Kard. Ryś: Możemy być tak przywiązani do struktur, że ich zawalenie wydaje nam się końcem Ewangelii. Tak nie jest

Kard. Grzegorz Ryś. Fot. Paweł Kłys / Archidiecezja łódzka
archidiecezja.lodz.pl / mł

- Może być tak, że kiedy są kwestionowane te struktury chrześcijańskie, to to może wynikać z niewiary, ale może być też tak, że obrona tych struktur wynika z niewiary. To znaczy jesteśmy do nich tak przywiązani, że ich zawalenie, wydaje nam się, jest końcem Ewangelii i końcem działalności Boga w świecie, końcem tej relacji. Tak nie jest - kard. Ryś na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Łódzki metropolita wygłosił swój wykład, zatytułowany „Chrześcijaństwo dawniej i dziś”, na Wydziale Nauk Historycznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Podczas prelekcji mówił między innymi o tym, z kim chrześcijaństwo walczy dzisiaj o przetrwanie, o małych znakach w wielkiej historii Kościoła, a także o sakramencie jedności Kościoła na przestrzeni wieków.

Historia ma być korzeniem, nie kotwicą

Na wstępie kard. Grzegorz Ryś postawił pytanie, czy Kościół jest dzisiaj sakramentem jedności tak, jak w ubiegłych wiekach? - Gdy patrzę, jak my to dzisiaj robimy i jak robiliśmy to w wieku jedenastym, to mam delikatne podejrzenie, że w jedenastym wieku temu Kościołowi wychodziło to lepiej - podkreślił łódzki duchowny.

- Pamięć pokazuje, że my traktujemy historię jako swoje korzenie. Pamięć jest korzeniem, to znaczy dostarcza nam życia w sposób aktualny. Papież Franciszek pięknie mówi, że można przeżywać historię jako korzeń i jako kotwicę. Jeśli historia jest kotwicą, to tak naprawdę dryfujemy wokół czegoś, co nas trzyma i nie pozawala nam się ruszać w innym kierunku i nie pozwala nam na rozwój. Jeśli historia i pamięć jest dla nas korzeniem, to wtedy jest dla nas szansa rozwoju organizmu - zaznaczył.

W oczach wielu ludzi dawne chrześcijaństwo się skończyło

Odnosząc się do tezy, że Kościół ma swoją historię, kard. Ryś powiedział, że takie stwierdzenie wydaje się oczywiste, ale zupełnie inaczej jest realizowane w codzienności, zwłaszcza w momencie sporów we wspólnocie. - Kościół ma historię i ta historia dotyczy wszystkiego. To znaczy dotyczy jego struktur, form kultu i na pewno dotyczy doktryny, jest historia dogmatu i to jest niesłychanie ważna część historii Kościoła - powiedział duchowny.

Następnie metropolita łódzki powiedział o naszej wierności historii, która ma znaczenie w teraźniejszości Kościoła. - Myślenie, że potrzebuję chrześcijaństwa dawniej, żeby zrozumieć chrześcijaństwo dziś samo w sobie jest bardzo piękne i wciągające, tyle tylko, że w oczach wielu ludzi dzisiaj to chrześcijaństwo dawniej właśnie się skończyło - powiedział kard. Ryś.

Co w chrześcijaństwie nie może umrzeć? 

Swój wykład metropolita łódzki oparł o książkę „Koniec świata chrześcijańskiego” autorstwa Chantal Delsol. Odnosząc się do zagadnień poruszonych przez autorkę, przytoczył fragment mówiący o tym, że chrześcijaństwo umiera od dwóch stuleci i przytoczył pytania: z kim walczy chrześcijaństwo? Co musi, a co nie może umrzeć? Gdzie są przyczyny dwustuletniej agonii?

- My dzisiaj, kiedy argumentujemy, to uciekamy od argumentacji historycznej, bo ona jest niepopularna, niezrozumiała. Dlaczego? Bo nowoczesność bardziej zajmuje się przestrzenią niż czasem - mówił kard. Ryś, zauważając, że jeśli tylko przestrzeń jest przez nas dostrzegalna, to nie ma miejsca na odnoszenie się do historii. 

