Kard. Paolis: "mogę się przenieść do kawalerki"

(fot. catholicherald.co.uk)
KAI / jm

Jeśli jutro papież poprosi mnie, abym opuścił swój apartament i przeniósł się do jakiegoś klasztoru lub do Domu św. Marty, tak jak on, podporządkuję się temu, a nawet mu podziękuje - zapewnił kard. Velasio De Paolis.

W latach 2008-11 stał on na czele Prefektury Spraw Gospodarczych, której sekretarzem był jeszcze do niedawna ks. Lucio Ángel Valleja Balda, aresztowany na początku listopada (wraz ze swą współpracowniczką Francescą Chaouqui) za kradzież i udostępnienie mediom tajnych dokumentów watykańskich.

Włoski purpurat kurialny znalazł się na liście tych dostojników watykańskich, którzy - zdaniem Gianluigiego Nuzziego, autora książki "Via Crucis" (Droga Krzyżowa) - mają największe mieszkania. Jego powierzchnia miała przekraczać 450 metrów kwadratowych.

Tymczasem 80-letni kardynał oświadczył, że jego apartament to tylko 250 metrów kwadratowych, w dodatku dzielonych z dwiema siostrami. Dodał, że już wcześniej odmówił zamieszkania na większej powierzchni, toteż nie mógł odrzucić nowej propozycji.

"Mieszkam tu surowo i skromnie, nigdy nie urządzałem uczt a gdy muszę wyjść, poruszam się pieszo" - stwierdził kardynał.

Zaznaczył, że "to nie dziennikarze mają oceniać jego styl ubóstwa".

Oznajmił ponadto, że Nuzzi odwiedził go w 2012, aby przeprowadzić z nim wywiad, a po wydaniu tajnych dokumentów watykańskich, wykradzionych przez Paolo Gabrielego [kamerdynera Benedykta XVI; sprawa rozgrywała się w pierwszym półroczu 2012], powiedział, że chce pomóc ówczesnemu papieżowi reformować Kurię Rzymską. "Tak się jednak nie stało i obecnie nie przyjmuję od niego lekcji moralności" - powiedział De Paolis.

Zapewnił, że oczywiście jeśli w Watykanie poproszą go o przyjęcie uchodźców, "natychmiast otworzę przed nimi drzwi, nawet jeśli w moim zaawansowanym wieku trudno jest opiekować się innymi".

Pytany o to, czy nie jest skandalem dla kardynała mieszkać bezpłatnie w ogromnym apartamencie, podczas gdy papież zajmuje dwa pokoje, były kurialista wyjaśnił, że w jego mieszkaniu nie ma luksusów, ale jest to stary budynek, poddany ograniczeniom architektonicznym, w którym nie można nic zmienić, nawet wymienić przewodów wodnych.

"Są to domy służbowe, których ze względów bezpieczeństwa Watykan nie może oddać do dyspozycji osobom z zewnątrz i gdybym miał płacić za to czynsz, nie starczyłoby mi na to stypendium, które otrzymuję" - stwierdził purpurat.

Zaznaczył, że nie zawahałby się przeprowadzić się do małego mieszkania i dodał: "Wierność papieżowi jest sprawą podstawową".

Zapewnił, że wprawdzie na niedawnym Synodzie Biskupów wypowiadał się krytycznie na temat rozwiedzionych, którzy ponownie zawarli związki małżeńskie i występował przeciw pewnemu otwarciu się Kościoła w tej sprawie, ale to dlatego, że papież prosił o szczere i jasne wypowiedzi.

Uważanie jakiegoś kardynała za wroga papieża jest dla niego niszczycielskie - podkreślił purpurat. Dodał, że we wszystkim jest wierny Franciszkowi.

Porównując obecną aferę "Vatileaks" z tą z 2012 i sprawą P. Gabrielego, De Paolis zauważył, że kamerdyner pozostawał z Benedyktem XVI w większej zażyłości i stosunkach niż byli związani z Franciszkiem ci, którzy obecnie wykradli jego tajne dokumenty.

Według kardynała nagranie głosu Ojca Świętego na jakimś spotkaniu nie jest tak ciężkim przestępstwem jak wykradzenie dokumentów, należy przy tym ocenić zarówno treść, jak i szkody wywołane ujawnieniem wiadomości zastrzeżonych.

Dotyczy to zwłaszcza tych sytuacji, gdy narażono na szwank opinię osób, które swym postępowaniem nie popełniły żadnego przestępstwa. "Nawet bez zaprzysiężenia każdego współpracownika papieża obowiązuje dyskrecja" - przypomniał purpurat watykański.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kard. Paolis: "mogę się przenieść do kawalerki"
Komentarze (1)
Kamila
6 listopada 2015, 14:44
A tak bez proszenia to nie można? Tylko 250 m na 3 osoby? Biedaczek. W dodatku kiepska infrastruktura.