Kard. Tolentino: potrzeba proroctwa i odwagi w trosce o środowisko

fot. depositphotos.com
KAI

Dzisiaj pod hasłem: „Zainwestuj w naszą planetę” obchodzony jest 53. Dzień Ziemi. Celem tego dnia jest podniesienie świadomości wśród instytucji, rządów oraz opinii publicznej na temat potrzeby troski o środowisko, czyli nasz Wspólny Dom. Na rzymskiej Villi Borghese zorganizowano pod gołym niebem miasteczko ekologiczne, które zaprasza do refleksji na temat znaczenia ochrony wielkiego daru Stworzenia dla dzisiejszych i przyszłych pokoleń.

Uczestniczący w tym wydarzeniu prefekt Dykasterii ds. Kultury i Edukacji, kard. José Tolentino de Mendonça podkreślił w rozmowie z Radiem Watykańskim, że troska o środowisko jest wyzwaniem dla wszystkich. Aby je podjąć, potrzebne są: podejście prorockie oraz odwaga.

„My, ludzie wierzący, jesteśmy kobietami i mężczyznami «zaprawionymi» w nadziei. Dla nas nadzieja jest zawsze drogą. To prawda, że mamy wiele problemów i jednym z nich zajmuje się właśnie ta wioska: pilna potrzeba zrobienia czegoś, poszukiwania nowych paradygmatów rozwoju, nowych sposobów zamieszkiwania Ziemi, tworzenia współistnienia między narodami i ludźmi. Jest to ogromne wyzwanie i wciąż mamy wiele do zrobienia” – podkreślił kard. Tolentino.

Zwrócił uwagę że „ta wioska jest więc także SOS, wołaniem do sumień, ponieważ my wszyscy możemy coś zrobić. Piękne jest to, że na trybunach zobaczyłem, że pojawiają się małe rzeczy i małe gesty, i to mnie tak uderzyło, bo nawrócenie ekologiczne nie jest tylko dla możnych, dla wielkich Ziemi, dla państw, to jest coś, co powinno wejść w codzienne życie. Jest w zasięgu każdego, nawet najmniejszego i najbardziej kruchego, i jest czymś, co nas wszystkich łączy”.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Kard. Tolentino: potrzeba proroctwa i odwagi w trosce o środowisko
Komentarze (1)
JO
Jan Osa
23 kwietnia 2023, 13:43
Oddajemy cześć "matce Ziemi". Pięknie! I dla tej bogini poświęcamy ludzi, jako ofiarę. Niech bogini przetrwa, a ludzie mogą umrzeć z głodu, zimna. Nie rodzić dzieci, bo ogrzewają klimat i zabierają tlen, nie hodować bydła i innych zwierząt, bo zabierają tlen, jeść owady i rośliny (no owady i rośliny to nie cierpią z tego powodu, inne stroszenia cierpią, nawet krowy gdy się doi mleko). Nie wydobywać węgla, ropy, gazu, wszelkich kopalin. Raczej umrzeć z zimna (w zimie ze Słońca nie wystarczy energii by ogrzać nawet wodę do mycia). Nie podróżować, siedzieć w domu i ewentualnie na rowerze do parku. Samolotami tylko najbogatsi, no bo oni muszą o nas dbać. Piękna wizja "szczęśliwej planety - matki Ziemi. W tym roku - sprawdzałem - na obydwu biegunach temperatury od minus 30 do minus 50 stopni Celsjusza. Klimat się ociepla. I lody topnieją....