Hiroszima: apel o "zakończenia ery nuklearnej"

(fot. PAP/EPA/KIMIMASA MAYAMA)
KAI / mg

O likwidację całego arsenału broni atomowej i położenie kresu polityce na niej opartej apelowali 6 sierpnia w Hiroszimie przedstawiciele Kościołów z różnych krajów świata.

- Musimy odrzucić politykę, która masową zagładę innych ludzi uważa za usprawiedliwioną formę samoobrony", powiedziała biskupka Kościoła metodystycznego z USA Mary Ann Swenson podczas katolicko-anglikańskiego nabożeństwa w intencji pokoju sprawowanego w 70. rocznicę zrzucenia przez Amerykanów bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki 6 i 9 września 1945 roku. Bp Swenson jest wicemoderatorką Centralnego Komitetu Światowej Rady Kościołów (ŚRK).

Przebywający z pielgrzymką w Hiroszimie i Nagasaki wysokiej rangi przedstawiciele Kościołów z krajów tzw. tarczy antyatomowej NATO oraz Japonii i Korei Południowej, modlą się w obu miastach wspólnie z osobami, które przeżyły katastrofę nuklearną, uczestniczą też w okolicznościowych spotkaniach.

DEON.PL POLECA

Biskupka Swenson skrytykowała rządu krajów, z których przybyli przedstawiciele ŚRK, m.in. USA, Niemiec, Japonii, Korei, Norwegii, Holandii i Pakistanu. Zauważyła z goryczą, że wszystkie te rządy w przemówieniach opowiadają się za rozbrojeniem jądrowym, "ale rok po roku rząd każdego z tych krajów gotów jest użyć broni jądrowej, o ile uzna to za konieczne".

W 70 lat po Hiroszimie i Nagasaki 40 państw dysponuje bronią atomową, "nie niszczą jej, ale przeciwnie - ciągle ją modernizują", skonstatowała bp Swenson. Przypomniała, że spośród nich "dziewięć państw jest w posiadaniu broni atomowej, a 31 kolejnych państw zgadza się na to, aby w ich imieniu użyły tej broni Stany Zjednoczone".

Jej zdaniem "to nie do wiary", że w 50 lat po wielkich protestach antyatomowych nuklearna broń masowej zagłady jeszcze istnieje. W tej sytuacji chrześcijanie, których misją jest budowanie pokoju, powinni głośno domagać się "zakończenia ery atomowej".

Przedstawicielka Światowej Rady Kościołów zwróciła też uwagę, że w ramach 70. rocznicy Hiroszimy i Nagasaki należy pamiętać nie tylko o "hibakusha", jak w Japonii określa się tamtejsze ofiary bomb atomowych. Należy też otoczyć pamięcią górników narażonych na promieniowanie radioaktywne oraz ofiary prób z bronią atomową, którzy do dziś cierpią na skutek mutacji genetycznych spowodowanych promieniowaniem atomowym.

Bp Swenson przypomniała, że np. największa z 67 amerykańskich bomb testujących zrzucanych w latach 1946-1958 na wyspy Marshalla była tysiąckrotnie silniejsza niż bomba zrzucona na Hiroszimę. Do dziś wielu tamtejszych mieszkańców wysp nie może powrócić w swoje strony rodzinne ze względu na skażenia promieniotwórcze, a ci, którzy wrócili, zachorowali na raka. Dochodzi jeszcze zagrożenie, że podwyższający się poziom morza "rozszczelni" zgromadzone tam składowisko odpadów nuklearnych.

Również katolicki bp Heinz Josef Algermissen z niemieckiej Fuldy określił posiadanie broni atomowej jako "niemoralne". Wraz z odstraszaniem bronią nuklearną zawsze idzie w parze masowa zagłada, przestrzegł przewodniczący niemieckiej sekcji międzynarodowego ruchu pokojowego Pax Christi i zauważył, że te ogromne sumy pieniędzy przeznaczane na modernizację rakiet powinny być raczej zainwestowane w walkę z głodem i ubóstwem.

Z wielkim zainteresowaniem uczestników konferencji pokojowej w Hiroszimie spotkało się wystąpienie jednej z 8 przewodniczących ŚRK, pastorki Sang Chang, która zaproponowała uchwalenie nowej konwencji międzynarodowej na temat zakazu broni nuklearnej. Kościoły także muszą uczestniczyć w procesie rozbrojenia atomowego i niszczeniu broni jądrowej postępując zgodnie ze swoimi zasadami etycznymi i przyczyniając się w ten sposób do kultury pokoju, stwierdziła pastorka Kościoła prezbiteriańskiego z Korei. Jej zdaniem, zwierzchnicy Kościołów powinni świecić przykładem w tych inicjatywach, a wierni powinni organizować się w organizacjach i ruchach przeciwników broni jądrowej.