Jak dodał, cywilizacja stała się fasadą dla niewiary. Wśród przyczyn tego stanu kardynał widzi przede wszystkim dwie: jakość i treść. To właśnie charakterystyczne aspekty zmiany epoki, o której kilkakrotnie mówi papież Franciszek. Nawiązując do trwającej dwa stulecia agonii, łódzki metropolita przywołał "Syllabus" Piusa IX, zawierający 80 zdań zakazanych, oraz siedem przesłań Pawła VI do polityków, uczonych, artystów, kobiet, chorych, ubogich, robotników i młodych.

Ludzie znowu chcą zadawać swoje pytania Kościołowi

- Paweł VI miał poczucie, że znalazł się w takiej sytuacji, że na szczęście Duch Święty dokonał takiej przemiany Kościoła w trakcie tych trzech lat Soboru, że ludzie znowu chcą zadawać swoje pytania Kościołowi, bo nie chcieli tego robić od czasu rewolucji francuskiej w takim poczuciu, że nie ma kogo pytać, a poza tym, gdybyś zapytał, to w odpowiedzi dostałbyś ekskomunikę - wyjaśnił, wskazując na powtarzające się w przesłaniach słowo „przyjaźń”.

- Jeśli Kościół ma spotkać się ze światem, to powinien to robić w duchu miłosiernego Samarytanina. To nie jest ze strony Pawła VI jakiś idealizm w patrzeniu na świat i na możliwości tego spotkania, bo on mówi o wyraźnym napięciu, które jest między Kościołem i światem, to jest napięcie między tymi, którzy wierzą, że Bóg stał się człowiekiem a tymi, którzy chcą z człowieka zrobić bóstwo. Napięcie jest bardzo ostre, ale przy całej świadomości tego napięcia paradygmatem po stronie Kościoła jest przypowieść o miłosiernym Samarytaninie - powiedział łódzki pasterz.

Obrona struktur Kościoła może wynikać z niewiary

Za kolejną przyczynę kard. Ryś uważa utrwalaniee chrześcijańskich struktur, wiedzę o grzechu ludzi Kościoła i nieumiejętność odpowiedniej reakcji na nią. - Może być tak, że kiedy są kwestionowane te struktury chrześcijańskie, to to może wynikać z niewiary, ale może być też tak, że obrona tych struktur wynika z niewiary. To znaczy jesteśmy do nich tak przywiązani, że ich zawalenie, wydaje nam się, jest końcem Ewangelii i końcem działalności Boga w świecie, końcem tej relacji. Tak nie jest - tłumaczył.

Na zakończenie metropolita łódzki powiedział, że kiedy ludzie będą podążali do Źródła, to zaczną rozróżniać dobro od zła i działać ewangelicznie. - Albo będziemy się coraz bardziej usztywniać w bronieniu tego, co było chrześcijaństwem dawniej, niezależnie od tego jakie było, ale w takim poczuciu, że my się nie odnajdziemy w świecie, który nie jest chrześcijański, poddany kontroli chrześcijańskiej. Więc usztywnijmy się i brońmy tych wszystkich struktur na całego albo, i to jest końcowe zdanie Delsol w jej książce, możemy powoli pójść w stronę źródła - podsumował kard. Ryś.

Posłuchaj całego wykładu:

 

