Jan Paweł II a upadek "imperium zła"

Jana Pawła II i Reagana łączyła wiara w możliwość pokonania komunizmu, chociaż papież nie sądził, że nastąpi to prędko (fot. PAP/EPA)
PAP / wab

Zdaniem wielu watykanistów, Jan Paweł II przejdzie do historii głównie jako papież, który doprowadził do upadku komunizmu w Europie Wschodniej. Nie polegało to tylko na dodaniu duchowej siły Polakom i zainspirowaniu ich do rewolty w sierpniu 1980 r.

Po powstaniu Solidarności, kiedy pod koniec 1980 r. pojawiło się niebezpieczeństwo interwencji sowieckiej w Polsce, Watykan przyłączył się do międzynarodowego frontu nacisków na ZSRR, aby zrezygnował z inwazji. Ówczesna administracja amerykańska prezydenta Jimmy'ego Cartera zagroziła Moskwie surowymi sankcjami ekonomicznymi i zaopatrzeniem Chin w nowoczesną broń.

Polski papież decydująco przyczynił się do przetrwania solidarnościowej opozycji po wprowadzeniu stanu wojennego, kiedy administracja prezydenta Ronalda Reagana (1981-1989) systematycznie konsultowała z Watykanem swoją politykę udzielania pomocy podziemnej Solidarności. Była ona częścią Reaganowskiej krucjaty przeciw sowieckiemu "imperium zła" i wyzwalania spod jego panowania Europy Środkowej i Wschodniej.

Jak piszą Carl Bernstein i Marco Politi w biografii papieża "His Holiness" (Jego Świątobliwość), Jana Pawła II i Reagana łączyła wiara w możliwość pokonania komunizmu, chociaż papież nie sądził, że nastąpi to prędko. Wiary tej nie podzielała wtedy większość amerykańskich politologów.

Amerykański prezydent pilnie śledził rozwój wydarzeń w Polsce w 1981 r., zamach na papieża w maju tego roku, rosnące napięcie między władzami PRL a Solidarnością oraz pacyfikację związku zawodowego 13 grudnia 1981 r.

Po wprowadzeniu stanu wojennego Reagan zwrócił się do Watykanu o informacje i rady, jak postępować w sprawie Polski. W maju 1982 r. wydał tajną dyrektywę nakazującą podjęcie działań - z tajnymi operacjami włącznie - w celu "zneutralizowania wysiłków ZSRR" na rzecz utrzymania jego dominacji w Europie Wschodniej. W praktyce chodziło o dyplomatyczną izolację komunistycznego reżimu w Polsce, sankcje przeciw niemu i pomoc dla opozycji.

W Waszyngtonie głównymi rzecznikami ścisłej współpracy ze Stolicą Piotrową byli najbliżsi współpracownicy Reagana: doradca ds. bezpieczeństwa narodowego William Clark, dyrektor CIA William Casey i jego zastępca Vernon Walters. Sekundował im ówczesny sekretarz stanu Alexander Haig. Zdaniem niektórych ekspertów, nie było przypadkiem, że wszyscy oni byli katolikami.

7 czerwca 1982 r. Reagan po raz pierwszy spotkał się z papieżem. Rozmawiali przez 50 minut w Bibliotece Watykańskiej. - Obaj uważaliśmy, że w Jałcie popełniono wielki błąd i coś powinno się z tym zrobić. Solidarność była bronią, żeby tego dokonać - powie po latach Reagan o spotkaniach z Janem Pawłem II. W swych dziennikach napisał też o nim: "To jest naprawdę wielki człowiek".

Wkrótce powstał tajny plan wspierania podziemnej Solidarności. Do Polski przekazywano pieniądze z funduszy CIA i National Endowment for Democracy. Opozycja otrzymywała faksy, drukarki, telefony, krótkofalówki, teleksy, fotokopiarki i komputery. Część funduszy i sprzętu CIA przekazywała do biura Solidarności w Brukseli kanałami AFL-CIO - centrali amerykańskich związków zawodowych, która pomagała Solidarności jeszcze przed stanem wojennym.

Wszystkie decyzje o pomocy dla Solidarności i polityce wobec rządu generała Wojciecha Jaruzelskiego Waszyngton konsultował z papieżem. Rząd USA przyznawał, że od Watykanu uzyskuje lepsze i szybsze informacje o sytuacji politycznej w Polsce niż od swojego wywiadu. Przesyłał też do papieża raporty od pułkownika Ryszarda Kuklińskiego ze Sztabu Generalnego LWP, od ponad 10 lat współpracującego z CIA.

Głównymi amerykańskimi emisariuszami w kontaktach z Watykanem byli Casey i Walters. Dyrektor CIA stale konsultował się ze Zbigniewem Brzezińskim, szefem Rady Bezpieczeństwa Narodowego u prezydenta Cartera. Innym kluczowym doradcą Reagana w sprawie Polski był kardynał John Krol z Filadelfii, najbliższy papieżowi hierarcha Kościoła amerykańskiego.

