"Ich filmy pytają o zwykłego człowieka"

"Ich filmy pytają o zwykłego człowieka"
(fot. shutterstock.com)
KAI / psd

"Nie mówili o politykach, nie mówili wprost o polityce jako takiej, ale przejmowali się życiem zwykłych ludzi" - powiedział o polskich twórcach związanych z "Kinem moralnego niepokoju" ks. prof. Marek Lis, który spotkał się w bielskiej kurii z parlamentarzystami i samorządowcami w ramach diecezjalnego duszpasterstwa.

Teolog-filmoznawca z Uniwersytetu Opolskiego przybliżył uczestnikom spotkania tematykę oraz znaczenie niektórych filmów Krzysztofa Kieślowskiego i Krzysztofa Zanussiego, przypominając, że obchodzony właśnie Rok Kieślowskiego jest okazją, by sięgnąć po twórczość zmarłego 20 lat temu reżysera i ponownie wejść z nim w swoisty dialog.

Spotkanie duszpasterstwa parlamentarzystów i samorządowców diecezji bielsko-żywieckiej zgromadziło kilkaset osób. Obecni byli m.in. minister rządu RP, przedstawiciele sejmu i senatu, prezydenci, burmistrzowie, wójtowi i radni i urzędnicy. Ks. prof. Lis, filmoznawca i specjalista w zakresie komunikacji społecznej, wygłosił w ich obecności konferencję pt. "Co polskie filmy mogą powiedzieć politykom?".

DEON.PL POLECA

Odnosząc się do nurtu w polskiej kinematografii w latach 1976-1981, zwanego "Kinem moralnego niepokoju", filmoznawca zauważył, że filmy, które wówczas powstały były często osobistymi wypowiedziami twórców na postawie własnych przemyśleń o różnych aspektach życia. "Ta wypowiedź nie jest wyłącznie do zrealizowania, odegrania, załatwienia spraw promocyjnych i kasowych. Twórcy z tymi dziełami się utożsamiali" - wyjaśnił, skupiając się na analizie wybranych filmów Kieślowskiego i Zanussiego.

Profesor zwrócił uwagę, że warto wejść w dialog z omawianymi filmowymi dziełami, gdyż ich twórcom, przejętym do głębi sprawami, o których opowiadają, na tym właśnie zależało.

"To nie były tylko i wyłącznie filmy rzucane tylko ot tak, na pożarcie publiczności. Pojawiały się w kinach nie tylko po to, by wypełnić godziny projekcji. Jeżeli się pojawiały ich filmy - od końca lat 60. w przypadku Zanussiego, a od połowy lat 70. filmy fabularne Kieślowskiego - to po to, by wejść w dialog, który wyrażał pewne zaniepokojenie, tęsknoty i niezgodę na to, co się działo" - dodał.

Jak zauważył ks. Lis, choć twórcy spod znaku "Kina moralnego niepokoju", nie mówili wprost o politykach i polityce, przejmowali się losem zwykłych ludzi. Przy tej okazji duchowny zachęcił do zapamiętania jednego z kluczowych zdań w filmowym credo Kieślowskiego - "Żyj uważnie". Zaznaczył też, że autor "Dekalogu" przypatrując się portretowanej jednostce, zarówno w dokumentach czy filmach fabularnych, nie pokazywał człowieka w szerokich kontekstach historyczno-społecznych.

"To był świat w kropli wody. Ogromny świat odbity w małej kropelce. Zajmował się sprawami dnia codziennego najpierw w filmach dokumentalnych" - wyjaśnił prelegent, wymieniając takie tytuły jak "Szpital", "Urząd" czy "Z punktu widzenia nocnego portiera".

Analizując zakończenie ostatniego filmu Krzysztofa Zanussiego "Obce ciało", profesor podkreślił, że autor "Iluminacji" prezentuje się tu nie tyle jako krytyk systemu wielkich korporacji, lecz staje po stronie tych, którzy są zapominani przez wielki świat.

"To zbliża nas do tego, o czym mówił Kieślowski: chodzi o to by przyglądać się zwykłym ludziom. Dawanie gotowych odpowiedzi nie jest ważne. Ważne są stawiane nam w tych filmach pytania. Chodzi o to, by pytania te przez miesiące, a może przez długie lata, w nas stawały się zasiewem" - dodał.

Było to kolejne spotkanie formacyjne parlamentarzystów i samorządowców z Podbeskidzia, które zorganizował ich diecezjalny duszpasterz ks. dr Marek Studenski. Spotkania mają służyć integracji osób zaangażowanych w moderowanie życia społecznego z Kościołem lokalnym.

Ks. prof. Marek Lis z Uniwersytetu Opolskiego jest autorem m.in. takich książek jak "100 filmów biblijnych. Leksykon" i "Figury Chrystusa w ‘Dekalogu’ Krzysztofa Kieślowskiego", jest członkiem jury ekumenicznego na takich międzynarodowych festiwalach filmowych jak we Fryburgu, Erewaniu, Bratysławie czy w Cannes.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Ich filmy pytają o zwykłego człowieka"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.