Źródło: archidiecezja.lodz.pl / mł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kard. Ryś: Możemy być tak przywiązani do struktur, że ich zawalenie wydaje nam się końcem Ewangelii. Tak nie jest
Komentarze (16)
AS
~Antoni Szwed
15 stycznia 2024, 09:39
Kard. Ryś tak się wypowiada, by nic istotnego nie powiedzieć. Zapewne nie z braku wiedzy, lecz z nadmiernej ostrożności. Przede wszystkim, by nie narazić się nikomu w Watykanie ... Przytacza kilka punktów z Syllabusa Piusa IX (XIX w.). Krytykuje je, i czyni to dla siebie bezpiecznie, bo Pius IX od 146 lat nie żyje, a ponadto jest krytykowany w dzisiejszym liberalnym świecie. Więc ta krytyka jest bezpieczna dla kard. Rysia. Nie podejmuje jednak ważnego, współczesnego tematu Mszy Św. Trydenckiej, która ma głębokie tradycyjne korzenie. Jak wiadomo tę Mszę Franciszek krok po kroku eliminuje. Ryś nie zaryzykuje, nie zajmie stanowiska w tej kwestii, bo gdyby poparł Franciszka, naraziłby się wielu ludziom w Polsce, gdyby się przeciwstawił Watykanowi, to byłby koniec jego kariery. Woli więc wygodnie milczeć, lepiej zajmować się trzeciorzędnymi, dawno przebrzmiałymi kwestiami. Te ostatnie są bezpieczne dla jego kariery kościelnej.
MJ
~Maciej Jaworski
14 stycznia 2024, 13:23
... kiedy (załużmy) prostoduszny, nie znający teologii ani filozofii, a tym bardziej nie rozeznający się w strukturalnych zawiłościach hierarchicznych wierzący katolik, usłyszy, że to co dotychczas było pewnikiem - korzeniem, teraz należy uznawać za kotwicę, czy nawet może kulę u nogi, to co pomyśli ... co zrobi ... ? Jaką drogę wybierze, kiedy stanął na rozdrożu, a tu postawiono jemu dziesiątki nowych drogowskazów ... zapewniam, że raczej schowa się w ,,swojej izdepce,, izdepce swego serca i duszy i tam właśnie będzie ,,beczał i dzwonił,, czekając na Głos Pana ... będzie się trzymał Słowa Pana i różańca tak jak ,,tonący chwyta się brzytwy,, ...
GS
~Grażyna Sosnowska
14 stycznia 2024, 00:28
Nie bardzo rozumiem to rozróżnienie - korzeń/kotwica. Po co ? Zawsze rozumiane było trwanie w wierze jako zakotwiczenie. A tu raptem okazuje się że jak się zakotwiczymy to się kręcimy w kółko? Coś chyba poszło nie tak w tym wykładzie.
MJ
~Marek Jędrula
15 stycznia 2024, 00:04
Ten wykład to po prostu brednie
RC
~Roman Czytelnik
13 stycznia 2024, 17:17
Kardynal Rys ma ma mysli duchowienstwo w swoich utrwalnonych przez wieki strukturach. Niech kler sie nie martwi Pan Bog sobie poradzi, wierzacych nie zostawi.
Renalf Somerled
13 stycznia 2024, 11:59
Boli mnie zamknięcie kościoła instytucjonalnego na dialog ze świeckimi. Jakiś czas temu zwróciłem uwagę na pewnie odstępstwa od przepisów liturgicznych na mszach świętych. Zwróciłem się z tym mailowo (adresy ze stron parafii) do 12 proboszczów, prosząc o skomentowanie tych nadużyć wymienionych na stronie curamus.pl. Pierwszy z tych listów wysłałem 27.12.2023, a ostatni 04.01.2024. Do dzisiaj (13.01.2024) ŻADNEJ odpowiedzi. Kamień w wodę... Nie wiem czy struktury tak zamknięte na dialog, a równocześnie same nie stosujące się do własnych przepisów (np. liturgicznych) mają szansę przetrwać.
JO
Jan Osa
13 stycznia 2024, 10:35
Wszystko pięknie i ładnie. Tylko dlaczego ten sam papież Paweł VI powiedział po tym podobno tak "rewolucyjnym" soborze W2, że do Kościoła dostał swąd szatana? To "otwarcie" jakoś się nie za dobrze skończyło. I po drugie, kard. Ryś stwierdza, że należy odróżniać "dobro i zło". Tylko jak jest otwartość, inkluzywonść, jak podobno Bóg chciał różnych religii, różnych koncepcji, prądów i poglądów, to dla jednych złem jest homoseksualizm, idąc za św. Pawłem, jest tzw. grzechem sodomskim, a dla drugich czymś normalnym, że można błogosławić pary jednopłciowe, itp. to co jest dobre a co złe? Więc jest prawo naturalne, prawo Boże niezmienne, czy go nie ma? Jest ta kotwica, której się trzeba trzymać, gdy jest "swąd szatana”, czy raczej z tym "korzeniem" sobie płyniemy i dajemy się ponosić falom, wbrew naszej woli? Oto jest pytanie.