Miarą zbliżenia Waszyngtonu i Watykanu w tym okresie był fakt, że Jan Paweł II popierał politykę Reagana w tych nawet punktach, w których spotykała się ona z krytyką amerykańskich biskupów w USA. Dotyczyło to np. intensywnych zbrojeń zarządzonych przez prezydenta i jego planów budowy obrony antyrakietowej w kosmosie ("Wojny Gwiezdne"). Papież tonował nawet potępianie przez episkopat USA "Reaganomiki", konserwatywnej fiskalnie polityki gospodarczej, chociaż sam miał sceptyczny stosunek do kapitalizmu.

W lecie 1984 r. Watykan skłonił USA do zniesienia części sankcji na Polskę, przy jednoczesnym zachowaniu ekonomicznego i technologicznego embarga na Moskwę.

W połowie lat 80. XX w. było jasne, że polityka Waszyngtonu przyniosła owoce - Solidarność nie tylko przetrwała, ale wydawała ponad 400 podziemnych gazet i czasopism, działały jej stacje radiowe, a dzięki przekaźnikowi dostarczonemu z USA za pośrednictwem Kościoła mogła zakłócać programy reżimowej telewizji.

W lutym 1987 r. Reagan zniósł sankcje na PRL po obietnicy reżimu - przekazanej za pośrednictwem Watykanu - że rozpocznie rozmowy z opozycją.

Było to już prawie dwa lata po dojściu w ZSRR do władzy ostatniego genseka Michaiła Gorbaczowa, którego pierestrojka ośmieliła Jaruzelskiego do kroków w kierunku liberalizacji systemu. We wrześniu 1986 r. PRL zarządził amnestię - zwolniono 225 więźniów politycznych.

Jan Paweł II pragnął doprowadzić do pojednania katolicyzmu i prawosławia, do czego etapem byłaby - nigdy jednak nie zrealizowana - jego wizyta w Rosji. W czerwcu 1985 r. ogłosił encyklikę "Slavorum Apostoli" (apostołowie Słowian), którą odczytano jako zaproszenie do dialogu z Cerkwią prawosławną w Rosji. Pod rządami Gorbaczowa Kreml rozpoczął dyplomatyczną ofensywę na rzecz poprawy stosunków z Kościołem rzymskim.

Jak uważają Bernstein i Politi, Gorbaczow, podobnie jak Jaruzelski, zdawali się liczyć, że Cerkiew i Kościół katolicki będzie można wciągnąć do współpracy ze zreformowanym systemem komunistycznym, aby w ten sposób wzmocnić i uratować system. Gorbaczow zasięgał tu rad Jaruzelskiego i interesował się doświadczeniami PRL w stosunkach z Kościołem. Zdaniem autorów "Jego Świątobliwości", Jaruzelski pełnił rolę swoistego pośrednika między Gorbaczowem a papieżem.

Papież nie wierzył w możliwość zreformowania komunizmu, ale plany Gorbaczowa w tym kierunku traktował jako niepowtarzalną okazję do demontażu systemu w Polsce i uwolnienia jej spod sowieckiego panowania. Gorąco poparł więc Gorbaczowowską politykę - pierestrojkę i zbliżenie z Zachodem.

Kościół w Polsce, pod egidą Jana Pawła II, był "akuszerem" dialogu rządu z opozycją, rozpoczętego na serio od spotkania Lecha Wałęsy z generałem Czesławem Kiszczakiem we wrześniu 1988 r. Pośredniczył w rozmowach Solidarności z PZPR, które doprowadziły do Okrągłego Stołu na wiosnę 1989 r., wyborów w czerwcu i powstania pierwszego solidarnościowego rządu Tadeusza Mazowieckiego w sierpniu tego samego roku. W listopadzie rozebrano mur berliński.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jan Paweł II a upadek "imperium zła"
Komentarze (2)
M
M.
28 kwietnia 2011, 16:41
Piszecie jakieś bzdury?! Mędrzec Europy Lech Wałęsa wyraźnie powiedział, żeby nie przesadzać z zasługami Jana Pawła II w obaleniu komunizmu. TO JEST BRAK SZACUNKU DLA HISTORYCZNEGO PRZYWÓDCY SOLIDARNOŚCI !!!
Bogusław Płoszajczak
28 kwietnia 2011, 15:59
Wiele osób domyślało się takiego poparcia USA dla polskiej opozycji ale nie mówiono tego głośno. Dobrze, że teraz padaja takie słowa. Co do elektroniki: jakoś nie pamiętam wielkich zakłóceń odbioru TV w tamtych czasach.