Uczestnicy konferencji w Hiroszimie zaapelowali do rządów poszczególnych krajów, aby przyłączyły się do nowej inicjatywy, której celem jest "zamknięcie luki prawnej" i sformułowanie formalnego zakazu broni atomowej. Według ŚRK tę inicjatywę wspiera już 110 krajów.

70. rocznica zrzucenia bomb stanowi ważny kamień milowy - oświadczył Peter Prove, dyrektor Komisji ds. Międzynarodowych w ŚRK. Uważa on, że to najwyższy czas, bo większość z tych, którzy przeżyli atomowe ataki z 1945 roku jest już w wieku ponad 80 lat, a ich wołanie: "Nigdy więcej!" musi być coraz głośniejsze.

- Sprawa jest pilna również dlatego, że mocarstwa atomowe modernizują swoją broń zamiast - jak przyrzekały - likwidować. Jest też powód do nadziei, gdyż tworzy się coraz większy front międzynarodowy na rzecz zakazu broni atomowej, w co włączyły się także Kościoły członkowskie Światowej Rady Kościołów - powiedział.

Również Międzynarodowy Czerwony Krzyż zaapelował do świata o całkowite zrzeczenie się użycia broni jądrowej. - Państwa powinny jak najszybciej powrócić do stołu rokowań, aby osiągnąć prawnie wiążący, międzynarodowy zakaz użycia tej broni masowej zagłady, głosi oświadczenie MCK.

Większość wysokiej rangi przedstawicieli Kościołów, którzy uczestniczą w pielgrzymce do Hiroszimy i Nagasaki pochodzi z krajów będących pod "atomowym parasolem" USA. Na przestrzeni minionych miesięcy rządy tych państw otrzymywały od różnych organizacji obywatelskich i szerokich kręgów społecznych - wśród nich również od Kościołów członkowskich ŚRK - pytanie, które do dziś pozostaje bez odpowiedzi, a mianowicie: - Dlaczego broń atomowa jest ciągle legalna, mimo iż zabronione są inne rodzaje broni masowej zagłady? . Pytanie to zostało powtórzone podczas pielgrzymki w Japonii.

6 sierpnia 1945 roku lotnictwo USA zrzuciło bombę atomową na japońską Hiroszimę, a drugą w trzy dni później - na Nagasaki. Był to - jak dotąd - jedyny atak militarny z użyciem broni jądrowej. Według obliczeń historyków natychmiast lub na skutek choroby popromiennej zginęło ponad 250 tys. osób. Zdaniem specjalistów, ówczesny atak z użyciem bomb atomowych nie miał sensu, gdyż i tak Japonia była na krótko przed kapitulacją. Niektórzy historycy uważają, że tamte działania USA były zbrodnią wojenną.

Pięciotonowa bomba "Little Boy" eksplodowała w Hiroszimie, gdy mieszkańcy miasta udawali się do pracy, a dzieci do szkół. Jej wybuch był silniejszy niż jakiekolwiek huragany i w jednej chwili zniszczył wszelkie życie w mieście. Temperatura promieniowania o wysokości 5000 stopni Celsjusza topiła dachówki, doszczętnie paliła ludzi. Do dziś zachowany jest kamień, w którym pozostał wtopiony ślad postaci mężczyzny czekającego na otwarcie banku.

Spośród 76 tys. domów w mieście 70 tys. zostało zniszczonych całkowicie lub w znacznym stopniu. Na skutek silnego promieniowania utrzymującego się jeszcze przez wiele dni, umierały kolejne osoby.

W rok po wybuchu w Hiroszimie było 140 tys. ofiar śmiertelnych, do dziś jest ich 200 tysięcy. Większość ofiar stanowili cywile.

W trzy dni później, 9 sierpnia 1945 r., nad Nagasaki wybuchła druga w historii bomba atomowa wypełniona nie uranem, lecz plutonem. "Fat Man" miała o wiele większą siłę rażenia, do 1949 roku zmarło na skutek tego wybuchu ok. 150 tys. osób.

Obecnie broń atomową posiada dziewięć państw: kolejnym po USA był w 1949 roku Związek Radziecki, w 1960 - Francja, 1964 - Chiny. Izrael posiada broń atomową prawdopodobnie od 1967, Indie od 1974, Pakistan od początku lat 1980, a Korea Północna od 2006.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Hiroszima: apel o "zakończenia ery nuklearnej"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.