MM
Mario Montessari
14 stycznia 2024, 12:37
Dobre pytanie na podstawie tekstu! Postawie kolejne- co jest blokującą nas kotwicą, o której mowi kard. Ryś- wiara w Boga czy wiara w tradycję, czy rozróżnianie dobra i zła?
NK
~Natalia Kot
13 stycznia 2024, 09:39
Struktura Kościoła ukształtowana jest i zakorzeniona w SŁOWIE BOŻYM. Tradycja Kościoła, Magisterium ( całe - nie tylko SWII)- jest gwarantem wierności głoszenia PRAWDY EWANGELII. ,,Zawalenie się struktur"- to nie jest koniec Ewangelii wg.kardynała- bo trzeba pamięć o historii( tradycji) ale tak, aby nie była kotwicą - ale korzeniem, który pozwala na rozwój??Gdzie tu logika?,, Zawalenie dotychczasowych struktur"- to przecież odcięcie się od KORZENIA na którym ten Kościół jest zbudowany!Cóż , obecnie na nowym korzeniu wyrasta nowy kościół... synodalny, nowa teologia, pisany jest ,,Najnowszy Testament". Pozostaje dzięki Bogu ,,Reszta"- mała trzódka, która rzuca KOTWICĘ WIARY , pozostając wierna KOŚCIOŁOWI , którego głową jest Jezus Chrystus ,a sofistyczna nowomowa ,,oświeconych pasterzy"- nie wyprała wiary i myślenia jeszcze wielu wierzącym katolikom..( których ośmiesza się i wmawia..niewiarę)
SZ
~Szymon Zet
15 stycznia 2024, 09:38
Dla mnie ani ta "nowomowa oświeconych pasterzy" ani "staromowa" tradycji nie jest wiarygodna. Struktura Kościołą w obecnym, znanym nam współcześnie kształcie to wytwór ludzkiej przebiegłości, która wykorzystując Słowo Boże wymyśliła sobie bardzo dobry pomysł na zarządzanie ludźmi i światem. Gdyby trzymali się Biblii i prawdziwego Słowa to struktury byłyby zminimalizowane, rytuały okrojone do niezbędnego minimum, a cały ciężar poszedłby w "pójście na cały świat i głoszenie Ewangelii". Tymczasem walka nie tyle toczy się o głoszenie, ale o trwanie w tych wymyślonych zasadach i strukturach tak, jakby cel został już kiedyś tam osiągnięty i trzeba tylko dbać o utrzymanie tego co jest. Dlatego teraz jest taka rozsypka, bo po wielu wiekach i znudzeniu tym co było jest "nowa" oferta, dla nowoczesnego człowieka, która ma odpowiadać na dzisiejsze potrzeby, ale w gruncie rzeczy sprowadza się do tego samego - by ludzie byli przy kościele tj. w strukturach.
ZN
~Zuzia Nowaczyk
12 stycznia 2024, 23:34
Wykład tej Pani jest na stronie Teologia polityczną. Ta osoba dąży do upadku chrześcijaństwa, czeka rozwój religii ekologicznej, matka ziemia itd. , popiera aborcję, samobójstwa , wszystko inne ci Jezus , nasz Bóg potępił. Dlaczego nasz kardynał opiera wykład na książce takiej Pani, nie wiem ????
WG
~Witold Gedymin
12 stycznia 2024, 21:47
"Ludzie znowu chcą zadawać swoje pytania Kościołowi" - czy na przykład na tym portalu można zadać pytanie i, co jest nie mniej ważne niż zadanie pytania, otrzymać uczciwą odpowiedź, nie tylko wtedy kiedy pytanie jest "łatwe i przyjemne", ale także wtedy kiedy jest "bolesne", "bardzo bolesne"? Publiczne pytanie i po refleksji publiczną odpowiedź.
LS
~Lech Szyndler
12 stycznia 2024, 15:12
Nie każda zmiana wychodzi na lepsze. Ostatnie kilkadziesiąt lat świetnie to pokazuje. Brak zrozumienia czym jest wiara ( a to obecnie dość powszechne) grozi oderwaniem się od korzeni, co świetnie widać w protestantyzmie
GM
~Greg Marzden
12 stycznia 2024, 15:06
Czy nie ma lepszych autorytetów od Delsol?
AS
~A. Szczawiński
16 stycznia 2024, 23:28
Są. Np. "ojciec" James Martin.
TM
~Tomek Mazurek
12 stycznia 2024, 13:09
Wystarczy dać samemu przykład i zrezygnować z kościelnych godności.