt. 6 rekomendacji, czyli rozpoczęcie procesu rozstrzygnięcia odpowiedzialności finansowej diecezji za zadośćuczynienie pokrzywdzonemu jeśli sprawca znajduje się w innej diecezji niż ta, w której doszło do krzywdy i odmawia płacenia np. za terapię. "Rada Prawna KEP zaczęła pracę nad tym tematem, ten postulat jest rozpoczęty, ale niezrealizowany w całości" - zauważa Nosowski.

***

Tak możesz pomóc inicjatywie "Zranieni w Kościele":

1. Wpłata przez stronę Zrzutka.pl

2. Przelew bankowy:

Klub Inteligencji Katolickiej
ul. Freta 20/24 A
00-227 Warszawa

nr konta:
15 1560 0013 2000 1706 4454 5708

tytuł przelewu: darowizna na cele statutowe – „Zranieni w Kościele” (darowizny mogą być odliczane od dochodu w rozliczeniu podatkowym)

3. Przekazanie 1% podatku dochodowego dla organizacji pożytku publicznego

Aby przekazać przekazać 1% na rzecz Inicjatywy „Zranieni w Kościele”, wpisz w odpowiednie miejsce w rozliczeniu PIT nr KRS Klubu Inteligencji Katolickiej: 0000034785, a jako cel szczegółowy podaj nazwę Inicjatywy: „Zranieni w Kościele”.

4. Powieszenie plakatu informującego o Inicjatywie

Ważną formą wsparcia jest osobiste zaangażowanie w promocję Inicjatywy „Zranieni w Kościele”. Naszym celem jest dotarcie z informacją o Telefonie wsparcia do jak największej liczby osób. Możesz pomóc nam rozpromować Inicjatywę, m.in. umieszczając nasz plakat w swojej parafii. Plakat informacyjny możesz pobrać tutaj.

Redaktor i publicysta DEON.pl, pracuje nad doktoratem z metafizyki na UJ, współpracuje z Magazynem Kontakt, pisze również w "Tygodniku Powszechnym"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Heroizm wiary i wiktymizacja w konfesjonale. Dwa lata "Zranionych w Kościele"
Komentarze (1)
FC
~Fides Caritas
10 marca 2021, 18:03
Mozolnie, ale do przodu. Gratuluję wytrwałości. I walczcie nadal o prawdę. Bardzo ważna , a nawet najważniejsza w tym momencie jest też walka o zniesienie przedawnienia spraw w tej materii. Bo obecnie jest to przepis mający się nijak nawet nie tylko co do rzeczywistości, ale nawet postępu naukowego - nie od wczoraj wiadomo, że skutki takich nadużyć zostawiają trwały ślad, ba! spustoszenie w psychice ofiary. Niech Wam Bóg błogosławi w działaniach!