Jacek Prusak SJ o reakcjach biskupów na zarzuty wobec bp. Janiaka: usłyszymy wiele razy, żeby zostawić ocenę papieżowi
Jeśli to ma być całe wytłumaczenie milczenia innych biskupów, to pokazuje nam, że struktura Kościoła jest wadliwa - mówi jezuita.
W rozmowie na portalu gazeta.pl Jacek Prusak SJ odnosi się m. in. do kwestii reakcji Kościoła po ostatnim filmie braci Sekielskich "Zabawa w chowanego". Pytany dlaczego nie słychać biskupów, którzy jednoznacznie komentują zarzuty wobec bp. Edwarda Janiaka, odpowiada: «Oczywiście usłyszymy wiele razy odpowiedź: "bo żaden biskup publicznie nie powie, że inny biskup złamał prawo kościelne». I jeszcze: «biskupa może oceniać tylko papież, więc pozostawmy to papieżowi»."
Jezuita jednak krytykuje taką postawę: "Jeśli to ma być całe wytłumaczenie milczenia innych biskupów, to pokazuje nam, że struktura Kościoła jest wadliwa". Zauważa, że w sytuacji, gdy hierarchowie komentują inne problemy społeczne, takie, które nie dotyczą ich samych, nie czekają na pozwolenie papieża.
"A jeśli sprawa dotyczy błędów, zaniedbań czy wręcz przestępstw kolegi z tego samego szczebla hierarchii kościelnej, to biskupi stoją na stanowisku: swoje mogę pomyśleć, ale publicznie niech mówi tylko papież" - mówi.
Odnosi się jednak także do reakcji abp. Wojciecha Polaka, który zaraz po filmie wydał oświadczenie. Mówił w nim o wszczęciu postępowania wobec bp. Janiaka i skierowania sprawy do Watykanu, zgodnie z wprowadzonymi przez Franciszka przepisami. Zauważa też, że prymas jest delegatem Episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży i zaznacza, że gdyby zachował się inaczej, nie poinformował Stolicy Apostolskiej o nadużyciach bp. Janiaka, funkcja delegata "byłaby fikcją". "Bp Polak zachował się godnie" - podkreśla jezuita.
Wskazuje też, że to właśnie prymas apeluje także o rozwieszanie we wszystkich parafiach plakatów informujących o inicjatywie "Zranieni w Kościele".
"Gdyby wsparcie okazał cały Episkopat, to wówczas biskupi w swoich diecezjach obligowaliby proboszczów, by te plakaty się pojawiły w ich parafiach - bez względu na opinię o. Rydzyka czy ich samych. Apel dobrej woli samego prymasa, nie poparty przez Episkopat, szybko natrafił na takie głosy sprzeciwu jak w mediach o. Rydzyka: że jest to podporządkowywanie się laickim mediom i wygrana Sekielskich; sprawianie wrażenia, że problem jest tylko w Kościele; że to uleganie nagonce na Kościół itp." - mówi o. Prusak.
Więcej można przeczytać << TUTAJ >>
Skomentuj artykuł