Kard. Ryś: Kontekstem tego synodu nie jest jakiś nowy dokument, ale nawrócenie

Kard. Grzegorz Ryś. Fot. Paweł Kłys / Archidiecezja łódzka
KAI / mł

- Kontekstem synodu nie jest to, że chcesz napisać jakiś nowy dokument, tylko to, że masz iść do spowiedzi, że się nawracasz. Mierzysz się z tą wartością, jaką jest wspólnota w Kościele, ale nie po to, żeby o tym debatować i dyskutować, tylko, żeby się zmienić - mówił kard. Ryś, podsumowując październikową sesję synodu o synodalności.

7 listopada w łódzkiej katedrze odbyło się spotkanie poświęcone Synodowi Biskupów Kościoła Powszechnego, którego pierwsza sesja zakończyła się w Rzymie. Był to czas dzielenia się doświadczeniem obrad synodalnych.

Opowiadając o tym, jak wyglądał miesięczny Synod Biskupów Kościoła Powszechnego w Rzymie, metropolita łódzki zaczął od tematu trzydniowych rekolekcji prowadzonych przez o. Timothy’ego Radcliffe’a i s. Marię Angelini.

DEON.PL POLECA

Synonimem synodalności jest słowo "dom"

- Te rekolekcje uważam za bardzo ważne, dlatego że one z przyszłych uczestników synodu stworzyły, w konkretnym doświadczeniu, rzeczywistą wspólnotę. Mieliśmy takie poczucie, że Duch Święty faktycznie pokazuje nam, że jesteśmy jednym ciałem i stajemy się sobie bliżsi - powiedział łódzki pasterz. Wyjaśniając potrzebę rozpoczęcia obrad od rekolekcji, kard. Ryś zaznaczył, że były one potrzebne do budowania relacji, otwartości na drugiego człowieka i przejścia od „ja” do „my”. - Rozmawialiśmy o synodalności, ale innym językiem i w zupełnie innym kontekście, bo kontekstem nie jest to, że chcesz napisać jakiś nowy dokument, tylko to, że masz iść do spowiedzi, że się nawracasz. Mierzysz się z tą wartością, jaką jest wspólnota w Kościele, ale nie po to, żeby o tym debatować i dyskutować, tylko, żeby się zmienić - podsumowywał kard. Ryś.

Jak dodał, podczas rekolekcji wybrzmiało słowo „dom” jako synonim synodalności, gdyż jest ono miejscem tworzonym przez ludzi i dla ludzi. - Wszyscy szukają domu, ale to, co my mamy w świecie dzisiaj, to o. Radcliff nazwał tsunami samotności. Jest tsunami, które rozwala świat, rozwala ludzi i to tsunami nie ma innej nazwy jak samotność. Więc, tak, chcemy budować dom dla ludzi – podkreślił.

Na ile kobieta w Kościele jest szanowana?

Odnosząc się do syntezy powstałej po sesji synodu, kard. Ryś podkreślał, że jej druga część wskazuje na ważność misji Kościoła.

- Kościół ma swoją misję i tą misją jest ewidentnie ewangelizacja. Otóż możecie i możemy wypełnić tę misję, która nam jest zadana przez Pana Jezusa w Duchu Świętym wyłącznie jako wspólnota - zauważył kard. Ryś.

Odnosząc się do wypowiedzi kard. Kocha, metropolita łódzki powtórzył za nim, że Kościół synodalny to taki, w którym nikt nie może robić wszystkiego, a każdy robi to, do czego wyposaża go Duch Święty. Przy tym powiedział o kobietach, których potencjał nie jest jeszcze w pełni zagospodarowany.

- Jakie jest miejsce kobiety, na ile kobieta jest szanowana w Kościele, na ile może uczestniczyć w procesie, wziąć na sobie odpowiedzialność? - pytał duchowny.

Natomiast pierwsza część pokazuje, że ciągle chodzi o to, żeby Kościół był bardziej domem, rodziną, żeby był bardziej relacyjny nie biurokratyczny. Synodalny wizerunek Kościoła jest prorocki i sprzeciwia się trzem powszechnym modelom: indywidualizmowi, populizmowi i globalizmowi. - Naprzeciwko tego staje Kościół i mówi: a my jesteśmy wspólnotą! - mówił kard. Ryś. Jak dodał, podczas obrad pojawiło się pytanie o to, jak czynić Kościół dla ludzi przez niego skrzywdzonych. W tym kontekście wyjaśnił również konieczność budowania relacji opartych na przyjaźni i rozmowie.

- Dom, przyjaźń, rozmowa- wszystko dotyczy relacji między ludźmi, wspólnoty międzyludzkiej - wskazał duchowny.

