Kard. Tauran: dialog międzyreligijny jest lekarstwem
Albo wojna, albo dialog. Nie ma innej alternatywy - mówi przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego kard. Jean-Louis Tauran. Uczestniczy on w kończącym się dziś w Saint-Maurice w Szwajcarii trzydniowym spotkaniu nt. radykalizacji islamu w Europie z udziałem biskupów i delegatów konferencji episkopatu państw naszego kontynentu ds. kontaktów z islamem.
- Ciągle mnie pytają, jak mogę prowadzić dialog w obliczu tych okrutnych czynów, dokonywanych przez Państwo Islamskie. Zawsze odpowiadam: im bardziej dialog jest trudny, tym bardziej jest potrzebny - tłumaczy kard. Tauran w rozmowie z włoską agencją SIR.
Uważa on, że "muzułmanie są bardzo dumni ze swej religii, podczas gdy chrześcijanie muszą odzyskać najgłębszy sens wiary w swoim życiu". - Myślę, że dialog międzyreligijny stanowi okazję do pogłębienia własnej wiary, gdyż w istocie zaczynamy w nim wyznawać w to, w co wierzymy. Nie da się budować dialogu na niejednoznaczności. Muszę powiedzieć swemu muzułmańskiemu rozmówcy, że jestem chrześcijaninem, wierzę w Jezusa i moje życie jest tego konsekwencją. A potem ten drugi powinien zrobić to samo. Dla mnie dialog międzyreligijny jest lekarstwem na synkretyzm - wyznaje francuski kardynał.
Przywołał dyskusję między młodym muzułmaninem i chrześcijaninem we Francji. Temu pierwszemu, pochodzącemu z Maghrebu, płonął wzrok, jego wiara i dynamizm były niezwykłe. Gdy zapytał francuskiego chrześcijanina, jak to możliwe, że wierzy w Boga, który ma syna, a ten syn jest człowiekiem - chrześcijanin nie potrafił dać odpowiedzi. Pokazuje to pilną konieczność, wskazywaną już przez Benedykta XVI, "nauczania treści wiary, bo wiara nie jest uczuciem, a Jezus nie jest mitem".
Z kolei islam powinien wejść w epokę nowoczesności. - Myślę, że młodzi imamowie w Europie uświadamiają sobie konieczność tego procesu. Klucz do niego znajduje się w szkołach i na uniwersytetach, które odgrywają zasadniczą rolę w daniu koniecznych do tego narzędzi. Inaczej zawsze będziemy pod wpływem barbarzyńców, którzy nie reprezentują islamu i wynaturzają religię. Niektórzy dochodzą dziś wprost do przekonania, że religia jest tożsama z wojną. To wielkie upokorzenie dla muzułmanów. Podzielamy ich cierpienie, bo to straszne znosić takie oczernianie swojej religii - przyznaje przewodniczący Papieskiej Rady.
Jego zdaniem kryzys współczesnego świata jest w swej istocie kryzysem kultury. Nie potrafimy bowiem przekazać młodym ludziom wartości, dlatego są oni "dziedzicami bez dziedzictwa i budowniczymi bez wzorów". - Mamy obowiązek przekazać im wielkie dziedzictwo artystyczne, literackie, naukowe ludzkości - przekonuje kard. Tauran.
Według niego przed ludźmi wierzącymi w Europie stoją trzy wyzwania: tożsamości, inności i pluralizmu. Pierwsze polega na uświadomieniu sobie treści wiary, a drugie - tego, że ten, kto jest inny niż ja niekoniecznie jest wrogiem, konkurentem, lecz jest bratem i siostrą, którzy jak ja są pielgrzymami w drodze do Boga. Trzecie wyzwanie zaś oznacza zgodę na to, że Bóg działa w każdym człowieku i jest "partnerem potężniejszym od nas".
Skomentuj artykuł