Jakub Pankowiak: chciałbym, żebyśmy z księżmi stanęli po tej samej stronie

(fot. Kadr z filmu "Zabawa w chowanego")
Przewodnik Katolicki / jb

W najnowszym wywiadzie dla "Przewodnika Katolickiego" pokrzywdzony tłumaczy, że nie jest wrogiem Kościoła i nie staje przeciwko księżom. "Ja chcę, abyśmy ze sobą szczerze rozmawiali i wspólnie podejmowali działania naprawcze. Chcę, aby ludzie w Kościele czuli się bezpiecznie" - mówi wprost.

>> TUTAJ przeczytasz pełny tekst wywiadu

Po raz kolejny powtarza, że nie zależy mu na tym, żeby "poleciały głowy", ale przede wszystkim na tym, żeby księża i biskupi zaczęli słuchać osób pokrzywdzonych przez duchownych i spróbowali je zrozumieć. "Wierzę, że jeśli zostaniemy wysłuchani, zmienią swoje myślenie. I nie będziemy po dwóch stronach jakiegoś medialnego konfliktu, ale w jednej wspólnocie, która chce się oczyścić" - podkreśla.

Przyznaje, że dla niego najważniejsze jest teraz dobro pokrzywdzonych. Zaznacza, że nie każdy z nich oczekuje zadośćuczynienia, nieraz chce usłyszeć od biskupa zamiast "czego chcesz", "w czym mogę Ci pomóc?". Zależy mu na trosce oraz zainteresowaniu ze strony duchownych. Pomimo tego, że sam walczy o zaufanie i poczucie bezpieczeństwa  Kościele, mówi, że czuje się jego członkiem i zależy mu na nim. 

Zapytany o to, co myśli, gdy słyszy o miłosierdziu dla sprawców, odpowiada: "czym byłaby Ewangelia, gdyby komukolwiek odbierała miłosierdzie? Ono należy się także sprawcom". Następnie dodaje, że taki powinien być koniec, a nie początek drogi oczyszczenia. Zaznacza, że najpierw należy się zająć dociekaniem prawdy i nazywaniem zła po imieniu. 

***

Jeśli jesteś osobą skrzywdzoną w Kościele i potrzebujesz pomocy lub rozmowy, skorzystaj z tej infolinii. Stworzyli ją ludzie świeccy poruszeni Twoim losem:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jakub Pankowiak: chciałbym, żebyśmy z księżmi stanęli po tej samej stronie
Komentarze (1)
AM
~Anna M. Potoczek
15 lipca 2020, 13:48
@Grzegorz Niewielki. Zgadzam się, że dzieła Bacha najlepiej wprowadzają w świat ducha, a w dziedzinie konstrukcji muzycznych są niedościgłym wzorem. Powinny być więc jak najszerzej znane. Jednak mam wątpliwości, czy używanie ich przez Kościół Rzymskokatolicki jest w pełni uczciwe. Powstały przecież dla wyznania, sprzeciwiającego się papizmowi. Jego wyznawców zaś Kościół Rzymski dawno przestał nazywać Braćmi Odłączonymi, a za to otwarcie krytykuje, a nawet poniża. Dlaczego więc ma sobie przywłaszczać chorał z kantaty 147 nadawany przez redakcję katolicką PR1 czy wstęp do innej kantaty jako czołówkę do refleksji „abyś dzień święty święcił”? Prawda też jest wartością duchową. Deon woli seks, bo interesuje wszystkich, a polifonia imitacyjna tylko niewielu. Pozdrawiam