Czy została zburzona hierarchia Kościoła?

Kard. Ryś opowiadał też, jak wyglądała kwestia głosowania, w którym mogli wziąć udział wszyscy katolicy uczestniczący w synodzie, nie tylko duchowni.

- Ktoś patrzy na na to z boku i mówi: co to jest? Jak się ma ten obraz Kościoła do tego wcześniejszego-papież, kardynałowie, arcybiskupi, biskupi, księża, reszta świata, biedactwo. Co to znaczy? Że została zburzona jakaś hierarchia, rozchwiany model Kościoła, że mamy teraz w Kościele demokrację, że wszyscy są traktowani jak równi, o co chodzi w takim obrazie Kościoła? No idzie właśnie o to, żeby Kościół zbudować u siebie jako wspólnotę, a najlepiej, żeby zobaczył siebie tak, jak siebie zdefiniował bardzo mocno na Soborze Watykańskim II. Sobór Watykański II, dobre 60 lat temu, był tak naprawdę poświęcony jednemu pytaniu: Kościele Boży, co ty mówisz sam o sobie? I odpowiedź, jaką wypracowano, to że Kościół jest ludem Boga - zaznaczył metropolita łódzki.

Czy w Kościele są potrzebne nowe struktury?

To pytanie zostało poruszone w ostatniej części syntezy: czy żeby zabezpieczyć wspólnotowość w Kościele, potrzebne są nowe struktury?

- Na pewno potrzebujemy tego, żeby funkcjonowały wszystkie struktury, które już są, czyli rada parafialna, duszpasterska, ekonomiczna, diecezjalna, wszystkie inne ciała wspólne w diecezji, nie tylko w parafii. Więc to są struktury, które mamy, ale padło pytanie, czy są potrzebne jeszcze jakieś struktury i wtedy pojawiało się sensowne pytanie: czemu one mają służyć? I odpowiedź była taka, że te nowe struktury ewentualnie mogłyby jeszcze służyć wzajemnemu słuchaniu się. Szukać, budować takie struktury, dzięki którym będą słuchani właśnie ci, którzy słuchani nie są - podsumował kard. Ryś.

"Problemem jest to, jakiego Kościoła nie chcemy"

Na zakończenie metropolita łódzki odniósł się do zarzutu, według którego papież Franciszek buduje nowy Kościół.

- We mnie przez cały synod narastało takie przekonanie, że problemem nie jest to, jakiego my Kościoła chcemy, tylko to, jakiego Kościoła my nie chcemy. To jest rzeczywisty problem. Problem polega na tym, że my nie chcemy takiego Kościoła, jaki nam zadaje Pan Jezus w Duchu Świętym, jaki Jezus powołał do życia i ciągle powołuje, i ciągle stwarza w Duchu Świętym - powiedział duchowny.

16 września br. w łódzkiej katedrze zainaugurowano dwuletnie „synody” parafialne, których celem jest przedyskutowanie i wprowadzenie ustaleń IV Synodu Archidiecezji Łódzkiej w lokalnych wspólnotach. Delegacje z wszystkich parafii archidiecezji łódzkiej, otrzymały symbol synodu – świecę synodalną oraz Dokument Końcowy IV Synodu Archidiecezji Łódzkiej oraz Vademecum „Synodów” Parafialnych.

Synod jest zgromadzeniem wybranych kapłanów oraz innych wiernych Kościoła partykularnego, którzy świadczą pomoc biskupowi diecezjalnemu w jego zadaniu kierowania wspólnotą diecezjalną. Synod pełni zatem funkcję doradczą i poprzez podjęcie refleksji nad obecną sytuacją diecezji i stanem duszpasterstwa określa, w jakim miejscu znajduje się dana społeczność. Każdy synod ma nie tylko charakter prawny, ale i pastoralny. W tym znaczeniu synod można określić jako akcję duszpasterską, której podmiotem i przedmiotem jest cała wspólnota diecezjalna.

KAI / mł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kard. Ryś: Kontekstem tego synodu nie jest jakiś nowy dokument, ale nawrócenie
Komentarze (2)
JK
~Joanna Krzeczkowska
8 listopada 2023, 22:11
Duch sobie poradzi i ponadto Boga sposoby ratowania Kościoła mają przewagę nad ludzkimi. Mówiąc Abrahamem, nie warto hagarować :) Kto uwierzy? I co to znaczy? A czym jest nawrócenie?
TT
~Tomasz Tomasz
8 listopada 2023, 21:16
Jak czytam wypowiedź kardynała Rysia i abp Gądeckiego to mam wrażenie że obaj byli na dwóch różnych synodach.