"Histeria wokół tematu kryzysu powołań w Polsce zwyczajnie mnie denerwuje"
Znany Franciszkanin Kasper Mariusz Kaproń OFM zabrał głos wokół szeroko ostatnio komentowanego tematu kryzysu powołań w polskim Kościele.
W wypowiedzi, opublikowanej na portalu facebook, duchowny mocno zaakcentował potrzebę większego zaangażowania osób świeckich w życie parafii. Treśc komentarza publikujemy poniżej:
Histeria wokół tematu kryzysu powołań w Polsce zwyczajnie mnie denerwuje. W Częstochowie księża całej diecezji pielgrzymują, biskup warszawsko-praski mówi o niewystarczającej liczbie księży w diecezji, itd., itd. A tymczasem czymś normalnym w Polsce są księża dyrektorzy biur pielgrzymkowych czy też wydawnictw katolickich, nie wspominając nawet o całym aparacie administracyjnym diecezji, gdzie księża obowiązkowo pełnią różnego rodzaju funkcje, które doskonale wykonaliby świeccy.
Od trzech dni uczestniczę w spotkaniu teologów latynoamerykańskich zorganizowanym przez Konferencję Episkopatów Ameryki Łacińskiej i Karaibów (CELAM). Okazją do spotkania jest 50 rocznica Konferencji w Medellin, która była twórczą aktualizacją Soboru Watykańskiego II na tym kontynencie. Mówimy o nowej formie funkcjonowania Kościoła jaką zapoczątkował Sobór i o tym, że niestety dalej Kościół funkcjonuje w modelu Christianitas, gdzie osoba duchowna jest zarządcą całego systemu administracyjno-sakramentalnego zorganizowanego wokół parafii. Konieczna jest zmiana i reforma struktur, ale przede wszystkim konieczna jest zmiana naszego myślenia. Chodzi bowiem o Kościół żywy, Kościół uczniów-misjonarzy, Kościół wchodzący w świat, Kościół o strukturze synodalnej (ilu z nas zna ostatni dokument Papieskiej Komisji Teologicznej o synodalności Kościoła); Kościół, gdzie to świeccy stanowią twórczy impuls życia wspólnoty. Kościół czerpiący siłę z Eucharystii, aby przemieniać świat.
Jeżeli kryzys powołań w Polsce pomoże zburzyć pewien system, gdzie ksiądz obowiązkowo był budowniczym, organizatorem życia parafii i funkcjonowania wszystkich grup, katechetą, zarządcą cmentarza, to módlmy się o ten kryzys. Kryzys oznacza bowiem wybór. Taki kryzys zmusi do obrania nowych kierunków. Nie przeciwstawiajmy się Duchowi Bożemu, którzy pragnie zburzyć istniejący status quo.
Skomentuj artykuł